Ponad 50 naukowców protestuje przeciw projektowi nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym. Zakłada on tzw. uwłaszczenie naukowców. W liście otwartym do Sejmu i rządu apelują o odstąpienie od pomysłu przeniesienia własności wynalazku z uczelni na tworzącego go naukowca.

 
Według zainteresowanych doprowadzi to do drenażu wiedzy i technologii wypracowanych za publiczne pieniądze. Twierdzą, że pojawią się pośrednicy, którzy za niewielkie kwoty będą skupować prawa do osiągnięć od ich twórców w celu dalszej odsprzedaży. Podkreślają, że większość państw nie korzysta z takiego rozwiązania. A Austria i Niemcy, które wprowadziły tzw. przywilej profesorski, wycofały się z niego na rzecz „uwłaszczenia uczelni".
 
Zgodnie z obecną wersją projektu prawa do wyników badań naukowych mają przejść na pracownika dopiero po ustawowo określonym czasie, jeżeli nie skorzysta z nich zatrudniająca go uczelnia. Początkowo projekt zakładał, że autor wypracowanego na uczelni wynalazku byłby jego właścicielem od początku i to on miałby prawo komercjalizacji swoich odkryć. Sejmowa podkomisja stała ds. nauki i szkolnictwa wyższego przyjęła jednak rozwiązanie pośrednie.
 
 
Obecnie to uczelnia ma prawo do opatentowania wynalazku. W razie jego komercjalizacji wynalazca otrzymuje udział w zysku, zgodny z umową między stronami bądź regulaminem własności intelektualnej obowiązującym na danej uczelni.
Źródło: Rzeczpospolita
 
 
 
Zobacz: Morderca jest wśród nas… - kryminalny konkurs portalu student.LEX.pl>>>