Polskie państwo inwestuje ogromne środki w wykształcenie własnej młodzieży, ale po studiach ma do zaoferowania głównie prace poniżej kwalifikacji. W efekcie jest szczęśliwe, że młodzi wyjeżdżają za granicę - pisze Adam Leszczyński w materiale dla brytyjskiego The Guardian.

Niepokojący niż

Polska kobieta mieszkająca w Wielkiej Brytanii ma średnio więcej dzieci niż jej rodaczka w kraju. 1,23 dzieci przypadających na jedną polską matkę to bardzo złe statystyki dla przyszłości kraju.

Niewygodnym ale prawdziwym wytłumaczeniem dla tego niepokojącego zjawiska jest zastraszająca sytuacja na rynku pracy, z którą obecnie musi zmierzyć się najlepiej wykształcona generacja Polaków - ponad połowa 25-latków ma ukończone studia wyższe. Wytłumaczeniem nie jest z pewnością globalny kryzys - Polska odczuła jedynie niewielkie spowolnienie na rynku. Pomimo tego, przyszłość wielu młodych Polaków jest daleka od ideału - społeczeństwo, które płaci za edukację swoich dzieci nie potrzebuje ich na rynku pracy i nie ma pomysłu, co z nimi zrobić.

Czy każda praca jest lepsza niż jej brak?

Oficjalny poziom bezrobocia wśród osób, które ukończyły studia wyższe wynosi około 20%. Ci, którym udało się zdobyć pracę, mają prawo być tak samo sfrustrowani jak bezrobotni. Czują, że pracują poniżej własnych możliwości, często przy "McPracach", bez wyznaczonej ścieżki rozwoju, bardzo często musząc ukrywać realne zarobi, aby uniknąć ich opodatkowania. To z kolei utrudnia uzyskanie zdolności kredytowej. Zabezpieczenie pracy praktycznie nie istnieje, pracodawcy czują się jak klienci na rynku, na którym zawsze mogą znaleźć lepszych pracowników. Są powściągliwi przy zatrudnianiu i chętni do zwalnień.

Jak to wygląda w Europie?

Dla większości mieszkańców zachodniej Europy to sytuacja z domowego podwórka. W Hiszpanii stopa bezrobocia wśród wykształconych jest dwukrotnie wyższa niż w Polsce. To, co odróżnia Polskę od Hiszpanii to wysoki odsetek emigrantów i kompletny brak protestów, co ułatwia politykom przemilczenie sprawy. 

Gdzie rodzą sie problemy?

Częścią problemu jest struktura rynku, zdominowanego przez małe, w dużej części rodzinne firmy, w których brakuje miejsc pracy dla ludzi z dyplomem. Kilka tygodni temu w polskiej prasie ukazał się list studentki pracującej nad swoją praca doktorską. Kobieta nie mogła znaleźć pracy odpowiedniej do jej stopnia naukowego. Kiedy podjęła próbę zostania asystentką biurową, niedoszły szef wysłał jej maila, w którym oświadczył otwarcie, że oczekuje bardziej zażyłych relacji niż tylko służbowe. "Jeśli ci się to nie podoba, nie odpisuj na maila. Nie obchodzi mnie, co sobie pomyślisz" - dodał. Ciężko jest wyobrazić sobie kolejne 50 tysięcy młodych ludzi, którzy każdego roku kończąc studia humanistyczne znajdują się na tego typu rynku pracy.

Wypłacenie 50 zł z ubezpieczenia społecznego kosztuje 100 zł

Być może najważniejszym problemem jest nasza starzejąca się i jednocześnie polaryzująca scena polityczna. Dwie największe partie polityczne są prowadzone przez polityków w wieku 50 i 60 lat, którzy dorastali walcząc z komunizmem. Obecne problemy młodych nie wydają się być wystarczająco ważnymi. Rozwiązania, które państwo może zaoferować - ulgi podatkowe dla pracodawców zatrudniających młodych - są niedopasowane do rzeczywistości. Aparat państwowy jest wyjątkowo nieefektywny. Polski rząd przyznał niedawno, że wypłata 50 zł z ubezpieczenia społecznego to koszt 100 zł wydanych na prace administracyjne. Nie ma wątpliwości, że brakuje pieniędzy na specjalne programy chroniące świeżo upieczonych magistrów. Nie ma wątpliwości, że wyjadą z kraju. Według badania z 2009 roku, od 1,8 do 2,4 miliona Polaków, głównie młodych, pracuje za granicą. Pomimo kryzysu na zachodzie nie deklarują chęci powrotu do ojczyzny. Nasi politycy mogą mówić "Nie chcemy naszej młodzieży w Londynie, chcemy ją z powrotem w Polsce". W rzeczywistości, za każdym razem, gdy to mówią, oddychają z ulgą. Są zadowoleni, że młodzi wyjechali z kraju, a wraz z nimi zniknęły protesty, przestępczość, problemy. Niektórzy z nich wysyłają nawet pieniądze do domu.

Marta Osowska

]]>