- Nie rozumiem, skąd mam znać odpowiedzi na pytania o zasady prowadzenia operacji finansowych w szkole. Nasza pani dyrektor upiera się też, by każdy pracownik podpisał się pod ankietą. Tymczasem są tam pytania o to, czy szkoła przestrzega kodeksów etycznych albo ustawy o ochronie danych osobowych. Kto, mając wątpliwości, czy tak faktycznie jest, odpowiedziałby na te pytania szczerze, nie obawiając się konsekwencji - pyta nauczycielka plastyki w jednej z podlaskich szkół. 

Konieczne ograniczenie biurokracji w edukacji>>

 

Szkoły piętrzą papierologię

W 2019 r. Związek Nauczycielstwa Polskiego przeprowadził badanie, w którym wzięło udział 18 405 nauczycieli. Wskazali w nim, że do piętrzenia się biurokratycznych obowiązków przyczyniają się same szkoły. Nauczyciele w odpowiedzi na ankietę wskazali 50 dokumentów, które utrudniają im wykonywanie obowiązków - w tym tylko 5 z nich wynika stricte z przepisów, pozostałe należą do obowiązków dyrektora lub w ogóle nie obowiązują, a dyrektor lub organ nadzoru wymaga ich przedstawiania.

 

Dokumenty, które nauczyciele uważają za uciążliwe, a są wymagane w przepisach:

  • wielospecjalistyczna ocena poziomu funkcjonowania ucznia;
  • dokumentacja związana z awansem zawodowym;
  • prowadzenie dziennika papierowego jednocześnie z e-dziennikiem;
  • pozwolenia i informacje do rodziców;
  • ewidencja, wypożyczanie, rozliczanie podręczników.

 

Swoje wnioski związkowcy przekazali resortowi oświaty, który obiecał odbiurokratyzowanie szkół, ale póki co - również z powodu pandemii - niewiele w tej kwestii zrobiono.

 

Dużo i bez sensu

- O tym, jak wygląda kontrola zarządcza w danej szkole decyduje dyrektor, który w ramach prowadzonej kontroli zarządczej ustala sposób samooceny prowadzonej wśród pracowników - mówi Ewa Halska, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. - Decyduje też, czy ma to być np. ankieta anonimowa, czy jakaś inna forma pozyskania informacji. Jest jednak duży kłopot ze zrozumieniem filozofii kontroli zarządczej i w ankietach pojawiają się czasem pytania, które kompletnie nie mają nic wspólnego z pracą nauczyciela, jak np. o kontrolę procesów finansowych - tłumaczy. I dodaje, że takie bezrefleksyjne podejście sprawia, że dobre narzędzie zarządcze, jakim jest kontrola zarządcza zostaje sprofanowane poprzez tworzenie nadmiernej papierologii tak, że traci czasem sens. W przypadku pytań, na które nauczyciel nie zna, a wręcz nie musi znać odpowiedzi, proponuje po prostu zaznaczenie opcji "nie dotyczy".

 


 

Nieanonimową ankietę lepiej dobrze przemyśleć

- Dyrektor powinien zawsze przejrzeć procedury pod kątem ochrony danych osobowych i zastanowić się chociażby, czy taka informacja nie będzie  podlegać potem udostępnianiu w trybie dostępu do informacji publicznej - mówi dr Marlena Sakowska-Baryła, radca prawny, partner w Sakowska-Baryła, Czaplińska Kancelaria Radców Prawnych Sp.p. - Dużym problemem bywa to na przykład w przypadku ocen okresowych pracowników, gdzie czasem zadaje się pytania mocno ingerujące w sferę informacyjną pracownika, zahaczające wręcz o jego plany życiowe, autoocenę, relacje z innymi pracownikami, obszar subiektywnych przemyśleń i odczuć. Takie bezrefleksyjne podchodzenie do zbierania danych może w przyszłości wywołać znaczący dyskomfort po stronie samego dyrektora - uważa prawniczka.

 

 

 

Dodaje, że przez to, że taka ankieta jest nieanonimowa, a jednocześnie zawiera pytania niekoniecznie adekwatne z punktu widzenia celu samej procedury i wiedzy oraz obowiązków nauczyciela, szkoła może spotkać się zarzutem, że pozyskuje dane nadmierne, do których pozyskania nie ma podstaw.