Powodem sprzedaży majątku jest planowana na jesień (od nowego roku akademickiego) przeprowadzka części Uniwersytetu w Białymstoku do kampusu. Będą tam działać trzy wydziały uczelni: matematyczno-informatyczny, fizyczny i chemiczno-biologiczny.

Uczelnia chce sprzedać kilka swoich nieruchomości w Białymstoku: trzy położone w centrum oraz jedną w innej części miasta. Oprócz tych budynków, oferowane są jeszcze dwie inne lokalizacje - Dom Pracy Twórczej w Szczecinowie k. Ełku (Warmińsko-Mazurskie) oraz mieszkanie w bloku w Bondarach nad zalewem Siemianówka (Podlaskie). 
 
 
To już trzeci przetarg. W dwóch poprzednich nie znalazł się żaden chętny. Już wtedy władze uczelni zapowiadały, że ogłoszą nowy przetarg; miały przeanalizować, na jakich zasadach ma on przebiegać. 
 
W tym przetargu - jak poinformowała Dziedzik - zrezygnowano z ceny wywoławczej nieruchomości (w drugim przetargu w sumie cena wywoławcza wynosiła ok. 35 mln zł). Obecny przetarg jest dwuetapowy - z oferentami, którzy zaproponują najlepsze ceny w pierwszym etapie, będą prowadzone negocjacje cenowe. Do drugiego etapu uczelnia zaprosi maksymalnie trzech oferentów. 
Zainteresowani swoje oferty mogą składać do 25 lipca, tego dnia nastąpi też otwarcie ofert. 
 
 
Jak powiedział prorektor ds. ekonomicznych UwB dr hab. Robert Ciborowski, zdecydowano o rezygnacji z początkowych wycen, by sprawdzić, czy ceny zaproponowane wcześniej przez uczelnię odbiegają od cen rynkowych. "Chcemy sprawdzić, czy ceny, które zaproponują konkretni oferenci, będą dla nas satysfakcjonujące" - dodał. 
 
Pytany, czy uczelnia ma plan, co zrobić, jeśli kolejny przetarg się nie powiedzie, Ciborowski powiedział, że wyjściem jest zagospodarowanie tych budynków na cele uniwersytetu. 
 
 
Kampus jest największą inwestycją w dziejach uczelni - koszt budowy oraz wyposażenia obiektów w nowoczesny sprzęt (m.in. laboratoryjny i dydaktyczny) to blisko 250 mln zł. Fundusze pochodzą w dużej części ze środków unijnych. (PAP)