Adwokat Grzegorz J. usłyszał zarzuty skierowane od rzecznika dyscyplinarnego naruszenia zasad etyki zawodu przez niewłaściwe zachowanie na sali sądowej w Sądzie Rejonowym w Żywcu. Po ogłoszeniu wyroku nakazowego na niekorzyść jego klienta przez sędzię Jadwigę K., powiedział w ostrych słowach co o niej myśli, a także o prezesie sądu i Bożenie B., uczestniczce procesu, która była żoną strony przeciwnej.

Zarzuty rzecznika dyscyplinarnego
Zdaniem rzecznika adwokat popełnił łącznie cztery czyny łamiące zasady etyki. Tym samym naruszył par.1 ust. 1, par. 27 i par. 28  Zbioru Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu. Reguły te stanowią, że naruszeniem godności zawodu adwokackiego jest takie postępowanie adwokata, które mogłoby go poniżyć w opinii publicznej lub poderwać zaufanie do zawodu. Ponadto adwokat obowiązany jest zachować umiar i takt wobec sądu, urzędów i instytucji, przed którymi występuje, jednak powinien zwracać uwagę na to, by jego wystąpienia, wypowiedzi i zadawane pytania nie naruszały godności osób biorących udział w sprawie.
W maju 2015 roku sąd dyscyplinarny I instancji został uznany za winnego popełnionych czynów, które naruszały godność zawodu. Za każdy czyn i pomawianie otrzymał kary pienieżne: 2,4 tys. zł, i  2,5 tys. zł, łącznie  3,5 tys zł.
Od tego wyroku Grzegorz J. odwołał się do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, zarzucając sądowi samorządowemu błąd w ustaleniach faktycznych.

Zmiana orzeczenia na korzyść
WSD 27 lutego 2016 r. zmienił orzeczenie. Od jednego z czynów uniewinnił adwokata i zmniejszył wysokość kary do 3 tys. zł.
Obrońca adwokata złożył skargę kasacyjną , w której zarzucił sądowi II instancji pozbawienie obwinionego prawa do obrony. Twierdził, ze adwokat nie wiedział o zmianie przepisów procedury karnej i wprowadzeniu art.80a) kpk, który obowiązywał od 1 lipca 2015 r. do 16 września 2016 r. Brzmiał on: "Na wniosek oskarżonego, który nie ma obrońcy z wyboru, prezes sądu, sąd lub referendarz sądowy wyznacza w postępowaniu sądowym obrońcę z urzędu. ". Grzegorz J. obrońcy nie miał, a sąd go nie pouczył o takiej możliwości. Obrońca wniósł więc o uchylenie wydanego wyroku.

Problem prawa do obrońcy
Rzecznik dyscyplinarny Przemysław Rosati wyznaczony przez NRA powiedział przed Sądem Najwyższym, że zarzuty są nietrafne, gdyż obwiniony jest adwokatem i powinien wiedzieć, że przepis procedury uległ zmianie. Jednak akurat ten przepis nie dotyczy postępowania dyscyplinarnego adwokatów.
Sąd Najwyższy w postanowieniu z 27 października br. nie zgodził się z twierdzeniem rzecznika, że wskazana norma nie dotyczyła postępowania dyscyplinarnego. Co więcej artkuł 90a) kpk obowiązywał w momencie orzekania przez WSD i prawo wyznaczenia obrońcy Grzegorzowi J. przysługiwało. Jednak ten błąd nie wpłynął na orzeczenie końcowe i wymiar kary - podkreślił sędzia Jerzy Grubba.
- Zarzut kasacyjny, by był skuteczny, tj. doprowadził do zmiany orzeczenia musi spełniać dwa warunki: rażąco naruszać prawo i mieć wpływ na treść orzeczenia - podkreślał sędzia Grubba. W tej sprawie nie zachodziła ta druga przesłanka - dodał.
SN podkreślił, że obwiniony doprowadziłby do uchylenia orzeczenia, gdyby wskazał, że zachodzą szczególne okoliczności, które uniemożliwiły mu wyznaczenie obrońcy.
Sygnatura akt SDI 59/16, postanowienie z 27 października 2016 r.