Rząd szacuje, że będzie to kosztować ok. 500 mln zł rocznie.
Aleksandra Pezda rozmawia na łamach „Gazety Wyborczej” z profesorem Maciejem Sysłą, profesorem matematyki i informatyki na Uniwersytecie w Toruniu i we Wrocławiu, zajmującym się edukacją informatyczną, o projekcie rządowym dania każdemu gimnazjaliście laptopa.
- Sprzęt nie gwarantuje korzyści edukacyjnych. Mamy niski współczynnik komputeryzacji szkół. W Polsce przypada 10-20 uczniów na jeden komputer w szkole, a np. w Wielkiej Brytanii - 3-5 uczniów. Ale to jeszcze nie przesądza o umiejętnościach uczniów – mówi profesor Sysło. - Zanim uczniowie i szkoły zostaną nasycone sprzętem, trzeba zagwarantować, że z ich pomocą będą mieli dostęp do odpowiednich elektronicznych środowisk uczenia się i własnego rozwoju. Trzeba zadbać o powszechny dostęp do Internetu, nie tylko w szkołach, również w uboższych miejscowościach, czy rodzinach, których na to nie stać. A co ważniejsze - chodzi o to, żeby uczeń miał dostęp do specjalnie przygotowanych dla niego zasobów internetowych. Takie systemy już uruchomili Norwegowie, Brytyjczycy, właśnie Austria przymierza się do wprowadzenia w szkołach jednolitej e-platformy edukacyjnej. Dzięki niej uczeń będzie miał dostęp do swoich indywidualnych zasobów w Internecie. Będzie powiększał swoje osobiste archiwum i układał z niego swoje e-portfolio, czyli cyfrową wizytówkę: historię własnego rozwoju, wykonane prace, opis osiągnięć, zdobyte doświadczenia, również oceny i wyniki egzaminów, a wszystko opatrzone swoimi refleksjami.
Profesor Sysło mówi o planach udostępnienia takiej platformy trzystu szkołom na Dolnym Śląsku. Będzie to polegało to na tym, że w systemie zarejestruje się każda szkoła, każdy uczeń i nauczyciele, również zarządzający oświatą. Nauczyciele będą wprowadzać materiały do swoich zajęć, uczniowie je pobierać i zostawiać tam swoje prace. W ten sposób będzie łatwiej np. tworzyć indywidualne ścieżki kształcenia.
Projekt e- szkoła realizowany jest także w Wielkopolsce i woj. opolskim.

źródło: Gazeta Wyborcza, 10 czerwca 2008 r., Aleksandra Pezda