"Bez praktyki, praktycznego szkolenia, praktycznej wiedzy - bez podglądania meandrów prawniczej sztuki od najlepszych, nigdy nie uda się przygotować aplikanta do wykonywania zawodu, a to oznacza, że nie uda się przygotować młodego adwokata czy radcy prawnego do świadczenia pomocy prawnej obywatelom" - podkreślają autorzy listu otwartego: Maciej Bobrowicz i Jacek Trela.
Dodają, że studia prawnicze i aplikacja wzajemnie się uzupełniają - te pierwsze są nastawione bardziej na teorię, druga na praktykę.
"Nigdy nie podważaliśmy roli i znaczenia wydziałów prawa w kształtowaniu młodych prawników. Zawsze podkreślaliśmy z szacunkie, że nasza wspólna praca daje w efekcie model najlepszy z możliwych. Model wzajemnie się uzupełniający, bazujący na unikalnych doświadczeniach każdej ze stron." - czytamy w liście - "Dziś czynione są starania, by model ten zniszczyć. Na kanwie nieprawdziwych danych i anonimowych wystąpień, politycy pragną przekazać aplikację uczelniom wyższym" - podkreślają autorzy pisma.
Apelują o podjęcie debaty na temat standardów i jakości kształcenia prawników.
"To na nas ciąży odpowiedzialność za kształcenie prawników w Polsce, zaś uleganie pokusie komercjalizacji aplikacji niszczy historyczny dorobek polskiej tradycji nauk prawnych i samorządów prawniczych. Tego przyszłe pokolenia nam nie wybaczą" - podsumowują prezesi: Jacek Trela i Maciej Bobrowicz.
Na to oświadczenie zareagował w poniedziałek wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
- Uczelnie wyższe są dobrze przygotowane do kształcenia aplikantów - stwierdził. Jego zdaniem uczelnie posiadają dzisiaj odpowiednią infrastrukturę i zaplecze, a budynki i sale są dobrze przystosowane do kształcenia aplikantów.
Minister zdradził w swoim oświadczeniu trochę szczegółów w ministeriapnego projektu. Mówił m.in. o elitarności aplikacji. - W założeniach mają być ograniczenia liczbowe aplikantów, żeby nie było masowości nauczania. Zależy nam, żeby w małych grupach można było analizować skomplikowane zagadnienia - mówi wiceminister.
Resort sprawiedliwości proponuje, aby "aplikacja akademicka" trwała dwa lata. - Chcemy, aby aplikacja była krótsza i trwała dwa lata. Chcemy też, aby była bardziej intensywna - mówi Marcin Warchoł.