Propozycje idą w dobrym kierunku. Same środki europejskie nie wystarczą, aby polska gospodarka stała się innowacyjna. Zwiększenie środków publicznych, w tym europejskich, na projekty badawczo-rozwojowe nie przyniesie dużych efektów. Pamiętajmy, że w latach 2007-2013 wydaliśmy 36 mld zł w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, na projekty B+R i inwestycje w innowacje. A jednak nie wpłynęło to na poprawę sytuacji. Bo nie mogło! Te 8 mld euro wykorzystane w ciągu 7 lat to bowiem kropla w morzu potrzeb, a także niewiele w stosunku do nakładów przedsiębiorstw na działalność innowacyjną (w samym tylko 2012 r. firmy poniosły nakłady na innowacje w wysokości 36 mld zł, w tym ok. 70 proc. ze środków własnych). Niezbędne są zmiany w procesie edukacji - tak na poziomie podstawowym i średnim, jak i na poziomie wyższym. A także zmiana zasad współpracy nauki i biznesu. I takie zmiany zapowiedziała minister L.Kolarska-Bobińska.

Z punktu widzenia przedsiębiorstw ważna jest możliwość wpływania na program, ale także metody kształcenia. I taką możliwość tworzy propozycja bonów dla przedsiębiorców na zamawianie kształcenia na uczelniach, zmiana instytucji kierunków zamawianych tak, aby wspierane były nie tylko konkretne kierunki na uczelniach, ale także budowanie konkretnych kompetencji poszukiwanych na rynku pracy. Nadzieje budzi także zapowiedziany program „Kreatywny uczeń-student-obywatel", który ma zaproponować m.in. zmiany w sposobie realizacji programów szkolnych. Dzisiaj bowiem uczniowie w większości przypadków nie są premiowani za kreatywność, nie są uczeni pracy w zespole. A bez tych kompetencji ich szanse na rynku pracy są słabe. Małe są też szanse rozwojowe polskiej gospodarki, gdy nie trafiają do niej osoby widzące świat wielki. Szkoda tylko, że w 2014 r. będzie to praca nad opracowaniem programu, a nie jego wdrożenie.

Ważną propozycją są również bony dla przedsiębiorców na zamawianie badań oraz doktoraty przemysłowe. Te rozwiązania powinny zaktywizować tak biznes, jak i naukę. A mówiąc o zamawianych doktoratach - szczególnie młodych ludzi nauki, co powinno procentować nie tylko w trakcie pisania doktoratów, ale także później.
Pozytywnie oceniając plany MNiSW na 2014 r. chciałabym jednak namawiać także inne resorty i cały rząd do pójścia znacznie dalej, do zrobienia „rewolucji":

1) w regulacjach, które nie pozwalają efektywnie wykorzystywać środków europejskich i krajowych, przeznaczanych na B+R i innowacje (m.in. w regulacjach podatkowych),

2) w podejściu do ryzyka przy wykorzystywaniu publicznych środków europejskich i krajowych przeznaczanych formalnie na B+R i innowacje (realizacja projektów B+R i inwestycji w innowacje obarczona jest z reguły podwyższonym ryzykiem, a inwestowanie środków publicznych ma ryzyka unikać?),

3) w stosowaniu w praktyce nowego systemu oceny kadry naukowej, uznającego w ocenie dorobek komercjalizacji wyników badań,

4) w budowaniu centrów transferu technologii na wzór anglosaski,

5) w podejściu narodowych championów do inwestycji w B+R i w innowacje i do współpracy z innymi firmami w ramach tych inwestycji, ....
Na noworoczne postanowienia i ich realizację nie jest jeszcze za późno!

dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.