Założeniem reformy systemu stypendialnego było wspieranie uboższych studentów. Zdaniem Rzeczpospolitej, dobrzy studenci mają większe problemy z uzyskaniem stypendium, a równocześnie wcale nie jest łatwiej o stypendium socjalne.
Dobry słuchacz szkoły wyższej ma obecnie szansę na uzyskanie stypendium rektora, które może otrzymać zaledwie 10 proc. najlepszych studentów. Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że w ciągu roku liczba takich stypendiów spadła z 230 do 129 tys.
Faktem jest, iż często uczelnie wprowadziły dodatkowe kryteria, które utrudniają jego uzyskanie. Wcześniej wystarczała sama średnia, a teraz zdarzają się wymogi typu: uczestnictwo w konferencjach i publikacje w międzynarodowych periodykach. Stypendia rektorskie często są także niższe niż wcześniej i wynoszą od 100 do 500 zł. Dodatkowo stypendia sportowe są obwarowane wymogiem wysokiej średniej, co znacznie utrudnia ich uzyskanie.
„Rok akademicki 2011/2012 był pierwszym, w którym obowiązywały nowe regulacje, a prezentowane dane dotyczą całego roku 2011 i nie są miarodajne”, powiedział Rzeczpospolitej Bartosz Loba, rzecznik ministerstwa nauki.
W opublikowanym po publikacji w Rzeczpospolitej artykułu „Piątka bez nagrody” komunikacie ministerstwo nie zgodziło się z tezami dziennika. Urzędnicy uważają, iż spadek liczby wypłacanych stypendiów jest wynikiem ograniczenia przyznawania stypendium rektora do jednego kierunku. Faktycznie wcześniej dobry student mógł otrzymywać stypendia naukowe na kilku kierunkach.