Według raportu Komisji Europejskiej, stopa bezrobocia wśród osób studiujących za granicą jest o 23% niższa. Absolwenci z międzynarodowym doświadczeniem znacznie częściej myślą też o założeniu własnej firmy. Aż 3 na 4 ankietowanych rozważa taką możliwość.

Te wyniki nie są zaskoczeniem dla Daniela Araka, współzałożyciela firmy informatycznej Itmagination i absolwenta Oxfordu. – Wszyscy moi znajomi, którzy studiowali ze mną za granicą, zajmują dziś ważne stanowiska w firmach. Jeśli ktoś nie pracuje, to zaryzykuję stwierdzenie, że wyłącznie z własnego wyboru. – przekonuje Daniel Arak. 
 
 
Jego zdaniem wykształcenie zdobyte za granicą uczy elastyczności, zaradności i odnajdywania się w nowych sytuacjach. Dodaje pewności siebie i dostarcza bogatego doświadczenia w budowaniu relacji międzyludzkich a te umiejętności są bardzo poszukiwane przez pracodawców. - W moim przypadku, dzięki Erasmusowi dojrzałem do wyboru studiów magisterskich za granicą, dostałem stypendium na Oxfordzie i zdecydowanie poprawiłem swój angielski. Nie byłoby to możliwe, gdybym studiował wyłącznie w Polsce. Zapewne też byłbym dziś w innym miejscu. Kto wie, może gdyby nie studia za granicą ciężko byłoby mi stworzyć i skutecznie zarządzać ponad 150-osobową firmą, która rok do roku notuje dwucyfrowy wzrost przychodów –  przekonuje Daniel Arak z Itmagination.  
 
Podobne zdanie mają ankietowani przez Komisję Europejską przedsiębiorcy, którzy doceniają absolwentów studiujących za granicą. Aż 64% z nich przyznaje, że osobom z międzynarodowym doświadczeniem powierza się bardziej ambitne zadania. Zresztą już na starcie mają oni łatwiej niż  koledzy, którzy nie studiowali za granicą. Według raportu „Erasmus Impact Study” aż co trzeci absolwent, który odbył praktyki za granicą w ramach programu Erasmus, otrzymał propozycję pracy. 
 
Zdaniem Anny Węgrzyn z chorzowskiej firmy BPSC, wynika to z tego, że osoby studiujące za granicą nie tylko lepiej rozwiązują problemy i są bardziej pewne siebie, ale mają też większą świadomość swoich słabych i mocnych stron. W konsekwencji podejmują bardziej racjonalne decyzje odnośnie wyboru swojej drogi zawodowej. – Decyzja ta jest w ich przypadku zdecydowanie bardziej świadoma, rzadko jest dziełem przypadku. Właściwy wybór profesji i pracodawcy w połączeniu z determinacją jest wysokooktanowym paliwem dla dalszej kariery zawodowej. Taka osoba wie czego chce, jest dobrze dopasowana kompetencyjnie do stanowiska - tłumaczy Anna Węgrzyn, kierownik projektu mHR w firmie BPSC, wieloletni praktyk HR. 
 
 
Zwraca ona także uwagę na to, że studia za granicą zmuszają do radzenia sobie z wieloma problemami i barierami – językowymi, kulturowymi, prawnymi, organizacyjnymi a te hartują młodych ludzi. -  Z takimi samymi problemami borykają się na co dzień współczesne organizacje, które w dobie globalizacji myślą kategoriami swoich klientów, udziałowców, właścicieli, dostawców, podwykonawców, partnerów. Osoba, która funkcjonowała  w takiej wielonarodowej konfiguracji, choćby w roli studenta, będzie pracowała szybciej, efektywniej. Wynika to z tego, że proces adaptacji kulturowej ma już za sobą. – przekonuje Anna Węgrzyn z BPSC. 
 
Dane Komisji Europejskiej potwierdzają, że doświadczenie zdobyte za granicą wpływa nie tylko na przebieg kariery zawodowej, ale także na znacznie większą mobilność młodych ludzi. Aż 40% studentów, którzy wzięli udział w programie Erasmus, rozpoczęło pracę za granicą. 1/3 z nich wybrała na swojego partnera życiowego osobę spoza macierzystego kraju. To wskaźniki znacznie wyższe niż w przypadku absolwentów lokalnych uczelni. 
 
 
Według danych Komisji Europejskiej, dziś jedynie 10% studentów uczy się w międzynarodowym środowisku. Do 2020 r. ta liczba ma się zwiększyć do 20% m.in. dzięki uruchomieniu w styczniu 2014 r. programu Erasmus+. Na jego realizację przeznaczono 15 miliardów EUR. 
 
Badania „Erasmus Impact Study” przeprowadzono na grupie 75 tys. studentów z 34 krajów UE. 55 tys. z nich studiowało za granicą. Ankiety wypełniło także 650 przedsiębiorców. 
Adam Mitura