Marsz przeszedł z Placu Uniwersyteckiego znajdującego się w centrum miasta w stronę siedziby giełdy, która została obrzucona puszkami z różową farbą. Protesty koncentrowały się na kampusach uniwersyteckich i w centrum miasta. Została zablokowana także trasa wylotowa z miasta.
 
Strajk wybuchł w Autonomicznym Uniwersytecie Barcelońskim. Początkowo studenci okupowali wydział, później zablokowali dojazd do uczelni, a na koniec wyszli na ulice. Studenci domagają się obniżenia wysokości opłat, które w ostatnich dwóch lata wzrostły o prawie 70 proc. a samo czesne o 900 euro do wysokości 1800 euro.
 
Równocześnie strajkują pracownicy transportu miejskiego, którzy domagają się m.in. utrzymania trzynastek. Pomimo panującego paraliżu komunikacyjnego w mieście jego mieszkańcy popierają strajkujących – w wielu oknach i na balkonach można dostrzec powiewające flagi Katalonii z hasłami wzywającymi do protestów przeciwko rządowi.