Podczas rozprawy dotyczącej odpłatności za drugi kierunek studiów sędziowie Trybunału Konstytucyjnego rozstrzygną, czy z konstytucją zgodne są wprowadzone w 2011 r. przepisy obligujące studentów do opłat za studiowanie na drugim kierunku.

Zobacz: MNiSW za zmianą dot. odpłatności, ale czeka na uzasadnienie wyroku TK>>>

Budka zaznaczał, że rolą państwa jest danie jak największej liczbie chętnych możliwości do bezpłatnego studiowania. "Norma ta nie ma jednak charakteru bezwzględnego" - zastrzegł. Jak tłumaczył, przy limitowanej liczbie miejsc na uczelniach publicznych zapis o bezpłatności oznacza "możliwość zdobycia tzw. pierwszego fakultetu większej ilości osób, aniżeli miało to miejsce przed nowelizacją".

"Ustawodawca wyszedł z założenia, że zasada bezpłatności nauki powinna być rozumiana w ten sposób, że tą gwarancją objęta jest możliwość uzyskania wykształcenia na pierwszym kierunku" - powiedział poseł.

Zobacz: Odpłatność za drugi kierunek studiów sprzeczna z konstytucją>>>

Jak dodał, w praktyce często całkowity brak opłat oznaczał pójście na drugi kierunek pod wpływem impulsu. Jednoczesne studiowanie na kilku kierunkach powodowało natomiast, że pewna część osób w ogóle nie mogła skorzystać z prawa do bezpłatnego studiowania, gdyż "wyczerpywał się" limit bezpłatnych miejsc na studiach wyższych - tłumaczył poseł.(PAP)

zan/ ula/ mow/