Kraków wykorzystał w 2010 r. na pomoc materialną dla uczniów całe 100 proc. dotacji zamiast 
80 proc. plus własne 20 proc. Wojewoda i sądy administracyjne zakwestionowały taką możliwość, mimo że według interpretacji dokonanej wcześniej przez MEN, gmina miała prawo do takiego stosowania przepisów. NSA, do którego ostatecznie trafiła sprawa, stwierdził, że wykładnia dokonana przez MEN i gminę była błędna, ponieważ z żadnego przepisu ustawy o systemie oświaty nie wynika, że proporcje w dotacji na pomoc dla uczniów mogą być inne. Dlatego też gmina, zdaniem sędziów, powinna zwrócić część pieniędzy.