Kolejna uczelnia niemedyczna otrzymała właśnie pozytywną opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej na prowadzenie kierunku lekarskiego. Jest nią Uniwersytet Zielonogórski.


– Decyzja PKA czeka na mój podpis. Do otwarcia tego kierunku potrzebna jest jeszcze tylko zgoda ministra nauki – mówi prof. Marek Rocki, przewodniczący PKA.

Przeczytaj także: MZ chce ratowników medycznych tylko po licencjacie >>>
Przeczytaj także: Absolwent traci ubezpieczenie zdrowotne po obronie pracy dyplomowej >>>


W ostatnich miesiącach otrzymał ją już Uniwersytet Rzeszowski oraz Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach. Oznacza to, że w roku akademickim 2015/2016 do 12 uczelni, które kształcą dziś lekarzy, mają dołączyć trzy kolejne.


Cała sytuacja wywołuje zamieszanie w środowisku szkół medycznych. Obecnie tylko w ich murach, za wyjątkiem Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie można kształcić młodą kadrę lekarską. UWM w Olsztynie w tym roku wypuścił pierwszych absolwentów medycyny.

Przeczytaj także: Londyn jednym z najbardziej niebezpiecznych miast akademickich? >>>


Konferencja Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych (KRAUM) podjęła nawet uchwałę w tej sprawie, w której czytamy: „Zgłaszamy zdecydowany sprzeciw przeciwko planom utworzenia kierunku lekarskiego na uczelniach niemedycznych publicznych, jak i niepublicznych”. Spór toczy się przede wszystkim o pieniądze.


– Uczelnie niemedyczne będą występowały o dotację na kształcenie lekarzy i uszczuplą środki, które mogłyby być przyznane dla szkół medycznych. Tak było z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim – podkreśla prof. Janusz Moryś, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.


Warto dodać, że zgodnie z informacjami Ministerstwa Zdrowia, w jego budżecie nie zostały przewidziane dodatkowe pieniądze dla szkół, które w roku akademickim 2015/16 zaczną kształcić lekarzy.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna