Zwracając się do najbardziej aktywnych animatorów sportu, którzy spotkali się w Warszawie na konferencji poświęconej programowi Nasz Orlik, Biernat przypomniał, że przez wiele lat na wsi i w małych miejscowościach sportowe pasje realizowały się na „klepiskach” szkolnych boisk, łąkach czy leśnych polanach. „Dzięki sieci Orlików zyskaliśmy niemal wszędzie dostęp do profesjonalnej, bezpłatnej infrastruktury sportowej” - zauważył.
"Wbrew panującym stereotypom sport na Orlikach to nie tylko piłka nożna, ale również koszykówka, tenis ziemny, siatkówka, badminton, a także unihokej czy bule – w sumie 70 różnych dyscyplin. W skład obiektu wchodzą dwa boiska – piłkarskie ze sztuczną nawierzchnią oraz wielofunkcyjne i zaplecze socjalne. Sztuczne oświetlenie pozwala z nich korzystać także w godzinach wieczornych” – przypomniała Monika Chabior, prezes Fundacji Rozwoju Kultury Fizycznej, będącej koordynatorem programu Nasz Orlik.
Jak podkreśliła, około trzech tysięcy animatorów pracuje z ogromnym zaangażowaniem, co daje efekty w postaci rosnącej liczby osób korzystających z obiektów. Fundacja realizuje dwa zasadnicze projekty – dofinansowanie osób pracujących na obiektach oraz prowadzenie szkoleń i kursów szkoleniowych.
„Rozpoczynając przed niespełna dwoma laty program Nasz Orlik postawiliśmy sobie dwa zasadnicze zadania – określenie priorytetowych grup uczestników oraz usprawnienie samoorganizacji i zarządzania całym projektem.

Gminy nie boją się kar za orliki>>

Skupiamy się na tych grupach, które dotychczas były mało zauważalne na Orlikach – przedszkolakach, kobietach, osobach starszych, niepełnosprawnych. To zaczyna już przynosić efekty. Pomagamy także animatorom doskonalić metody zarządzania, uważając, że jest to ważna usługa publiczna, która powinna być dostępna dla wszystkich. Wprowadzamy więc nowoczesne narzędzia zarządzania, uczenia się, zaangażowania” – wyjaśniła prezes FRKF.
Jednym z tych narzędzi jest portal internetowy naszorlik.pl, który zawiera nie tylko informacje dla użytkowników, z dokładnym danymi o wszystkich obiektach, ale jest również platformą wymiany doświadczeń oraz bazą wiedzy nowych form zajęć, organizacji imprez, dostępnych grantów czy pracy z różnymi grupami.
Zarówno minister sportu jak i działacze Fundacji podkreślali, że choć znakomita większość Orlików żyje na co dzień, problem zaangażowania różnych grup społecznych i zachęcenia ich do regularnego korzystania z aktywności fizycznej daleki jest od rozwiązania. A wymaga tego, ponieważ rosnąca liczba ofiar chorób cywilizacyjnych powoduje, że ruch i sport powinny być - jak to określiła Monika Chabior – „zapisywane na receptę”.
Poważną bolączką jest kwestia finansowania animatorów. Jak wynika z przeprowadzonych w tym roku badań, ogromna większość z nich otrzymuje wynagrodzenie w wysokości tysiąca złotych brutto. Biorąc pod uwagę, że pracują w ponadstandardowym wymiarze godzin, w weekendy i wakacje, choć teoretycznie na pół etatu, pracę tę podejmują zazwyczaj osoby z pasją, społecznicy, często byli sportowcy. Większość zatrudniona jest także u innego pracodawcy, blisko połowę kadry animatorów stanowią nauczyciele.
Najlepszym z nich – 22 osobom – minister sportu Andrzej Biernat wręczył honorowe dyplomy „Najlepszy Animator Roku” podczas środowej konferencji podsumowującej tegoroczną edycję programu Nasz Orlik. (PAP)

Biernat: program "Nasz Orlik" zachęci do uprawiania sportu>>