Rozpowszechnienie dostępu do Internetu zrewolucjonizowało zakres spojrzenia na kwestię praw autorskich. Twórcy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 roku wielu rzeczy nie mogli przewidzieć. Jak w takim razie interpretować przepisy prawie pełnoletniej już ustawy w dzisiejszych realiach? Lista pytań dotyczących praw autorskich w Internecie wydaje się nie mieć końca.

Czy ściąganie muzyki to przestępstwo?

Ustawa nie wyszczególnia plików muzycznych jako szczególnej kategorii utworów. Należy traktować je tak samo jak filmy, obrazy, zdjęcia czy nawet artykuły prasowe. O ile odpowiedzialność karna za samo ściąganie plików jest wykluczona, o tyle kwestia odpowiedzialności cywilnej nie rysuje się już tak jednoznacznie. Art. 23 wspomnianej wyżej ustawy wyraźnie zezwala na nieodpłatne korzystanie z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Co to oznacza w praktyce? Najbardziej rozpowszechnione przykłady to oglądanie pobranych filmów czy muzyki umieszczonej w Internecie. Na stronach zakładanych przez fanów zespołów muzycznych często zamieszczone są pliki z ich twórczością. Użytkownik nie musi zastanawiać się, czy utwory zostały umieszczone tam legalnie, są bowiem już rozpowszechnione i nie jest wymagana zgodna twórcy na dalsze korzystanie z nich, oczywiście w granicach użytku osobistego.

Czy ściąganie i oglądanie to coś innego?

Najczęściej rozważa się legalność ściągania plików na dysk komputera. Coraz więcej stron internetowych dysponuje jednak filmami, które można obejrzeć w tak zwanym streamingu, bez możliwości ich pobrania. Pod względem prawnym nie ma żadnej różnicy, czy ściągniemy plik na dysk, żeby go obejrzeć, czy zrobimy to z poziomu przeglądarki. W sensie technicznym, nawet plik oglądany w streamingu przez pewien czas i tak znajduje się na naszym twardym dysku. Powodem surowszego traktowania ściągania może być obawa przed dalszym udostępnianiem go poza granicami dozwolonego użytku osobistego. Jednak umieszczenie linku do strony internetowej z filmem np. na tablicy serwisu społecznościowego również będzie wyjściem poza dozwolony użytek osobisty.

Czy można samodzielnie nagrać płytę z muzyką i wręczyć ją w prezencie urodzinowym?

Zakres dozwolonego użytku osobistego pozwala na korzystanie z utworu nie tylko przez osobę, która plik pobrała, ale również przez krąg osób pozostający z nią w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Rodzinne oglądanie filmu ściągniętego z Internetu czy podarowanie bliskiej osobie płyty z wybranymi przez siebie utworami spełnia wymóg korzystania z utworu w ramach dozwolonego użytku osobistego. Nawet jeśli pobrany film czy muzyka znalazły się w sieci nielegalnie, pobierający może powołać się na dozwolony użytek osobisty, o ile za zgodą twórcy można było je również kupić w sklepie na płycie CD czy DVD.

Czego nie wolno robić z pobranymi plikami? 

Udostępnienie muzyki osobom spoza kręgu najbliższych krewnych, powinowatych czy przyjaciół może przynieść poważne konsekwencje. Takim udostępnieniem jest umieszczenie plików w serwisach nazywanych internetowymi dyskami zewnętrznymi np. Chomikuj.pl. Umieszczając tam pliki stwarzamy możliwość korzystania z nich przez wszystkich użytkowników Internetu, co z pewnością nie pokrywa się z kręgiem najbliższych. Również uczestnicy tej samej społeczności internetowej nie są uznawani jako osoby pozostające w związku towarzyskim. Szczególnie uważać należy na sieci peer-to-peer. Każdy komputer podłączony do sieci p2p może zarówno ściągać jak i udostępniać pliki. Korzystający z tego typu programów powinni pamiętać, że każdy ściągnięty fragment utworu jest dostępny dla innych użytkowników i opcji tej niż można zablokować. Takim postępowaniem najłatwiej można narazić się na odpowiedzialność karną.

Oglądanie filmu w Internecie przed premierą kinową

Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych wyraźnie wskazuje, że można korzystać z utworu już rozpowszechnionego, i to za zgodą twórcy. Jeśli materiały niepodane do wiadomości publicznej za zgodą ich autora trafią do Internetu, pobierając je ciężko będzie się powołać się na dozwolony użytek osobisty. Przysługuje on bowiem jedynie w odniesieniu do utworów już rozpowszechnionych.

Kto zapłaci twórcy?

Dozwolony użytek osobisty nie może godzić w słuszne interesy twórcy. Sceptycy rozszerzania koncepcji dozwolonego użytku twierdzą, że straty spowodowane rozpowszechnianiem utworów poza sklepami z multimediami oczywiście godzą w materialne interesy twórców. Pamiętajmy jednak, że prawo do dozwolonego użytku osobistego eksploatujemy nie do końca bezpłatnie. Producenci i importerzy urządzeń oraz nośników służących do kopiowania utworów są zobowiązani do uiszczania opłat na cele organizacji działających na rzecz twórców, artystów wykonawców, producentów fonogramów oraz wydawców. Kupując czystą płytę do nagrywania należy pamiętać, że około 3% ceny jaką płacimy pani w kasie odprowadzane jest na rzecz twórców. Tak niewielkie sumy z pewnością nie pokryją realnych strat spowodowanych spadkiem sprzedaży oryginalnych płyt, jednak to ustawodawca ustalił takie stawki.

Ściąganie tak, udostępnianie nie

Nie kradniesz samochodów, nie kradniesz torebek, nie kradniesz płyt w sklepie? Ściąganie filmów to piractwo. Piractwo to kradzież. To przesłanie w ramach walki z rozpowszechnianiem pirackich nagrań można zobaczyć przed pokazami kinowymi. Co może zaskoczyć, jego treść nie jest prawdziwa. Polskie prawo pozwala bowiem na ściąganie plików z filmami z sieci i nie grozi za to odpowiedzialność karna. Odpowiedzialność cywilna przewidziana jest w przypadku przekroczenia granic dozwolonego użytku osobistego i naruszenia słusznych interesów twórcy. Poważny konflikt z prawem powstaje dopiero przy szerokim udostępnianiu utworów chronionych prawami autorskimi. Prawo przewiduje tu nawet zagrożenie karą pozbawienia wolności do lat 5.

Dyskusja na temat praw autorskich w sieci trwa, a zdania na temat wielu związanych z nimi kwestii są podzielone.

Marta Osowska

]]>