– Przywiązywanie wagi do ocen to spuścizna pedagogiki socjalistycznej. Tradycji, w której dobry uczeń to ten, który jest encyklopedycznie zorientowany, a prymus to uczeń dobry ze wszystkiego. Doświadczenie niestety pokazuje, że takie podejście zazwyczaj kończy się fatalnie – mówi Damian Muszyński, wieloletni nauczyciel oraz wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego. Jego zdaniem dla osiągnięcia przyszłego sukcesu równie ważne co wiedza są cechy osobowościowe, charakterologiczne, temperamentalne. Prymusi często mają skłonność do skupiania się na sobie. Są też aroganccy, co utrudnia zarządzanie zespołem.
Z drugiej strony lepsza ocena na maturze, to szansa na dostanie się na dobrą uczelnię, a jej miejsce w rankingach - jak pokazują badania przeprowadzone przez Uniwersytet Warszawski - wciąż przekłada się na sukces zawodowy. Studenci UW albo otrzymują pracę jeszcze w trakcie studiów – czasem licencjackich, częściej magisterskich – albo natychmiast po uzyskaniu dyplomu. Dzieje się tak w ponad 90 proc. przypadków. 70 proc. zatrudnionych absolwentów uczelni ma umowy o pracę, a zarobki byłego studenta przekraczają średnią krajową i wynoszą ok. 4 tys. zł brutto.
Dobre oceny nie gwarantują sukcesów zawodowych
Prymusi wcale nie odnoszą sukcesów na rynku pracy. Przekonanie, że dobre oceny gwarantują powodzenie w przyszłości, to mit - pisze DziennikGazeta Prawna.