- Szkoły zawodowe, zwłaszcza zasadnicze, nie są atrakcyjne dla młodzieży. Są to nadal szkoły drugiego wyboru – mówiła Jadwiga Parada, dyrektor Departamentu Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego.
Według obliczeń MEN okazuje się, że z tych właśnie szkół jest najwięcej bezrobotnych absolwentów. Stopa bezrobocia w tej grupie w I kwartale 2016 r. wynosiła ponad 46 proc.
Na słabą efektywność kształcenia zawodowego mają wpływ m.in.: brak skutecznego doradztwa zawodowego, niewydolność systemu egzaminów zewnętrznych, ich niska jakość, niedostosowane treści podstaw programowych do wymagań rynku pracy oraz brak ograniczenia możliwości kształcenia w zawodach nierentownych.
Będzie lepiej
- Wyciągamy wnioski z tego co niedobre, co utrudnia organizację pracy szkoły, kształcenia zawodowego oraz inwencję dyrektorom szkół. Chcemy ułatwić i jednocześnie wypromować kształcenie zawodowe, ponieważ takie są oczekiwania społeczne oraz rynku – zapewniała Jadwiga Parada.
Od 1 września 2017 r. w systemie kształcenia zawodowego będzie czteroletnie technikum, trzyletnia branżowa szkoła pierwszego stopnia w miejsce dotychczasowej zasadniczej szkoły zawodowej, szkoła policealna. Od 1 września 2019 r. dochodzi kształcenie w pięcioletnim technikum i czteroletnie w liceum ogólnokształcącym.
Nowy polski model tego kształcenia, ma obejmować kształcenie teoretyczne w szkole, praktyczne w warsztatach szkolnych, w rzemiośle. - Tutaj nic się nie zmienia. Zwracamy uwagę na rozwój Centrów Kształcenia Praktycznego do celów kształcenia zawodowego. Brałyby one również udział w realizacji zadań wynikających z ustawy o zintegrowanym systemie kwalifikacji – wyjaśniała dyrektor Parada.
Pracodawca pilnie poszukiwany
Dużym wyzwaniem jest dostosowanie kształcenia zawodowego do potrzeb rynku pracy. Największym problemem jest to, że trudno przewidzieć, jakie zawody będą potrzebne na rynku pracy.
- W zakresie kształcenia zawodowego chcielibyśmy oprzeć się na współpracy z pracodawcami. To jest warunek poprawy jakości kształcenia zawodowego – podkreślała dyrektorka. Zapowiedziała też częstsze zmiany kwalifikacji.
- Do niedawna klasyfikacja zawodów, których jest w tej chwili 205 była analizowana co dwa lata, teraz w ciągu roku jest kilka. Przeprowadzana jest analiza wszystkich zawodów pod kątem wyodrębnienia kwalifikacji. Założyliśmy, że docelowo mają być co najmniej dwie kwalifikacje, tak by egzaminów nie było dużo.
Trwają prace nad nową podstawą programową kształcenia w zawodach. MEN chce, aby od 1 września 2017 r. w nowej szkole branżowej pierwszego stopnia wprowadzić nowe zawody. Dotyczy to także techników czteroletnich. Chodzi o to, żeby nie było zawodów trójkwalifikacyjnych, a tylko obejmujące dwie kwalifikacje.
Pieniądze są, ale czy dla wszystkich wystarczy?
- Mamy tę komfortową sytuację, że mamy wsparcie z Europejskiego Funduszu Społecznego w perspektywie 2014-2020 r. Pieniądze te są ulokowane w dużej części w Regionalnych Programach Operacyjnych, tzn. na poziomie marszałków, jest to 930 mln euro. Na poziomie centralnym mamy 115 mln euro, które chcemy rozważnie wykorzystać na wszystkie docelowe rozwiązanie, które chcemy wprowadzić do przepisów prawa - wyjaśniała dyrektor.
W programach operacyjnych pieniądze mogą być przeznaczone przede wszystkim na zaangażowanie pracodawców w realizację doradztwa zawodowego, wspólne konstruowanie programów, na wyposażenie pracowni szkolnych, centrów kształcenia praktycznego, organizację staży zawodowych i praktyk dla uczniów, doskonalenie nauczycieli i staże nauczycieli w przedsiębiorstwach jak również włączenia pracodawców w proces egzaminowania.
- Środki z Programu Operacyjnego wiedza, edukacja, rozwój z Europejskiego Funduszu Społecznego pozwolą nam wypracować model współpracy technikum z uczelniami wyższymi, pracodawcami, by młodzi ludzie byli na bieżąco z nowoczesnymi technikami, technologiami, żeby byli autorami patentów i innowacji w gospodarce - podsumowała wystąpienie Jadwiga Parada.
Włodzimierz Kaleta