Niemcy, w których odsetek młodych osób pozostających bez pracy jest jednym z najniższych w Europie, oparły swój system kształcenia na tzw. systemie dualnym, czyli równoległym zdobywaniu wiedzy i umiejętności praktycznych. Najbardziej rozwiniętym segmentem szkolnictwa wyższego są tam wyższe szkoły zawodowe. W murach tych uczelni kształcą się kadry inżynierskie, przyszli pracownicy dziedzin związanych z naukami społecznymi, mediami czy wzornictwem.
W USA system oparty jest na dwóch filarach. Po pierwsze, studia w USA są płatne, a więc uczelnie, zabiegając o studentów, muszą oferować im produkt jak najlepszej jakości. Po drugie, sektor szkolnictwa wyższego nie jest skrępowany żadnymi ustawowymi regulacjami, a więc ma zupełną swobodę w kształtowaniu swojej oferty edukacyjnej – wskazuje Paweł Dobrowolski, prezes Fundacji Obywatelskiego Rozwoju, który jest absolwentem Harvardu.
W Szwecji sektor szkolnictwa wyższego jest w całości publiczny, a studia dla wszystkich bezpłatne. Cechą charakterystyczną tego modelu jest organizacja toku studiów, która pozwala, aby samodzielnie kreowali ją studenci. By ich wybory były efektywne i powiązane z oczekiwaniami pracodawców, mogą liczyć na podpowiedź ze strony doradcy zawodowego, a także tutora, który indywidualnie opiekuje się studentami. Zajęcia na szwedzkich uczelniach nastawione są na rozwój praktycznych umiejętności, pracę w grupach oraz zarządzanie projektami.

Źródło: Rzeczpospolita 19.05.2012.