Projekt realizowany jest w ramach programu Uniwersytet Młodych Wynalazców, prowadzony przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

W przedsięwzięciu weźmie udział sześciu studentów politechniki działających w Studenckim Kole Automatyków. Wraz z nimi nad projektem pracować będzie sześciu uczniów III Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni, którzy już wcześniej – w ramach innego politechnicznego projektu, uczyli się podstaw robotyki, elektroniki i programowania.

Przeczytaj także: Większy nakład na rozwój i powiązanie nauki z biznesem

Naukowym opiekunem całości będzie wykładowca z Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki PG - dr. inż. Stanisław Raczyński. „Mam nadzieję, że w trakcie pracy nad projektem wszyscy członkowie zespołu nauczą się sporo nowych rzeczy i to nie tylko o dronach i elektronice, ale też o biologii, morzu i prowadzeniu projektów naukowych. Taki jest główny cel tego przedsięwzięcia. Jest też nadzieja, że efektem pracy zespołu będzie stworzenie funkcjonującego system pozwalającego wykrywać zakwity sinic” - powiedział PAP Raczyński.

Dodał, że dziś zakwity sinice wykrywa się głównie obserwując wodę z brzegu oraz badając jej skład w laboratoriach. „Dron mógłby na bieżąco monitorować duży obszar wody, co bardzo ułatwiłoby szybką lokalizację zakwitów. Mielibyśmy też aktualne informacje o kierunku przemieszczania się zakwitów, co mogłoby posłużyć np. do szybkiego informowania turystów, że należy wyjść z wody” – powiedział Raczyński.

Wyjaśnił, że system monitorowania zakwitów sinic byłby również bardzo przydatny dla przemysłu. „Wiele zakładów ma problemy z sinicami. Choćby Rafineria Gdańska korzysta z wody z Motławy i gdy w pobliżu punktu poboru pojawią się zakwity, zakład musi stosować specjalne zabiegi oczyszczające wodę” – wyjaśnił Raczyński.

Prace zespołu młodych naukowców, nad którymi opiekę sprawować będzie Raczyńskiego, podzielone zostały na kilka etapów. Pierwszym zadaniem będzie zintegrowanie drona z prostym komputerem pokładowym oraz zainstalowanymi na pokładzie bezzałogowego samolotu kamerą i wysokościomierzem. Rzecz w tym, by – lecąc nad powierzchnią wody, dron potrafił utrzymać się na konkretnej, wcześniej ustalonej, wysokości, a kamera wykonywała zdjęcia o pożądanych parametrach.

Przeczytaj także: Przestępczość zorganizowana w świetle obowiązujących przepisów

W ramach projektu młodzi naukowcy wykonają też – z różnej wysokości i w różnych warunkach oświetleniowych - serię próbnych zdjęć sinic unoszących się na powierzchni wody. Na ich podstawie spróbują opracować taką metodę analizy fotografii, która pozwoli bezbłędnie identyfikować zakwitające sinice. Jak powiedział PAP dr Raczyński, będzie to najtrudniejsza część projektu, bo choć sinice są dobrze widoczne gołym okiem, to rozpoznanie ich na podstawie zdjęć, jest już dużo trudniejszym zadaniem.

Częścią projektu będą także warsztaty przygotowane przez Instytut Morski w Gdańsku, w trakcie których studenci i uczniowie dowiedzą się więcej na temat samych sinic. W trakcie zajęć w terenie młodzi naukowcy samodzielnie pobiorą też próbki wody, która zostanie poddana analizie przez specjalistów z Instytutu Morskiego. Wyniki tych badań mają posłużyć weryfikacji opracowanych metod analizy obrazu.Ostatnim etapem projektu będzie opracowanie zebranych wyników i informacji oraz przygotowanie dokumentacji technicznej i publikacji naukowych.

Ministerialny program Uniwersytet Młodych Wynalazców ma wzmocnić współpracę między szkołami a uczelniami. Na realizację zgłoszonego przez siebie projektu Politechnika Gdańska otrzymała 49 tys. zł. Projekt potrwa do października br.

Sinice (cyjanobakterie) zalicza się do najstarszych i najprostszych organizmów na Ziemi. W przeszłości były uważane za glony. Dziś wiadomo już, że należą do królestwa bakterii. Do zakwitu sinic dochodzi często przy dużym nasłonecznieniu, stojącej wodzie i wysokiej temperaturze. Wydzielane przez sinice toksyny mogą podrażniać skórę i powodować zatrucia pokarmowe. Kąpiel w kwitnącej wodzie powoduje wysypkę, gorączkę i wymioty, czasem nawet drżenie mięśni i utrudnienia w oddychaniu.

Źródło: PAP