Rok akademicki 2014/2015 jest pierwszym rokiem na Uniwersytecie Gdańskim, kiedy znów drugi kierunek studiów jest bezpłatny. Pomimo podniesionej opłaty rekrutacyjnej masy głodnych wiedzy studentów rekrutowało się na drugie kierunki. Oczywiście, większość zrezygnowała po zobaczeniu swoich planów i dotarciu do wniosków, że nie da się pogodzić obydwu kierunków. Bardziej zagorzali entuzjaści stali w „tasiemcach” zwanych kolejkami do dziekanatu, prosząc o indywidualny tok nauczania, nie wiedząc, że tylko nieliczni go dostają za bardzo dobre wyniki w nauce. Mogą się nim cieszyć tylko najzdolniejsi, ale też jest on przyznany tylko na jeden rok w ciągu całego toku studiów.

Wywiad z minister nauki i szkolnictwa wyższego: Kolarska-Bobińska: byłam dobrą studentką


Kto wybiera studiowanie drugiego kierunku?
Bez cienia wątpliwości są to osoby bardzo ambitne i pracowite. Jednakże są też czynniki, które są silniejszą motywacją specjalizowania się w innym kierunku niż przysłowiowa „rządza wiedzy”.


1. Bardzo często jest tak, że idziemy na dany kierunek studiów i myślimy sobie, że czasy szkolne się skończyły i będziemy uczyć się tylko tego, co nas interesuje. Wiadomo, że to by było zbyt piękne abyśmy mogli uczyć się TYLKO tego co nam się podoba, ale gdy zachodzi sytuacja że idziemy na studia np. filologiczne i połowa zajęć niezwiązanych z językiem totalnie nas nie interesuje to studia, które miały być naszym wymarzonym okresem zamieniają się w nie mającą końca męczarnię. Tematy wielu przedmiotów są tak ogólne, że każdy z wykładowców może skupić się na czymś innym. I nie dziwi mnie fakt, że wielu studentów traci zainteresowanie kierunkiem, bo na kulturze danego kraju uczą się o obrazach. Tylko i wyłącznie. Częstszy przypadek występuje również pod osłoną wykładowcy, mamroczącego czytane zdania z kartki. Bez żadnych pomocy naukowych, slajdów czy pisania czegokolwiek na tablicy. Plusem jest, że często tacy prowadzący nie wymagają zbyt wiele od studentów, jednakże ich wykład jest 1,5 godzinnym czasem mile spędzonym na ... rozwiązywaniu sudoku. Pomimo tego, że ci studenci są zniechęceni i mają dość danego kierunku, niektórym szkoda przestudiowanego roku czy większej ilości lat. Wtedy też wybierają drugi kierunek. Nie zastępuje on pierwszego, bo wielu obawia się, że sposób prowadzenia zajęć może być podobny do ich wcześniejszych doświadczeń. Jest to w pewnym sensie asekuracja, która jeśli spełni oczekiwania zastąpi pierwszą porażkę.

Przeczytaj także: Ściąganie zamyka drogę do aplikacji

2. Kolejną grupą to studenci, którzy są świadomi, że może nie do końca przyszłościowo wybrali swój kierunek bądź specjalizację. Obawiają się, że dane studia, nie zapewnią im zatrudnienia czy po prostu niezbędnej wiedzy to zawodu. Drugi kierunek w tym przypadku jest, jako uzupełnienie. Często takim uzupełnieniem jest Prawo, Informatyka, Psychologia, różne filologie itd. W tym roku, kiedy opłaty za drugi kierunek zostały zniesione, wielu wybiera filologie w charakterze po prostu kursu językowego. Jak najbardziej, nie jest to podejście, które cieszy wykładowców, jednakże często jest taki motyw. Spowodowane jest to jak już wspomniałam zerowymi kosztami, większą ilością godzin praktycznej nauki języka, pracą z native speakerami jaki i większą motywacją do nauki, gdyż ten „kurs” kończy się licencjatem czy magistrem, a nie zwykłym dyplomem ukończenia kursu. Szkoły nie tylko językowe nie przynoszą takich efektów jak studia, gdzie student po prostu spędza więcej godzin nad danym zagadnieniem czy tematem.


Rzecz jasna jest to fantastyczna możliwość rozwoju dla mnie zamożnych, jednakże jak już wspomniałam na samym początku jest wiele czynników, które mogą stanąć na przeszkodzie. A więc pora się skupić na aspekcie:

JAK ONI TO ROBIĄ?

Przeczytaj także: Indywidualny tok studiów tylko za zgodą studenta


Istnieje wiele wyjść z sytuacji przedstawionych w pierwszym paragrafie, a oto parę z nich.


1. W przypadku przyznania indywidualnego toku nauczania nie musimy się o nic martwić. Możemy zaliczać przedmioty na „Własną rękę”, mamy możliwość odrabiania z zaocznymi czy z dziennymi, jak i innymi grupami na roku.


2. W przypadku, gdy nie otrzymaliśmy zgoda dziekana na indywidualny tok studiów, a pokrywają nam się niektóre zajęcia. To po pierwsze: modlimy się o życzliwych wykładowców. Naprawdę wszystko można załatwić jak tylko wykładowca jest bezproblemowy, a nie mając zgody dziekana, wszystko zależy od nich. Jeżeli ten sam wykład jest prowadzony w weekend z zaocznymi możemy spróbować poprosić o chodzenia na niego w zamian za ten w tygodniu. Większość słysząc, że studiujemy drugi kierunek jest przychylna i nie robi większych problemów z zaliczeniem czy odrabianiem zajęć. Jeśli nie ma takiego samego wykładu w weekend wtedy możemy prosić o zwolnienie z wykładów bądź z przynajmniej ich połowy i chodzić zamiennie raz tu raz tam.

Przeczytaj także: Praktycznie o przesłuchiwaniu świadków własnych i strony przeciwnej


3. Jeżeli chodzi ćwiczenia, które się pokrywają. W takim wypadku możemy za porozumieniem z prowadzącym zajęcia odrabiać je w innych grupach. Problemem jest, gdy różne grupy są prowadzone przez innych wykładowców. Jednakże, nawet, jeśli taka sytuacja ma miejsce, gdy tylko pokażemy chęć nadrobienia zajęcia chociażby z innym prowadzącym zazwyczaj prowadzący nie mają nic przeciwko. (naturalnie, wtedy trzeba liczyć się z faktem, że możemy mieć luki i w tej i w tamtej grupie, jednakże nikt nie mówił że studiowanie dwóch kierunków jest łatwe.

Przeczytaj także: Dane osobowe zbierane w systemie karty kibica nie do końca bezpieczne


Studiowanie dwóch kierunków jest możliwe i nie jest opcją tylko dla najzdolniejszych uczniów. Dla wszystkich walczących na dwa fronty przesyłam moje wyrazy podziwu i nigdy niekończącej się energii!
J.R., członek Niezależnego Zrzeszenia Studentów