Skargę do Trybunału wniósł obywatel Belgii i nauczyciel religii islamskiej we frankofońskich szkołach publicznych w Belgii. W lutym 2015 r., w pokłosiu terrorystycznego ataku na redakcję paryskiego tygodnika Charlie Hebdo, skarżący skierował do prasy list otwarty, gdzie wypowiedział się na temat tego ataku. W swoim liście odniósł się również krytycznie do homoseksualności, mediów, przywódców politycznych i innych spraw społecznych. Powołał się przy tym - nazywając go swoim "mentorem" - na francuskiego publicystę skazanego we Francji za tzw. "kłamstwo oświęcimskie" (to jest za wypowiedzi negujące istnienie Holocaustu).

Do wypowiedzi tej odniósł się federalny urząd do spraw zapobiegania rasizmowi i dyskryminacji, wyrażając swoje zaniepokojenie. Natomiast samorząd wspólnoty frankofońskiej - jako organ nadzorujący frankofońskie szkoły publiczne w Belgii - postanowił o zastosowaniu względem skarżącego środka dyscyplinarnego i przeniósł go do innej placówki, oddalonej o 50 km od dawnego miejsca pracy skarżącego. W oficjalnym postępowaniu dyscyplinarnym skarżącemu zarzucono naruszenie obowiązku dyskrecji, wiążącym funkcjonariusza publicznego. Ten stan rzeczy skarżący uznał za naruszenie swojego prawa do wolności wyrażania opinii, chronionego w art. 10 Konwencji o prawach człowieka.

Trybunał nie uznał argumentacji skarżącego i nie potwierdził naruszenia jego wolności wyrażania opinii i art. 10 Konwencji.

 


Wolność słowa to również obowiązki i odpowiedzialność

Trybunał na wstępie swego rozstrzygnięcia wskazał, że ingerencja w wolność wyrażania opinii skarżącego była przewidziana odpowiednimi przepisami prawa i realizowała uprawniony cel, to jest cel zapobiegania naruszeniom porządku publicznego oraz ochrony praw i wolności innych osób, w tym całej społeczności frankofońskiej w Belgii. Dalej, Trybunał wskazał na ważną rolę nauczycieli jako funkcjonariuszy publicznych oraz na szczególny charakter "obowiązków i odpowiedzialności" z art. 10 ust. 2 Konwencji przy wykonywaniu przez nich swego prawa do wolności wyrażania opinii. Trybunał podkreślił także, iż państwo-strona Konwencji cieszy się szerokim marginesem uznania, jeżeli chodzi o dookreślenie obowiązku lojalności i tego, czego "nie wypada mówić" urzędnikom państwowym w mediach. Na nauczycielach spoczywa szczególna odpowiedzialność w tej mierze, ponieważ stanowią oni autorytet dla swoich uczniów i uczestniczą nie tylko w ich edukacji, ale także w wychowaniu, także w wymiarze postaw prezentowanych poza szkołą.

Urzędnik nie może podgrzewać atmosfery

Belgijskie organy edukacyjne, a następnie sąd belgijski, stwierdziły, że wypowiedzi skarżącego co prawda nie mogły zostać uznane za karalne w świetle krajowych regulacji prawnokarnych zapobiegających dyskryminacji i rasizmowi, ale skarżący - jako nauczyciel - naruszył obowiązek lojalności i dyskrecji, jaki spoczywa na nauczycielu szkoły publicznej. Trybunał zgodził się z tym poglądem wskazując także na kontekst, w jakim padły wypowiedzi skarżącego - to jest kontekst ataku terrorystycznego, w którym zginęło wielu niewinnych ludzi, a także na napiętą atmosferę w szkole, będącą pokłosiem tych wydarzeń.

Zanim coś powiesz - przemyśl

Trybunał zważył na potrzebę skarżącego, by ustosunkować się do określonej sytuacji społecznej i stawianych mu zarzutów. Niemniej jednak względy te nie wystarczają, by zyskać nadrzędność nad obowiązkiem umiarkowania i dyskrecji przy wykonywaniu swej wolności wypowiedzi, który spoczywa na urzędniku publicznym, a zwłaszcza na nauczycielu. Trybunał podkreślił również, iż wypowiedź skarżącego nie była spontaniczną reakcją na bieżącą wymianę zdań, lecz przybrała formę listu do mediów. List ten został opublikowany i był szeroko komentowany, był zatem dostępny uczniom skarżącego, co mogło przyczynić się do pogorszenia napiętej atmosfery w szkole, gdzie skarżący pracował. W konsekwencji Trybunał przyjął, iż wobec potencjalnego wpływu wypowiedzi skarżącego na jego uczniów, jego przymusowy transfer to innej szkoły, oddalonej około 50 km od poprzedniego miejsca pracy, gdzie skarżący zachował całe pensum nauczycielskie, nie było nieproporcjonalną sankcją dyscyplinarną. Ograniczenie wolności wypowiedzi skarżącego było zasadne i proporcjonalne. Art. 10 Konwencji nie został naruszony.

Konwencja nie chroni mowy nienawiści

Omówiona decyzja to kolejne rozstrzygnięcie Trybunału w spójnej linii orzeczniczej uznającej zasadność ograniczeń wypowiedzi dyskryminujących, homofobicznych, usprawiedliwiających nietolerancję z jakiegokolwiek powodu. Trybunał podkreśla również rolę nauczycieli, a także innych urzędników publicznych, jako podmiotów kształtujących świadomość społeczną. Ich publiczne wypowiedzi powinny więc być powściągliwe i nie przyczyniać się do podgrzewania napiętej atmosfery społecznej. Wydaje się, że jest to wytyczna o uniwersalnym charakterze, którą do serca powinni wziąć sobie również polscy funkcjonariusze publiczni i nauczyciele, bez względu na to, jakiej religii uczą.

Mahi przeciwko Belgii - decyzja ETPC z 3 września 2020 r., skarga nr 57462/19