Nauczyciele mają obowiązek zrobić wszystko, by nie dochodziło do nieszczęśliwych wypadków w placówkach oświatowych. Tak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z 2 lutego 2011 r. (sygnatura akt II CSK 392/10) rozpatrując sprawę ucznia ze Szczecina, który w czasie lekcji wf stracił oko podczas gry w minihokej.
W skardze kasacyjnej pełnomocniczka skarżącego zarzucała m.in. naruszenie przepisu zakazującego wydawania osobom pozostającym pod opieką szkoły lub placówki sprzętu, którego użycie może stwarzać zagrożenie dla zdrowia lub życia, jeśli szkoła nie ma możliwości zapewnienia warunków bezpiecznego korzystania z tego sprzętu.
SN nie zgodził się ze stanowiskiem sądu II instancji, że był to tylko nieszczęśliwy wypadek. Sędzia Górowski stwierdził m.in., że nauczycielka, gdy się dowiedziała, że chłopcy okładają się kijami hokejowymi, powinna przewidywać, że może się coś stać, i przerwać grę. Była to gra kontaktowa, niebezpieczna i – mimo istnienia takiej możliwości – w istocie niewprowadzana do szkół. Sędzia zaznaczył, że obowiązek zachowania bezpieczeństwa i higieny w szkołach nie ogranicza się do stosowania nakazów i zakazów wynikających ze szczegółowych przepisów. Odwołując się do wcześniejszego orzecznictwa, SN stwierdził, że szkoła i nauczyciele muszą podejmować wszystkie potrzebne środki ochrony. – Nieszczęśliwe wypadki się zdarzają – mówił sędzia – ale nauczyciel powinien zrobić wszystko, by zapewnić uczniom bezpieczeństwo.
 
Źródło: Rzeczpospolita, 7.02.2011 r.