Jak poinformowała PAP jedna protestujących Agnieszka Czupajło wyznaczony przez wójta zespół negocjacyjny chciał dyskutować o sytuacji oświaty na terenie gminy Darłowo w ciągu 10 lat. Tymczasem głodujące kobiety chcą rozmawiać wyłącznie o uchyleniu uchwał dotyczących likwidacji zespołu szkół w Dąbkach.
„W takiej sytuacji uznałyśmy, że nie mamy wspólnego tematu i zakończyłyśmy spotkanie” – wyjaśniła Czupajło. Jak dodała negocjacje mają być wznowione w piątek.
Na konferencji zwołanej w czwartek przez wójta Franciszka Kupracza i przewodniczącego zespołu negocjacyjnego ze strony gminy radnego Jerzego Krzyżanowskiego powiedziano, że w przyszłym tygodniu będzie zwołana nadzwyczajna sesja poświęcona oświacie.
Wójt nie podał programu obrad. Pytany o to czy rozważa wniesienie projektu uchylającego przyjęte 5 kwietnia uchwały o likwidacji zespołu szkół w Dąbkach, powiedział, że sprawa tych decyzji jest teraz w rękach wojewody.
Wojewoda mógłby unieważnić te uchwały w trybie nadzoru, gdyby okazały się one niezgodne z prawem. O podjęcie takiego kroku poprosił go na piśmie poseł PiS Czesław Hoc.
Głodowy protest ma sali obrad Urzędu Gminy w Darłowie rozpoczęły 5 kwietnia trzy kobiety. 7 kwietnia dołączyła do czwarta pani, 9 kwietnia - piąta.
Cztery protestujące panie są mamami dzieci uczących się w zlikwidowanych szkołach, piąta jest babcią chłopca, który ma rozpocząć naukę w Dąbkach po wakacjach.
Do głodówki – jak powiedziała Agnieszka Czupajło – chce dołączyć kolejna kobieta – mama dzieci uczących się w Dąbkach. Dwie panie odstąpiły od protestu z powodów zdrowotnych. W czwartek po południu zostały zabrane do szpitala w Koszalinie.
W zespole szkół w Dąbkach uczy się obecnie 236 dzieci. Szkoły - jak zapisano w przyjętych uchwałach - mają być zlikwidowane 31 sierpnia 2013 r. Wójt chciałby, żeby przejęło jest stowarzyszenie i prowadziło jako szkoły niepubliczne. Protestujące nie godzą się na to. Domagają się pozostawienia w Dąbkach szkół publicznych. (PAP)