W protestach na ulicach chilijskiej stolicy wzięło udział około pięciu tysięcy osób. Demonstranci uważają, że system szkolnictwa wyższego jest jednym z najdroższych i najbardziej niesprawiedliwym na świecie. Protesty wybuchły już rok temu. Rosnące koszty studiowania i brak rządowej kontroli nad jednostkami naukowymi były przyczyną ich wybuchu.

Demonstracje polegają albo na ulicznych marszach, często połączonych ze starciami z policją, albo na okupacji placówek naukowych. W ubiegłym tygodniu policja podczas odbijania z rąk studentów kilku budynków szkół wyższych w Santiago aresztowała blisko 150 osób.

Organizacje zrzeszające studentów zapowiadają kolejne demonstracje we wtorek.

Obecny system szkolnictwa wyższego został ukształtowany za czasów dyktatorzy Augusto Pinocheta – promował on uczelnie prywatne, które były zbyt drogie dla większości społeczeństwa. Teraz zmiany chcą studenci. Zmuszeni oni są do zaciągania coraz wyższych kredytów na własną edukację co rodzi wśród nich niezadowolenie.

Więcej na stronie AFP