"Kalendarz pracy nad ustawą (o szkolnictwie wyższym i nauce - przyp. red.) jest niezagrożony. Chciałbym, żeby ta ustawa trafiła pod obrady rządu gdzieś na przełomie roku, żeby wiosną została uchwalona. Mam nadzieję, że zyska akceptację pana prezydenta i wejdzie w życie 1 października 2018 r." - powiedział minister nauki i szkolnictwa wyższego, wicepremier Jarosław Gowin.
Podkreślił jednak, że kierowany przez niego resort nie chce tak długo czekać na zmiany w obszarze nauki i szkolnictwa wyższego. "Żeby przyspieszyć reformy, wprowadziliśmy cały szereg nowych rozwiązań" - podkreślił.
Jednym ze wspominanych przez Gowina rozwiązań są nowe zasady finansowania uczelni. "Do końca roku 2016 tak naprawdę liczyło się jedno: liczba studentów: im więcej studentów, tym więcej pieniędzy. W efekcie polskie uczelnie cierpiały na nadmierne umasowienie - mówił szef resortu nauki. - W tej chwili zasady finansowania są zupełnie inne: one kładą nacisk już nie na ilość tylko na jakość. Liczy się nie ogólna liczba studentów, tylko proporcje między liczbą studentów a liczbą pracowników naukowych, nie więcej niż 13 studentów na jednego pracownika naukowego."
Jak tłumaczył minister, proporcja ta "pozwala na odtworzenie relacji mistrz - uczeń (...), na zdecydowanie podniesienie poziomu kształcenia na polskich uczelniach".
Drugim czynnikiem projakościowym w nowych zasadach finansowania ma być zmiana dotychczasowego uzależnienia wielkości dofinansowania od liczby pracowników naukowych bez zwracania uwagi na ich dorobek naukowy. Gowin przypomniał, że dorobek mierzony jest raz na cztery lata przez Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych i w oparciu o tę ocenę każda jednostka organizacyjna uczelni otrzymuje jedną z czterech kategorii: od najlepszej A+ do najgorszej C.
"Do niedawna było tak, że niezależnie od tego, czy dany profesor jest kandydatem do Nagrody Nobla, czy też jest kimś, kto od 10 lat nie opublikował żadnego artykułu, uczelnia, instytut Polskiej Akademii Nauki czy instytut badawczy otrzymywał za tego profesora tyle samo pieniędzy. Dzisiaj, jeżeli dany wydział czy instytut otrzymuje kategorię A+, to dostaje zdecydowanie wyższe dofinansowanie" - podkreślił.
Szef resortu nauki ocenił, że te rozwiązania finansowe w "zasadniczy sposób zmieniły model postępowania władz uczelni". "Teraz liczą się już nie literki przed nazwiskiem, teraz liczy się realny dorobek naukowy" - zaznaczył Gowin.(PAP)