– Projekty w Polsce, zwłaszcza wywodzące się ze świata nauki, mają problem z uzyskaniem finansowania prywatnego, w przeciwieństwie do finansowania publicznego. W finansowaniu prywatnym pod uwagę brana jest stopa zwrotu. Naukowiec nie zawsze potrafi przedstawić odpowiednie parametry biznesowe przedsięwzięcia, dlatego projekty nie są do końca przygotowane. W tym właśnie ich wspieramy – mówi agencji Newseria Biznes Michał Olszacki, prezes Polskiego Instytutu Badań i Rozwoju.


Dzięki zaangażowaniu funduszy private equity coraz więcej projektów B+R w Polsce znajduje prywatne finansowanie. Jak wynika z informacji GUS, kolejny rok z rzędu wzrosły wydatki na B+R ogółem. Nakłady wewnętrzne na działalność badawczą i rozwojową (GERD) w 2014 r. wyniosły ponad 16,1 mld zł i wzrosły w stosunku do roku poprzedniego o ponad 12 proc. To oznacza, że na finansowanie prac B+R przeznaczyliśmy 0,94 proc. PKB (wobec 0,87 proc. rok wcześniej).

Dane te potwierdzają trend odnotowany w światowych klasyfikacjach. Jak pokazują wyniki Global Innovation Index 2015, w latach 2008–2013, a zatem w czasie kryzysu gospodarczego, Polska zajmowała pierwsze miejsce pod względem dynamiki wzrostu nakładów prywatnych (BERD) oraz drugie – za Chinami – jeśli chodzi o wzrost wydatków rządowych (GERD).

– Współpraca na linii nauka–biznes w Polsce jest tematem bardzo skomplikowanym, choć w stosunku do tego, co było jeszcze 5 lat temu, jest znacznie lepiej. Problemem jest brak zaufania pomiędzy światem nauki a biznesem, ale uważam, że im więcej inicjatyw takich jak nasza, gdzie publiczno-prywatne wsparcie finansowe jest mostem łączącym prywatnych inwestorów i świat nauki, tym bardziej będzie to szło w dobrą stronę – ocenia prezes PIBiR.

Polski Instytut Badań i Rozwoju realizuje zadania z zakresu wspierania komercjalizacji i innych form transferu nowych technologii do gospodarki. To jeden z funduszy, który z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju uczestniczy w projekcie finansowania prywatno-publicznego BRIdge Alfa. Celem aktywności PIBiR jest wspieranie naukowców w rozwijaniu innowacyjnych pomysłów. Zdaniem Olszackiego potencjał polskich uczelni jest duży, zespołom brakuje jednak wsparcia.

– Czasami zespoły badawcze są zostawione same sobie i oczekuje się od nich więcej niż to, do czego zostali zatrudnieni. Dlatego tak ważne jest to, żeby miały w sobie komponent zarówno biznesowy, jak i naukowy, staramy się ich wspierać, łącząc w takie właśnie zespoły – tłumaczy Olszacki.

Współpraca świata nauki i biznesu mogłaby być lepsza, gdyby lepsza była promocja rozwiązań opracowywanych na polskich uczelniach. Istotne jest również to, by podkreślać udane przypadki współpracy. Choć firmy odnoszą wymierne korzyści z wdrożenia technologii, zbyt rzadko się to podkreśla. Potrzebne są też instytucje, które ułatwią komunikację między obiema stronami.

– Potrzebne jest wspieranie uczelni w procesie transferu technologii i w procesie komercjalizacji, gdyż one często się na tym nie znają. Tworzy się coraz więcej jednostek wspierających tego typu działalność i państwo powinno odegrać dużą rolę w takich działaniach tak, aby profesjonaliści mogli pomagać zespołom naukowym, rozmawiać ze światem biznesu i partnerami – przekonuje Michał Olszacki.

Polski Instytut Badań i Rozwoju stara się doprowadzić do współpracy między uczelniami a przedsiębiorstwami. Wyszukuje projekty, analizują je pod kątem nie tylko naukowym, lecz także biznesowym. W przypadku ewentualnych braków w zespole, PIBiR stara się temu zaradzić.

– Następnie staramy się przekonać inwestorów, z którymi pracujemy, i sfinansować projekt – mówi Olszacki. – W ubiegłym roku przejrzeliśmy około tysiąca propozycji projektowych, z 500 zespołami spotkaliśmy się osobiście, 100 projektów zanalizowaliśmy dogłębnie i mamy 11 inwestycji.