W weekend egzaminatorzy rozpoczną sprawdzanie prac maturalnych z języka polskiego. Tymczasem poloniści alarmują, że błędnie sformułowano jeden z tematów. Licealiści mieli zinterpretować sen Izabeli Łęckiej z powieści Bolesława Prusa "Lalka". Problem w tym, że w podanym fragmencie bohaterka wcale nie spała.
To, że temat jest źle sformułowany zrozumieli sami maturzyści, którzy mimo chaotyczności pytania, jednak zdecydowali się napisać wypracowanie o "Lalce". Podzielili się na dwa obozy. Tych, którzy uważali, że chodzi o sen. I tych, którzy zrozumieli fragment zupełnie inaczej. Wśród tych drugich znalazł się Rafał Miłoszewski z warszawskiego liceum na Ochocie. "Kiedy przeczytałem podany fragment, zrozumiałem, że Izabela marzy na jawie, a nie jak sugerują w pytaniu, że śpi. Byłem mocno zdezorientowany i pomyślałem, że egzaminatorzy przygotowali po prostu na nas , żeby sprawdzić, czy myślimy. Napisałem więc w wypracowaniu, że Izabela tylko marzyła i tak poprowadziłem interpretację. Teraz boję się, jak to się skończy.
W Centralnej Komisji Egzaminacyjnej jednak nie widzą żadnego problemu. Zdaniem jej przedstawicieli nikt nie popełnił błędu. "W podanym fragmencie bez wątpienia chodzi o sen. Pytanie ustalali wykładowcy uniwersyteccy i do nich można mieć zaufanie. Są autorytetami w swoich dziedzinach" - przekonuje Małgorzata Burzyńska z CKE. Według niej nie ma większego znaczenia, czy chodzi o jawę, czy sen. "Praca musi być zgoda z tematem, więc jeżeli uczeń dokona analizy podanego fragmentu, zinterpretuje wszystkie spostrzeżenia wynikające z tej analizy, to na pewno uzyska dużo punktów" - zapewnia Burzyńska. Po co w takim razie pojawia się sen w temacie? Jak tłumaczą w CKE, uczeń może dostać dodatkowe punkty za walory pracy, jeżeli poruszy motyw snu.
Zdaniem Leszka Barszcza, polonisty, egzaminatora i weryfikatora, doktora nauk humanistycznych, jest to istotny błąd na poziomie eksperckim. - Proponuję przygotowanie dwóch rodzajów klucza albo jednego, który jednak uwzględni tę pomyłkę. Wtedy ci, którzy poszli tropem oniryzmu, będą mieli zaliczone odpowiedzi. A ci, którzy się pogubili, muszą mieć zaliczoną tę część pracy, gdzie rzeczowo piszą o "Lalce". Bo w maturalnych pracach spodziewam się wszystkiego - jedni będą poszukiwać oniryzmu, będą się zagłębiać w teorie snu, przenikania dwóch wymiarów rzeczywistości, a inni po prostu streszczą życie głównych bohaterów. Najgorsze jest przesłanie, jakie dajemy młodemu pokoleniu - nie umiemy dobrze ułożyć testu, a nawet nie znamy dobrze "Lalki". Po prostu ręce opadają – powiedział dr. Barszcz.
To nie jedyny problem z esejami maturalnymi. Poloniści poddają w wątpliwość także pierwszy temat, gdzie należało porównać wiersze Adama Mickiewicza "Oda do Młodości" i Kazimierza Przerwy-Tetmajera "Któż nam powróci". Problem polega na tym, że na maturze podstawowej powinno się analizować teksty z obowiązkowego kanonu lektur. Z Tetmajera w kanonie znalazły się "wiersze wybrane" i w większości liceów akurat "Któż nam powróci" nie był omawiany na lekcjach.
 
Źródło: Dziennik, 13.05.2008 r.