Wywiad przeprowadziły: Małgorzata Pomianowska i Małgorzata Stańczyk.
Tak, bo wprowadzana reforma systemu edukacji jest zapowiedzią powrotu do autorytarnego systemu nauczania i wychowania.
Czy myśli Pani, że możliwy jest powrót totalitarnego systemu szkolnego?
Niestety tak. Zapowiedzią tego jest wzmocnienie kontrolnej funkcji kuratoriów, obowiązek nauczania według ściśle określonej siatki godzin lekcyjnych ograniczający możliwość dostosowania zajęć szkolnych do potrzeb i zainteresowań uczniów, wprowadzenie podstaw programowych nastawionych przede wszystkim na wpajanie uczniom obowiązującej ideologii, czyli patriotyzmu w pisowskim wydaniu, poprzez położenie nacisku na nauczanie historii kosztem przedmiotów przyrodniczych, a także poprzez wprowadzenie obowiązkowych podstaw programowych na godziny wychowawcze, przywrócenie metod autorytarnych w wychowaniu między innymi przez powrót przysposobienia wojskowego do szkół i nacisk na tworzenie tak zwanych „klas mundurowych” stanowiących prawdopodobnie zaplecze dla organizowanych przez ministra Antoniego Macierewicza oddziałów obrony terytorialnej.
Moralność nauczyciela pod lupą dyrektora>>
Jaka powinna zatem być rola państwa?
Oczywiście podstawą rolą państwa powinna być troska o jak najlepsze warunki pracy szkół, czyli finansowanie całokształtu systemu edukacji. Od strony merytorycznej zadaniem władz oświatowych powinno być zorganizowanie zespołów najlepszych fachowców, którzy opracują mądre podstawy programowe dla wszystkich przedmiotów nauczanych w szkołach, a także opracowanie w porozumieniu z władzami akademickimi zasad dobrego systemu kształcenia nauczycieli uwzględniającego roczne praktyki w szkołach ćwiczeń. Poza tym władze państwowe powinny pełnić funkcję pomocniczą wobec systemu szkolnictwa, wspierając twórcze działania innowacyjne autonomicznych placówek oświatowych i pomagając w rozwiązywaniu trudności tych szkół, które z różnych powodów nie są w stanie poradzić sobie z bieżącymi problemami dydaktycznymi i wychowawczymi.
Troską władz państwowych powinno być wspieranie tego, co udało się osiągnąć w szkolnictwie i wprowadzanie zmian, które służą naprawie tego, co źle funkcjonuje.
Pani jest zwolenniczką gimnazjów, prawda?
Oddzielenie dzieci w wieku dojrzewania od młodszych uczniów pozwoliło wypracować metody oddziaływania wychowawczego dostosowane do pracy z określonymi grupami wiekowymi. Inne są metody pracy z siedmiolatkiem, inne z czternastolatkiem.
W sumie wprowadzenie gimnazjów przyniosło dobre efekty. Od czasu ich wprowadzenia wzrósł w sposób znaczący poziom wiedzy i umiejętności piętnastolatków mierzony międzynarodowymi testami PISA. Z odległego miejsca, jakie zajmowaliśmy w tych badaniach przed wprowadzeniem gimnazjów, znajdujemy się obecnie na 4. pozycji. Obiektywne badania Pokazują także, że wbrew lansowanym sugestiom, zmniejszyła się w gimnazjach agresja w porównaniu z sytuacją, jaka w tej kwestii ma miejsce w szkołach podstawowych.
Krystyna Starczewska-Polonistka, doktor filozofii, etyk i pedagog. Współtwórczyni i dyrektor warszawskiej „Bednarskiej”, jednej z najbardziej nowatorskich szkół w Polsce. Prezes Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej.
O szkole od nowa. Rozmowy o edukacji>>