Nowe zasady, zgodnie z Ustawą 2.0. zwaną Konstytucją dla nauki, różnią się od starych, ale czy trudniej je spełnić? Szereg wniosków utyka w Kancelarii Prezydenta, który nie ma możliwości prawnych, by je odrzucić, ale może rozpatrywać w nieskończoność i w ten sposób przyblokować.

Profesor: nie wszyscy mają predyspozycje, by skończyć studia>>
 

Profesor „belwederski” – dekoracja czy konieczność?

Zbigniew Marciniak, profesor matematyki z Uniwersytetu Warszawskiego, były wiceminister edukacji i były wiceminister nauki, zauważa, że zatory u Prezydenta zdarzały się zawsze, niezależnie od opcji politycznej, zwłaszcza w okresach kampanii przedwyborczej. Jego zdaniem procedury związane z nadaniem tytułu profesora belwederskiego są polską specyfiką i zupełnie wystarczyłby tytuł uczelniany. - Dlatego uważam, że w przyszłości trzeba zrezygnować z tej dekoracji mającej charakter obrzędowy, bez znaczenia dla jakości polskiej nauki. Tytuł profesora belwederskiego nie daje żadnych przywilejów materialnych, poza prestiżem. Chyba że jednostka macierzysta zdecyduje się nominantowi podwyższyć po takiej nominacji wynagrodzenie – podsumowuje profesor Marciniak.

 


Pięć lat na korektę wniosku

Profesor Grzegorz Węgrzyn z Uniwersytetu Gdańskiego stanął na czele Rady Doskonałości Naukowej. - Nowa procedura nadania tytułu profesora, potocznie zwanego „belwederskim”, znacznie różni się od starej. Przede wszystkim kandydat sam składa wniosek do RDN, a nie proceduje go uczelnia czy instytut, jak poprzednio - tłumaczy profesor Węgrzyn. - Poza tym nasza Rada powołuje pięciu recenzentów wyłonionych w drodze losowania z co najmniej 15 kandydatów. Gdy recenzje są gotowe, zespół Rady, obejmujący specjalistów z danej dziedziny nauki, analizuje je i decyduje czy popiera wniosek czy nie. Jego decyzja musi być zatwierdzona przez prezydium. Jeśli uzyskuje poparcie, wniosek wędruje do Kancelarii Prezydenta. Jeśli zaś prezydium nie poprze wniosku, kandydat na profesora może złożyć kolejny wniosek dopiero po pięciu latach. Tyle co najmniej czasu ma na uzupełnienie dorobku naukowego.


Jest jeszcze kwestia oświadczenia lustracyjnego. Ale nim RDN nie zajmuje się, lecz odsyła do IPN. Nowa ustawa nie wspomina wprost, że kandydat na profesora belwederskiego ma być wysoce moralny - to założenie wydaje się oczywiste. Ma natomiast być ze wszech miar merytoryczny, pracować w zespołach projektowych krajowych lub zagranicznych oraz odbyć staż, co ma wymusić mobilność kadry naukowej.

- Ustawa 2.0. co prawda nie wspomina o osiągnięciach dydaktycznych i kształceniu kadry naukowej, jednak trudno sobie wyobrazić, że kandydat na profesora belwederskiego, przynajmniej reprezentant niektórych dyscyplin, nie opiekuje się doktorantami – mówi prof. Węgrzyn. Jego zdaniem w obecnym stanie prawnym likwidacja habilitacji czy profesur byłaby wielce problematyczna. Owszem, w USA jest tylko stopień doktora, a nauka rozwija się doskonale, naukowca można jednak z uczelni zwolnić za brak osiągnięć z dnia na dzień. U nas to niemożliwe. Ewentualna likwidacja stopnia dr hab. lub tytułu profesora musiałaby wiązać się ze zmianą całego systemu szkolnictwa wyższego i nauki.
Konstytucja dla nauki wprowadza dezubekizację uczelni. Osoby współpracujące ze służbami bezpieczeństwa za PRL-u nie będą miały prawa do uzyskania tytułu profesora – nie tylko belwederskiego, ale także uczelnianego. Nie będą mogły też pełnić funkcji rektorów, dziekanów, kierowników katedr na uczelniach.


Po staremu, czyli jak?

