Szkoła nie może się usprawiedliwiać, że nie zareagowała na bójkę pomiędzy uczniami, bo do zdarzenia doszło już poza jej terenem. Ustawa o postępowaniach w sprawach nieletnich wymaga, by placówka powiadamiała organy ścigania. 

Ryba i uczeń głosu nie mają? Od września zmiany w nauczycielskich dyscyplinarkach>>
 

Zawiadomienie o przestępstwie obowiązkowe

Przesądza o tym art. 4 ustawy, według którego każdy - dowiedziawszy się o popełnieniu czynu karalnego przez nieletniego, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym sąd rodzinny lub policję. Instytucje państwowe i organizacje społeczne, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przez nieletniego czynu karalnego ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym sąd rodzinny lub oraz przedsięwziąć czynności niecierpiące zwłoki, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów popełnienia czynu. - Mając na względzie powyższe zawsze istnieje obowiązek społeczny, a w większości wypadków - czyny ścigane z urzędu, czyli zdecydowana większość - także obowiązek prawny - mówi Prawo.pl adwokat Jerzy Grycz - Powstaje oczywiście pytanie, co oznacza dowiedzenie się „w związku ze swą działalnością”, ale uważam, że jeżeli sytuacja dotyczy ucznia danej szkoły i jest zgłoszona np. przez innego ucznia do pedagoga, nauczyciela albo psychologa szkolnego w ramach ich obowiązków zawodowych, to nawet jeżeli zdarzenie miało miejsce poza terenem szkoły powinni podjąć działania - dodaje.

Sprawdź w LEX: Czy nauczyciel, który nie powiadomił dyrektora szkoły o bójce uczniów na lekcji powinien zostać ukarany karą porządkową? >

Podobnego zdania jest przewodniczący Krajowej Rady Kuratorów Grzegorz Kozera, który podkreśla, że zawiadamianie o zachowaniu mogącym wypełniać kryteria czynu karalnego jest obowiązkiem każdego z nas. - Logiczne, że gdy na szkolnym monitoringu widać, że uczniowie się biją, należy o tym powiadamiać policję. Tym bardziej, że wynika to również wprost z przepisu art. 4 ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich. Oczywiście też nie można popadać w przesadę – reakcja powinna być adekwatna do czynu, np. gdy widzimy, że dziecko pali papierosa, to należy się raczej zwrócić w pierwszej kolejności do jego rodziców, a nie natychmiast powiadamiać organy ścigania - mówi Grzegorz Kozera.

 

Interwencja także w internecie

Na skutki ewentualnego zaniechania ze strony nauczycieli zwraca natomiast uwagę dr Jacek Pierzchała, wieloletni dyrektor szkół niepublicznych, szkoleniowiec z zakresu prawa oświatowego. - Nie ma znaczenia, że do bójki doszło poza terenem szkoły, nauczyciel ma obowiązek zareagować, w swojej pracy musi przede wszystkim kierować się dobrem dziecka, zobowiązuje go do tego ustawa – Prawo Oświatowe i art. 6 Karty Nauczyciela, określający obowiązki pedagoga. Nauczyciel musi zgłosić bójkę dyrektorowi szkoły lub zawiadomić policję, brak reakcji może nawet – w zależności od sytuacji – może to nawet zostać ocenione jako podstawa do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego - tłumaczy ekspert.

Sprawdź w LEX: Wypadki na terenie placówki - procedura postępowania >

Dodaje, że poniekąd za teren, na którym nauczyciel ma obowiązek interweniować, można uznać także internet, gdy mamy do czynienia z popełnianiem lub nawoływaniem do popełnienia przestępstwa. Według dr. Pierzchały nauczyciel, jeżeli widzi takie praktyki, powinien reagować i powiadomić o tym dyrektora lub odpowiedni organ.

Powiedzieć też innym rodzicom?

A co z sytuacją, gdy w szkole są uczniowie, którzy już wielokrotnie popadali w konflikt z prawem? Cześć rodziców uważa, że powinni o tym wiedzieć, by jakoś zadbać o bezpieczeństwo swoich dzieci. Jak jednak wskazują eksperci, nie ma podstaw do tego, by szkoła uzyskała informacje o tym, że jej uczniowie stawali przed sądem rodzinnym, a już na pewno nic nie upoważnia do powiadamiania o tym fakcie rodziców uczniów.

Sprawdź w LEX: Co dyrektor szkoły może uczynić w sytuacji, kiedy uczeń jest agresywny wobec uczniów i pobił nauczyciela? >

- Zgodnie z art. 23 par. 2 upn o wszczęciu i ukończeniu postępowania w sprawie nieletniego można zawiadomić szkołę, do której nieletni uczęszcza, jednak nie jest to obligatoryjne i w swojej praktyce się z tym nie spotkałem. Oczywiście jeżeli szkoła jest proszona o opinię o uczniu albo inne informacje widzi sygnaturę NKD, to wie, że to postępowanie ws. nieletnich, ale nie spotkałem się z tym, by wysyłano zawiadomienie albo odpis postanowienia. Jeżeli dziecko stwarza zagrożenie, to sąd stosuje wobec niego któryś z izolacyjnych środków wychowawczych, np. umieszcza go w jakimś ośrodku, jeżeli natomiast go nie stwarza, to taka informacja ze strony sądu niepotrzebnie stygmatyzowałaby dziecko - podkreśla adwokat Jerzy Grycz.

Również Grzegorz Kozera podkreśla, że postępowanie w sprawach nieletnich nie bez powodu jest postępowaniem niejawnym. - Chodzi o to, by osiągnąć cele wychowawcze, a nie dziecko stygmatyzować. Zwłaszcza, że niektórzy nieletni wychowują się w rodzinach dysfunkcyjnych, w których w zakresie przestrzegania norm społecznych i prawnych występuje pewna dowolność. Zawiadomienie osób postronnych o tym, że nieletni ma już za sobą kontakt z sądem mogłoby narażać go na ostracyzm ze strony środowiska i na pewno nie wspomogłoby jego resocjalizacji. W dodatku czyn, którego się dopuścił mógł być jednorazowym incydentem, a motywy sprawcy nie zawsze zasługują na jednoznaczne potępienie – inną sytuacją jest, gdy ktoś kradnie jedzenie, bo jest głodny, inną zaś, gdy zabierze koledze Iphone’a, bo chce mieć modny telefon - tłumaczy kurator.