"Nareszcie skompletowanie aparatury do badań nie będzie wymagało miesięcy oczekiwań na wyniki przetargów. Odczynnik, który skończy się w trakcie eksperymentu, będzie można dokupić w kilka dni. A kiedy zepsuje się komputer, nowy będzie za tydzień, a nie za cztery miesiące" - cieszy się rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Marcin Pałys. Rektor UW przypomniał, że uczelnie i instytuty badawcze od lat domagały się zmian w Pzp.

Nowelizację Prawa zamówień publicznych Sejm uchwalił w piątek. Zmiany podwyższają tzw. próg bagatelności, od którego trzeba stosować procedury przewidziane w przepisach o zamówieniach publicznych. Dotychczas przetargi rozpisywano na wszystkie zakupy warte więcej niż 14 tys. euro, co w sektorze nauki znacznie spowalniało prowadzenie badań. Obecnie próg ten wzrasta do 30 tys. euro (dla wszystkich podmiotów), zaś dla instytutów naukowych (np. PAN) i uczelni wyższych oraz instytutów badawczych - odpowiednio do ok. 130 tys. i do ok. 200 tys. euro. Nowe przepisy przewidują też m.in. możliwość zamówienia z wolnej ręki sprzętu wytwarzanego tylko przez jednego producenta - albo zakupów z wolnej ręki rzeczy wytwarzanych wyłącznie na potrzeby rozwoju badań.

"Dotychczasowa konieczność ogłaszania przetargu przy niektórych zakupach czy usługach oznaczała, że naukowcy tracili nawet kilkadziesiąt dni. Teraz ominą nas procedury powodujące opóźnienie prac. Oczywiście nadal trzeba będzie zachować zasadę gospodarności" - zauważa przewodniczący Rady Głównej Instytutów Badawczych, dyrektor Instytutu Badawczego Dróg i Mostów (IBDM), prof. Leszek Rafalski. Jego zdaniem zmiana ustawy nie musi oznaczać, że wszystkie zakupy staną się droższe, niż były. "Dotychczas często kupowaliśmy sprzęt zagraniczny od firmy mającej w Polsce np. trzech pośredników. Teraz można będzie zwrócić się do producenta i bezpośrednio z nim negocjować" - tłumaczy.

Zakupy dla instytutów badawczych będą wymagały rozpisywania przetargów wtedy, gdy przekroczą 207 tys. euro. "To duża kwota, mieści się w niej większość zakupów realizowanych w IBDM w związku z badaniami. Bez przetargu można będzie teraz kupić mikroskop, urządzenia do badania wytrzymałości materiałów czy ich odporności na mróz" - powiedział prof. Rafalski. Jak dodał, w bieżącym roku IBDM zaplanował zakup sprzętu za 2,7 mln zł. Nowe przepisy mogą ułatwić zakup większości urządzeń ujętych w planie.

Możliwość zamawiania z wolnej ręki niektórych usług niezbędnych do prowadzenia prac badawczych, np. zlecenie wyspecjalizowanych pomiarów, docenia jeden z inicjatorów zmian Pzp, prof. Jan Środoń z Instytutu Nauk Geologicznych PAN w Krakowie. "Dotychczas na wykonanie usług lub wyspecjalizowanego zadania badawczego trzeba było rozpisywać przetargi, co często odbijało się na jakości usługi. To był absurd, ponieważ są takie analizy, które potrafi wykonać tylko jedna osoba w Polsce lub w Europie. Możliwość zlecania takich usług z wolnej ręki ułatwi współpracę opartą o kompetencje, a nie cenę usługi" - mówi.

W badaniach naukowych potrzebny bywa sprzęt albo rozwiązanie techniczne dostępne zaledwie u jednego producenta - potwierdza dyrektor Jagiellońskiego Centrum Rozwoju Leków prof. Stefan Chłopicki. "Kryterium ceny nie zawsze jest najlepsze w doborze sprzętu badawczego. Często do wykonania badań niezbędna jest wyspecjalizowana aparatura, a wymagane kryteria techniczne często spełnia tylko jeden producent. Nie zawsze pożądane rozwiązania są najtańsze" - dodaje.

"Ciągnące się nawet ponad rok przetargi do niemożliwości spowalniały prace badawcze, np. z powodu odwołań. Najbardziej uciążliwe były zakupy wyposażenia specjalistycznego do laboratoriów, np. odczynników chemicznych. Jeśli trzeba ogłaszać przetarg, żeby je kupić - całe laboratorium staje" - przypomniał rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej (PWSZ) w Chełmie, prof. Józef Zając.

Z jego oceny wynika, że niektóre zakupy bez ogłaszania przetargów (np. wyposażenie laboratoriów medycznych) pozwoliłyby zaoszczędzić nawet ok. 100 tys zł. "Ponieważ jednak obowiązywała nas +sztywność+ przetargowa, musieliśmy płacić więcej, gdyż dostając w ramach przetargu oferty można wybrać tę najtańszą, ale i nie ma możliwości targowania się" - wyjaśnił. Jego zdaniem na zmianach najbardziej skorzystają uczelnie posiadające kierunki chemiczne, biologiczne i techniczne.

"Przyjęcie tych przepisów to dobra wiadomość dla świata nauki i dla przedsiębiorców stawiających na rozwój nowoczesnych technologii. W dobie globalnej konkurencji znoszenie barier, które mogą powodować wydłużenie prac badawczych jest bardzo istotne. Zwiększenie efektywności komercjalizacji badań oznacza lepszą współpracę biznesu z instytucjami naukowymi, która z pewnością przyniesie wymierne korzyści dla całej gospodarki" - powiedział PAP zastępca dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, Leszek Grabarczyk.