Prof. Jacek Ulański z Katedry Fizyki Molekularnej Wydziału Chemicznego Politechniki Łódzkiej podkreśla, że na tym Wydziale nie można uczyć studentów na zasadzie „gotowanie na ekranie”. Oni muszą mieć kontakt z przyrządami do wykonywania eksperymentów.

WSA: Prawo do prywatności nie chroni pensji wykładowcy>>

 

Puste laboratoria

- Jak to zostanie rozwiązane? Na razie nie wiemy. Liczymy, że decyzje zostaną podjęte do końca lipca. Rektor-elekt na razie zakłada możliwość powrotu studentów na uczelnię. Ale przecież nikt nie potrafi przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja epidemiczna – tłumaczy prof. Ulański. - W przypadku studiów technicznych trudno w trakcie wykonywania ćwiczeń laboratoryjnych zachować odległość. Oczywiście, nasi studenci zawsze pracowali w laboratoriach wyposażeni w sprzęt zgodnie z wymogami BHP, jednak nie jest on dostosowany do wyzwań obecnej epidemii. Bardzo chcielibyśmy, by przynajmniej część zajęć laboratoryjnych odbyła się na żywo. To szczególnie ważne dla studentów pierwszego roku, którzy często nie mieli nawet menzurki w ręku. Jest im ciężko. Widzieliśmy to po zdalnych laboratoriach, kiedy nakręcaliśmy filmiki z eksperymentami, studenci dostawali ich wyniki i mieli je opracować i przysłać do sprawdzenia. Mieli z tym olbrzymi kłopot, dlatego na ich prośbę przedłużyliśmy termin dosyłania tych sprawozdań.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność cywilna i karna za zarażenie koronawirusem >

Myślę, że możliwy byłby powrót na zajęcia audytoryjne od października, bo mamy duże sale wykładowe i dałoby się studentów w maseczkach porozsadzać. Jednak laboratoria nie mogłyby się odbywać w dotychczasowym kształcie, bo np. w sali o powierzchni ok 50 m2 jednocześnie przebywało dwudziestu kilku studentów. Teraz trzeba by ich rozdzielić na grupy i część ćwiczeń przenieść do innej sali. Będziemy usilnie starać się, żeby choć część z nich mogła odbyć się w realu. Choć sytuacja epidemiczna nie wygląda optymistycznie: eksperci przewidują jesienią nową falę zachorowań. Może być gorzej niż w marcu – mówi Prof. Ulański.

 

Dr Beata Czechowska- Derkacz, rzecznik prasowy Uniwersytetu Gdańskiego podkreśla, że ostateczne decyzje uzależnione będą od sytuacji epidemicznej. Jednak wśród 11 wydziałów brane są pod uwagę różne scenariusze: nauka zdalna, nauka w salach dydaktycznych i forma łączona. Wyzwaniem będzie także przywrócenie studentów do akademików – na Uniwersytecie Gdańskim to łącznie ponad 1300 osób.

- Trudno sobie również wyobrazić dobrą naukę bez laboratoriów np. na Międzyuczelnianym Wydziale Biotechnologii, Biologii, która dysponuje nowoczesnym zapleczem technicznym czy Chemii. Już na etapie studiów nasi studenci biorą udział w zaawansowanych projektach naukowych, teraz laboratoria stoją puste – mówi dr Czechowska- Derkacz. - W dodatku na biologii, oceanografii, czy geografii powinny odbywać się zajęcia terenowe. Nowych rozwiązań wymagają praktyki i staże. Prowadzę zajęcia z PR na dziennikarstwie i komunikacji społecznej i obserwuję, że niektóre firmy zamknęły się na studentów ze względu na epidemię. Studenci w tej sytuacji realizują projekty zdalne i w ten sposób odbywają praktyki. Na żywo prowadzę także zajęcia warsztatowe i musiałam przepracować cały program, żeby warsztaty mogły się odbywać on-line. To jest możliwe, choć nigdy nie zastąpi normalnych spotkań ze studentami i wymaga kreatywności.

Egzamin przez Teams to nie to samo

Prof. Ulański sesje egzaminacyjne poprzez uczelniane platformy MS Teams lub Webinaria PŁ, nazywa ułomnymi. - Takie egzaminy bardziej sprawdzały zdolność studentów do pamięciowego opanowania materiału i ich obycie z techniką niż ich zdolność rozwiązywania problemów i rozumienia materiału - ocenia.

Czytaj w LEX: Poddanie określonej osoby przymusowej kwarantannie podczas epidemii koronawirusa - konsekwencje prawne >

 

Nowe władze rektorskie

Dr Henryk Rebandel, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zwraca uwagę, że decyzje, co do formy nauki od października komplikuje fakt, iż od września będą nowe władze rektorskie. Trudno więc przewidzieć, jakie będą nowe regulacje. - Ustawa prawo o szkolnictwie wyższym mówi wyraźnie, że nowe władze uczelni pracują od 1 września, przy czym jest to tzw. miesiąc zakładkowy. Formalnie więc, gdyby nawet rektor - elekt miał jakieś pomysły, obecnie jeszcze nie ma mocy ustawowej, żeby je wcielić w życie – tłumaczy dr Rebandel.

Prof. Stefan Kwiatkowski, rektor Akademii Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej w Warszawie podkreśla, że wszystko jest uzależnione od sytuacji epidemicznej oraz od zaleceń MNiSW, które może uczelnie do konkretnych działań zobligować stosownym rozporządzeniem.

- Niektórzy rektorzy już dziś twierdzą, że od października zaczynają pracę ze studentami na żywo, inni są bardziej powściągliwi. Kiedy jednak na osobę ma przypadać 4 mkw, trzeba by dzielić grupy na połowę, a więc potrzebna byłaby podwójna liczba wykładowców i koszty niepomiernie wzrosłyby. Nasza uczelnia jest przygotowana zarówno na wariant nauki na żywo jak i przez internet. Mamy zaplecze techniczne w 100 procentach pozwalające na naukę zdalną. W ten sposób odbywały się nawet komisje habilitacyjne i obrony doktoratów – mówi prof. Kwiatkowski.