Minister finansów chce zaoszczędzić na kształceniu zawodowym nauczycieli. Proponuje, żeby w przyszłym roku znieść ustawowy obowiązek rezerwowania pieniędzy ten cel w budżecie. W tym roku powinno to być 11 mln zł. W praktyce jest to około 5 mln zł.
Szef resortu finansów argumentuje w uwagach przesłanych do projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty, że skoro ustawowy obowiązek i tak nie jest przez państwo w pełni realizowany, to nie należy dalej utrzymywać fikcji. I dodaje, że nauczyciele na tym nie ucierpią, bo wspierają ich samorządy. Rocznie muszą przeznaczać procent kwoty wypłacanej na wynagrodzenia zasadnicze swoich nauczycieli. Gdyby rzeczywiście tak robiły, ci zyskaliby na kształcenie prawie 140 mln zł.
Samorządowcy z ministerialnego zespołu pracującego nad zmianami w Karcie nauczyciela chcą znaczącego ograniczenia tego obowiązku. Postulują, żeby na dokształcanie nauczycieli mogli przeznaczać tylko połowę procenta od wynagrodzeń.
Zniesieniu ustawowego odpisu na kształcenie nauczycieli jest przeciwna Katarzyna Hall, minister edukacji. Jej zdaniem należy to zrobić, ale dopiero w 2016 roku, i powiązać z innymi zmianami w systemie doskonalenia nauczycieli, które zaczną wtedy obowiązywać.
 
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 27.05.2011 r.