Na przestrzeni trzech lat odsetek uczniów szkół podstawowych, który uczęszczał na zajęcia dla uczniów zdolnych, zmniejszył się z blisko 34 proc. w 2010 r., czyli rok po wejściu w życie reformy, do 20 proc. w roku 2012 - wynika z danych Ośrodka Rozwoju Edukacji.
Zdaniem metodyka Doroty Dziamskiej może mieć na to wpływ dziurawa podstawa programowa.
– Przypominam, że nowa podstawa programowa została przygotowana bardzo szybko, a przed wprowadzeniem jej do szkół nie przeprowadzono żadnego pilotażu, który mógłby odsłonić jej ułomności – podkreśla.
Eksperci wskazują także, że reforma wprowdzadzona w 2009 r. zinstytucjonalizowała proces nauczania uczniów uzdolnionych i tych, którzy wymagają wsparcia, bo nie radzą sobie z nauką.
– Powstał wówczas system pracy z uczniem ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, ale w ślad za nim poszła biurokracja – wskazuje Tomasz Derecki z ORE. Dużym problemem jest również brak pieniędzy. Każdy uczeń objęty dodatkowymi zajęciami to zwiększony koszt dla szkoły. Resort edukacji nie skomentował doniesień "Rz". Więcej>>
Brakuje programów dla zdolnych uczniów
Coraz mniej utalentowanych uczniów otrzymuje wsparcie od szkoły - alarmuje Rzeczpospolita. Odpowiedzialnością za taki stan rzeczy gazeta obarcza reformę przeprowadzoną przez minister Hall i minister Szumilas.