Od ubiegłego roku nie ma możliwości otrzymania stypendium na drugim kierunku studiów. A te są niemałe, bo wynoszą 500 zł miesięcznie. Natomiast od obecnego roku ci studenci, którzy nie znajdą się w gronie najlepszych zapłacą czesne. Wszystkie obostrzenia wynikają z wprowadzania w życie nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym.

Jak to wygląda w praktyce? Student idący na drugi kierunek podpisuje z uczelnią umowę. W jej myśl, jeżeli znajdzie się po roku w gronie 10 proc. najlepszych, nic nie płaci za już przestudiowany pierwszy rok, a także za drugi rok studiów. Jeżeli znajdzie się pod kreską - uiści czesne.

Chętnych do podjęcia takiego ryzyka jest niewiele: w sumie 46 osób, z czego 40 na studiach stacjonarnych. To o 70 proc. mniej niż w poprzednim roku (wtedy studia na kolejnym kierunku podjęło 149 osób) - informuje gazeta.pl.