Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", PKA zwróciła uwagę, że bezmyślnie kopiowane są nawet błędy ortograficzne, stylistyczne i interpunkcyjne. A to jeszcze nie wszystko: aby zdobyć wyższą ocenę PKA, niektóre wydziały ćwiczą swoich studentów w tym, co mają mówić podczas wizytacji komisji. A w salach, w których eksperci pytają studentów o poziom nauczania, montowane są podsłuchy.
– Są firmy, które sprzedają te systemy w formie opracowanych materiałów, a niektóre uczelnie je kupują – wyjaśnia prof. Marek Rocki, przewodniczący PKA.
Polecamy: II Konferencja Nauki i Szkolnictwa Wyższego (22.10.2015) >>>
Nieprawidłowości jest więcej. Niektórym uczelniom tak zależy na dobrej ocenie od PKA, że szkolą swoich studentów w tym, co mają mówić jej przedstawicielom. – Słyszałem, że w trakcie wizytacji studenci, którzy byli pytani o jakość kształcenia, dziwnie się zachowywali, nie bardzo chcieli odpowiadać na zadane pytania. Na to ekspert komisji powiedział dla żartu, że przecież mogą mówić, bo nikt ich nie nagrywa. Wówczas zaczęli potakiwać głowami, co oznaczało, że na sali jest podsłuch – opowiada Piotr Müller, prezes Instytutu Inicjatyw Publicznych. Więcej>>>
Hubert Izdebski,Jan Michał Zieliński
Prawo o szkolnictwie wyższym. Komentarz>>>