Pojedynek polityków ze służbą cywilną za chwilę zakończy się wyeliminowaniem najsilniejszego zawodnika po stronie urzędników – Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, ostrzega „Rzeczpospolita”.

Uczelnia, która jeszcze niedawno tętniła życiem, teraz wydaje się opustoszała. W 2011 r. nabór słuchaczy ograniczono z dwóch do jednego w ciągu roku. Oznacza to, że w 2013 r. żaden absolwent nie opuści murów szkoły.

Dla coraz mniej licznych absolwentów nie jest to łatwy czas. Teoretycznie przepisy gwarantują im zatrudnienie w administracji. W praktyce trzech ostatnich słuchaczy niedawnej promocji znalazło zatrudnienie dopiero po pół roku - i to jedynie dzięki ofertom dla następnego naboru.

W KSAP zakończyła się niedawno kontrola zlecona przez Kancelarię Premiera. Główny wniosek: oferta kształcenia jest niedostosowana do potrzeb współczesnej administracji. Dyrektor szkoły zapewnia, że wnioski zawarte w raporcie abstrahują od wyników kontroli, a „Rz” pyta co się naprawdę dzieje w potężnej niegdyś instytucji, utworzonej ponad 20 lat temu, na progu polskiej transformacji?