Pozew na decyzję resortu nauki o odmowie przyznania stypendium czy grantu ma zerowe szanse na pozytywne rozstrzygnięcie.


Ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego co roku przydziela studentów środki: z programu Diamentowy Grant, stypendia dla młodych naukowców oraz ministra za wybitne osiągnięcia. W ostatnim czasie w przypadku programu Diamentowy Grant zostały złożone dwie skargi studentów, w obu z nich Naczelny Sąd Administracyjny poparł ich zastrzeżenia i polecił resortowi nauki ponowne przeanalizowanie wydanych decyzji.

Przeczytaj także: Nowelizacja przepisów o stypendiach nie wyeliminuje nadużyć


– W wyniku ponownego rozpatrzenia wniosków w ramach programu Diamentowy Grant ministerstwo w obydwu przypadkach utrzymało w mocy poprzednie decyzje. Powodem odmowy przyznania środków były opinie zespołu odwoławczego, jak również uzyskana punktacja wniosku, której oceny ponownie dokonał zespół specjalistyczny – wyjaśnia Łukasz Szelecki, rzecznik prasowy MNiSW.


Wniosek jednego z niedoszłych stypendystów w programie stypendium dla wybitnych młodych naukowców po wyroku NSA został skierowany do ponownego rozpatrzenia przez zespół interdyscyplinarny. Niestety i on nie otrzymał pozytywnej zmiany decyzji.


Natomiast w przypadku stypendium ministra za wybitne osiągnięcia od 2011 r. na 38 spraw rozstrzygniętych przez wojewódzki sąd administracyjny w wyniku złożenia skargi na decyzję ministra 23 zostały oddalone, a 15 zostało przekazanych do ponownego rozpatrzenia.

Przeczytaj także: Kiedy stypendium jest wolne od podatku


– We wszystkich przypadkach zapadły decyzje potwierdzające prawidłowość wcześniejszego rozstrzygnięcia (nie było przypadku przyznania stypendium). Najczęstszą przyczyną przekazania przez sąd sprawy do ponownego rozpoznania były bowiem uchybienia formalne, które przy ponownym rozpatrzeniu sprawy zostały wyeliminowane – wskazuje rzecznik resortu nauki.


– Może ministerstwo chce w ten sposób dowieść swojej nieomylności. Powód, aby odmówić przyznania stypendium, zawsze się znajdzie. Równie dobrze mogą być nim niewystarczające osiągnięcia, jak i brak pieniędzy na wypłatę – mówi Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej w kadencji 2012–2014.


Teoretycznie wszystko odbywa się zgodnie z procedurą i resortowi nic nie można zarzucić. Wyroki sądów administracyjnych zobowiązują ministerstwo tylko do ponownego rozpatrzenia sprawy. A zatem nie musi na ich podstawie przyznać żadnego świadczenia, a jedynie ponownie przeanalizować odrzucony wcześniej wniosek.

Przeczytaj także: Kolarska-Bobińska: byłam dobrą studentką


– Wierzyłbym w te uzasadnienia, ale jeśli 100 proc. odwołań studentów po orzeczeniach sądów jest przez resort odrzuconych, to jest to co najmniej dziwne. Może to wynikać ze złej woli ministerstwa. Bowiem wsteczne przyznanie pieniędzy, które powinny być wypłacone np. w 2011 r., zawsze jest problemem – uważa Piotr Müller.


Jego zdaniem proces rozpatrywania przez ministerstwo wniosków studentów powinien być w pełni jawny.


– Obecnie brakuje jego przejrzystości. Sam wniosek może być anonimowy, ale już punktacja za jego elementy oraz to, kto jej dokonuje, powinno być ujawnione. Wtedy można by ją porównywać – uważa.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna