Chociaż w tym roku liczba rzeszowskich maturzystów spadła zaledwie o tysiąc, uczelnie były zmuszone zredukować liczbę miejsc ponad dwukrotnie. Przyczyną tego są przepisy, które umożliwiają tylko minimalny wzrost liczby studentów w stosunku do 2009 roku. Chociaż obie uczelnie mogą starać się o zgodę ministerstwa na wzrost liczby studentów – nie jest to takie łatwe.

O zgodę ministerstwa jest łatwiej, jeżeli zwiększenie limitu miejsc dotyczy tzw. kierunków zamawianych. To kierunki istotne dla polskiej gospodarki, jeżeli więc uczelnie nie dostosują się do limitów stawianych przez ministerstwo to nie otrzymają dotacji.

Zdaniem portalu gazeta.pl osoby związane z państwowymi uczelniami sądzą, że limity te mają umożliwić pozostanie na rynku uczelniom niepublicznym. Według badań Instytutu Sokratesa do 2020 roku liczba chętnych spadnie do tego poziomu, że każdy kandydat znajdzie miejsce na uczelni publicznej.

Więcej na stronie gazeta.pl