Poinformowała o tym wiceminister edukacji Teresa Wargocka, odpowiadając w środę w Sejmie na pytania posłanek PiS Joanny Borowiak i Lidii Burzyńskiej o plany MEN dotyczące edukacji włączającej.
Edukacja włączająca polega na uwzględnianiu różnorodności uczniów; najczęściej o edukacji włączającej mówi się w odniesieniu do różnorodności wynikającej z niepełnosprawności. Opiera się ona na założeniu, że to szkoła i otoczenie ma dostosowywać się do indywidualnego tempa nauki, zdolności i możliwości dziecka.
"Idea edukacji włączającej jest bardzo ściśle związana z procesem integracji społecznej i promowaniem idei włączania osób niepełnosprawnych w nurt życia społecznego, zawodowego i kulturalnego. Myślę, że we współczesnym świecie nikt tej idei nie podważa. W zasadzie wszystkie systemy edukacji, systemy zabezpieczenia społecznego dążą do osiągnięcia tego celu" - powiedziała Wargocka.
Zaznaczyła, że w perspektywie działań Ministerstwa Edukacji Narodowej znajduje się takie upowszechnienie edukacji włączającej, aby szkolnictwo ogólnodostępne było w pełni gotowe na przyjęcie i udzielenie właściwego wsparcia uczniom ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Jak zaznaczyła, choć edukacja włączająca już funkcjonuje w polskim systemie edukacji, to nie jest jeszcze wystarczająco powszechna.
Jak mówiła, w polskim systemie edukacji funkcjonują różne formy edukacji włączającej: w przedszkolach i szkołach ogólnodostępnych, w oddziałach integracyjnych w przedszkolach i szkołach ogólnodostępnych oraz w ogólnodostępnych szkołach z oddziałami specjalnymi. Dodała, że także szkoły specjalne podejmują działania polegające na integracji uczniów ze środowiskiem lokalnym.
Wargocka podała, że podejmowane są działania zmierzające do wprowadzenia modelu, w którym każde dziecko ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi miało orzeczenie, w którym będą określone jego indywidualne potrzeby rozwojowe.
"Odejdziemy od definiowania i nazywania niepełnosprawności, że jest to dziecko z autyzmem, zespołem Aspergera, czy z niepełnosprawnościami sprzężonymi (...). Każdy uczeń z niepełnosprawnością, każdy uczeń zdiagnozowany, otrzyma kartę potrzeb i świadczeń - można powiedzieć receptę. Receptę, na której bardzo wyraźnie będzie określone, jakie należy stworzyć warunki zewnętrzne, aby dane dziecko z niepełnosprawnościami funkcjonowało na miarę swoich możliwości i jakie trzeba podjęć metody działania, by stymulować jego indywidualny rozwój i pomagać mu w przezwyciężaniu pewnych deficytów" - powiedziała.
"Mamy takie zamiary, że ten model będziemy chcieli już wdrażać do polskiego systemu edukacji od roku 2018 r. Oczywiście wiąże się to z ogromną pracą, która musi być wykonana w obszarze legislacji, jak i przygotowania kadru poradni psychologiczno-pedagogicznych i zespołów orzekających do takiej pracy" - dodała wiceminister. (PAP)