Jak mówiła we wtorek w Sejmie podczas drugiego czytania rządowego projektu Katarzyna Matusik-Lipiec (PO) celem proponowanych zmian jest zminimalizowanie obaw części rodziców przed posłaniem do szkół dzieci sześcioletnich. Zaznaczyła, że w ostatnich latach na dostosowanie szkół do potrzeb najmłodszych uczniów przeznaczono 2,6 mld zł.
Przypomniała także, że od 2009 r. obowiązuje nowa podstawa kształcenia ogólnego napisana z myślą o rozpoczynaniu nauki w I klasach szkół podstawowych dzieci w wieku 6 lat. W efekcie dzieci sześcioletnie zgodnie z wolą rodziców uczące się w "zerówkach", realizują obecnie podstawę przygotowaną dla pięciolatków.
Z kolei Zbigniew Włodkowski (PSL) ocenił, że projektowane zmiany prowadzą do łagodnego zakończenia procesu obniżania wieku obowiązku szkolnego.
Piotr Paweł Bauć (Ruch Palikota) poinformował, że jego ugrupowanie opowiada się za wcześniejszym rozpoczynaniem nauki. Jak mówił przykłady innych państw, gdzie obowiązują takie regulacje, potwierdzają, że jest ona słuszna. Jednocześnie zwrócił uwagę na ewentualne problemy, jakie mogą towarzyszyć wprowadzaniu w życie obniżania wieku obowiązku szkolnego, pytał, czy jest wystarczająca liczba nauczycieli przygotowanych do pracy z większą niż dotychczas liczbą uczniów młodszych. Ocenił, że może to prowadzić do nauczania dwuzmianowego w niektórych szkołach. Artur Ostrowski (SLD) zaznaczył, że projektowane zmiany uchronią szkoły przed "tsunami edukacyjnym", jak nazwał kumulację dwóch pełnych roczników dzieci w przyszłym roku w pierwszych klasach.
Przeciwko projektowi opowiedziały się Prawo i Sprawiedliwość oraz Solidarna Polska. Marzena Machałek (PiS), która złożyła wniosek o odrzucenie projektu, nazwała obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich "przymusowym wcielaniem dzieci do nieprzygotowanych szkół wbrew opinii zdecydowanej większości rodziców i ekspertów". Podkreśliła, że PiS od początku jest przeciwne obniżeniu wieku obowiązku szkolnego, i opowiada się za tym, by o wieku rozpoczynania nauki przez dzieci decydowali rodzice. O nieprzygotowaniu szkół dla sześciolatków mówiła też Marzena Wróbel (SP), również ona opowiedziała się za tym, by o rozpoczynaniu nauki przez dzieci decydowali rodzice, skrytykowała także nową podstawę programową kształcenia ogólnego. "Eksperymentujecie na najmłodszych, na tych którzy powinni być chronieni. To niedopuszczalne" - podkreśliła.
Zgodnie z tym projektem dzieci urodzone w okresie 1 stycznia - 30 czerwca 2008 r. pójdą w wieku sześciu lat obowiązkowo do szkoły 1 września 2014 r. wraz z siedmiolatkami urodzonymi w 2007 r. Dzieci urodzone w drugiej połowie 2008 r., czyli od 1 lipca do 31 grudnia, pójdą obowiązkowo do szkoły od 1 września 2015 r. wraz z wszystkimi dziećmi sześcioletnimi urodzonymi w 2009 r.
W rządowym projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty zapisano także, że od września 2014 roku klasy pierwsze szkół podstawowych będą liczyły do 25 uczniów. Taki przepis ma obowiązywać od września 2014 roku i docelowo będzie dotyczył klas I-III (we wrześniu 2014 klasy I, we wrześniu 2015 r. klasy I i II, od września 2016 r. klasy I-III). W latach szkolnych 2014/2015 i 2015/2016 w szkołach, gdzie utworzonych będzie więcej niż jeden oddział klasy pierwszej, dzieci zostaną dobrane do poszczególnych klas według wieku, począwszy od najmłodszych.
Minister edukacji Krystyna Szumilas, odpowiadając posłom, podkreśliła, że odrzucenie projektu oznacza, że w przyszłym roku obowiązkiem szkolnym objęte by były wszystkie dzieci sześcioletnie urodzone w 2008 r. i siedmiolatki z 2007 r., nie będzie też przepisów dotyczących ograniczenia liczby dzieci w klasach. Zapewniła, że szkoły są przygotowane na przyjęcie dzieci sześcioletnich. Podała, że na 13,5 tys. szkół podstawowych, jedynie w 582 szkołach nie ma obecnie dzieci sześcioletnich. Szumilas poinformowała także, że wprowadzenie w życie zmian zapisów proponowanych w projekcie oznacza zwiększenie liczby etatów dla nauczycieli o dodatkowe 18 tys. w 2014 r. i o tyle samo w 2015 r.
Projekt nowelizacji po drugim czytaniu trafi z powrotem do sejmowych komisji edukacji, nauki i młodzieży oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej, gdyż Platforma Obywatelska, Sojusz Lewicy Demokratycznej i Solidarna Polska złożyły do niego poprawki. Jedna z poprawek PO dotyczy możliwości odstąpienia w uzasadnionych przypadkach od wymogu tworzenia klas do 25 uczniów, druga zaś ma charakter porządkowy. Poprawka SLD również dotyczy liczebności klas. Lewica chce, by wszystkie klasy w szkole podstawowej miały nie więcej niż 25 uczniów, a nie tylko klasy I-III, w których uczyć się będą dzieci z roczników 2008 i 2009. Analogicznej treści jest jedna z poprawek złożonych przez Solidarną Polskę. Wszystkie poprawki do projektu będą opiniowane przez komisje sejmowe w środę.
Obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony do polskiego systemu edukacji ustawą w 2009 r. Początkowo wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 r., natomiast w latach 2009-2011 o podjęciu nauki mogli decydować rodzice. Rząd chcąc dać samorządom dodatkowy czas na przygotowanie szkół, przesunął ten termin o dwa lata, do 1 września 2014 r.
Od samego początku wprowadzeniu obowiązku szkolnego dla sześciolatków towarzyszą protesty. W czerwcu w Sejmie złożony został wniosek o przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum edukacyjnego m.in. w sprawie obniżenia wieku obowiązku szkolnego z siedmiu do sześciu lat. Wraz z wnioskiem organizatorzy akcji "Ratuj Maluchy!" złożyli blisko 950 tys. podpisów osób popierających pomysł organizacji referendum.
Większość klubów za zmianami ws. sześciolatków
PO, PSL, RP i SLD będą głosować za projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Chodzi o objęcie w 2014 r. obowiązkiem szkolnym tylko sześciolatków urodzonych w pierwszej połowie 2008 r. Pozostałe dzieci z tego rocznika pójdą do szkoły w 2015 r. Przeciwko nowelizacji jest PiS i Solidarna Polska.