Profesor Kazimierz Furtak z Politechniki Krakowskiej stoi na czele Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych (CK). To ciało rozpatruje wnioski o tytuł profesora złożone do 30 kwietnia tego roku. Tuż przed ostatecznym terminem wpłynęło ich więcej niż przez ostatnie dwa lata, jakby naukowcy bali się nowego trybu.
- Zgodnie ze starym trybem to uczelnia, wydział lub inna jednostka naukowa, mająca uprawnienia do nadawania stopnia doktora habilitowanego, wysyła do CK wniosek kandydata do tytułu profesora. Komisja wyznacza pięciu recenzentów. Następny etap prowadzi jednostka wnioskująca. Po otrzymaniu wszystkich recenzji, jej odpowiedni organ przeprowadza dyskusję i w drodze głosowania tajnego udziela poparcia lub nie - tłumaczy profesor Furtak. - Po tym cała dokumentacja jest przesyłana do CK, która wyznacza rzeczoznawcę, który po sporządzeniu recenzji jest zapraszany na posiedzenie odpowiedniej sekcji. Tam referuje sprawę, po czym odbywa się dyskusja i sekcja głosuje nad poparciem wniosku kandydata do tytułu profesora. Jej opinia wraz z dokumentacją jest przekazywana prezydium CK, gdzie znów odbywa się dyskusja i jest podejmowana decyzja. Następnie dokumentacja jest przekazywana do Prezydenta. Reszta należy do głowy państwa. Warto dodać, że decyzją CK jest decyzja prezydium. Na wcześniejszych etapach są wyrażane opinie i wnioskowanie.

 


Sprawa Zybertowicza

Profesor Furtak zapewnia, że sprawa profesora Zybertowicza, dr hab., prof. nadzwyczajnego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, który dotychczas nie uzyskał tytułu profesora nauk społecznych, ma wyłącznie charakter merytoryczny, nie polityczny, co sugerują niektóre media. Co prawda pięć recenzji było pozytywnych, ale dwie nie odnosiły się do wszystkich elementów dorobku, które podlegają ocenie.


Sekcja Nauk Humanistycznych i Społecznych CK zgodnie z procedurą powołała rzeczoznawcę. Jego rolą w każdym przewodzie profesorskim jest zarówno ocena dorobku kandydata, jak i dotychczasowego przebiegu samego przewodu o nadanie tytułu profesora, w tym również jakości sporządzonych recenzji.
Rzeczoznawcą została prof. Mirosława Marody z UW, która negatywnie oceniła zarówno dorobek prof. Zybertowicza, jak niektóre recenzje, jej zdaniem słabo uzasadnione i udokumentowane. W takiej sytuacji CK powołała kolejnego rzeczoznawcę, prof. Krzysztofa Gorlacha z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który również wydał opinię niekorzystną. W maju br. sekcja podjęła uchwałę odmawiającą poparcia wniosku o nadanie Zybertowiczowi tytułu profesorskiego. Wobec jednak rozbieżnych opinii, prezydium dla swoich potrzeb poprosiło o dodatkową recenzję. To zdarzało się w przeszłości przy znacząco rozbieżnych opiniach. Po otrzymaniu tej recenzji sprawa będzie dyskutowana na posiedzeniu prezydium i zostanie podjęta ostateczna decyzja.

Taki scenariusz wydawał się wielu znawcom tematu mało prawdopodobny. Profesor Furtak gwarantuje jednak, że sprawa Zybertowicza toczy się w trybie dalece merytorycznym. Zresztą, według jego słów, od początku była wyłącznie merytoryczna.

 

Minister przeciwnikiem habilitacji i profesury

Jarosław Gowin, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego wielokrotnie dawał do zrozumienia, że habilitacja jest „polskim anachronizmem”, a tytuł tzw. profesora belwederskiego - „polską wyjątkowością” (wypowiedź z lipca br.). Obydwie procedury, jego zdaniem, spowalniają ścieżki awansu naukowego młodych, wybitnych uczonych i dlatego jest to „obszar do poprawy”. Według rozporządzenia do ustawy 2.0 dotyczącego wynagrodzeń dla kadry naukowej od października 2018 r. minimalna pensja profesorska wynosi 6410 zł. To o 1000 zł więcej niż wcześniej. Profesor uczelniany zarabia nie mniej niż 83 proc., a adiunkt 73 proc. tego co profesor.

W przepisach nie ma nic o odmowie

Kancelaria Prezydenta RP tłumaczy, że obecnie kwestie związane z nadawaniem tytułu profesora reguluje Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, w której art. 178 ust. 4 stanowi, że tytuł profesora nadaje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Z wnioskiem o nadanie tytułu profesora aktualnie występuje do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Centralna Komisja do Spraw Stopni i Tytułów - a nadanie tytułu wymaga dla swojej ważności kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów.  Od 1 stycznia 2021 r. kompetencje komisji przejmuje Rada Doskonałości Naukowej, również w zakresie przedstawiania wniosków o nadanie tytułu profesora do Prezydenta RP.

- Poprzednie przepisy nie regulują kwestii odmowy nadania tytułu profesora przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej – wyjaśnia Kancelaria Prezydenta. Dodaje, że przed wejściem w życie Ustawy 2.0 - nadawanie tytułów profesora regulowała ustawa z 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule  w zakresie sztuki.