- W komisji przetargowej zasiadały osoby niekompetentne, a zastępca wójta zamiast wyłączyć się z przetargu uzupełniał brakujące informacje w ofercie krewnego własnoręcznymi dopiskami - powiedział Paweł Biedziak, rzecznik Najwyższej Izby Kontroli - Mamy tu do czynienia z nepotyzmem - dodał.
Złamanie przepisów dotyczących przetargu to nie jedyne nieprawidłowości, jakich dopatrzyli się kontrolujący.
- Kwoty, które brał brat zastępcy wójta za kilometr, przynajmniej 11-krotnie przekraczały stawki przyjęte w okolicy - mówi jeden z radnych gminy. Prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie.  Więcej>>

Polecamy: NSA: o kosztach transportu niepełnosprawnego ucznia decyduje umowa