Damian Piwowarczyk
Akademia Krakowska

Polskie szkoły wyższe, kształcące w kierunkach ścisłych, od kilku lat znajdują się w kryzysie. Liczba chętnych do ich studiowania jest zdecydowanie niższa, niż w przypadku kierunków humanistycznych czy ekonomicznych. Według minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbary Kudryckiej obecnie jedynie 20% absolwentów studiów to osoby wykształcone na kierunkach ścisłych i technicznych, zaś 80% - na kierunkach społecznych i humanistycznych. Młodzi ludzie, stający przed dokonaniem jednego z najważniejszych wyborów w życiu, z jednej strony mają obawy przed podejmowaniem studiów na kierunkach ścisłych, z drugiej są przeświadczeni, że po ich ukończeniu będą mieć problemy ze znalezieniem dobrze płatnej pracy. Ten długo utrzymujący się stan rzeczy musiał znaleźć odzwierciedlenie na rynku pracy, na którym brakuje specjalistów o wykształceniu matematycznym, przyrodniczym, a przede wszystkim technicznym. Tymczasem absolwenci wskazanych specjalności mogą liczyć na zdecydowanie lepsze wynagrodzenie niż ich koledzy-humaniści, na których zapotrzebowanie jest o wiele mniejsze ze względu na to, że ostatnimi laty rynek został w tym zakresie zaspokojony. Europejskie Centrum Rozwoju Kształcenia Zawodowego przewiduje, że do 2015 roku europejska gospodarka wygeneruje około 1,5 miliona nowych miejsc pracy w zawodach wymagających tytułu inżyniera.

Odpowiedzią na ten zastój są projekty realizowane w oparciu o Priorytet IV „Szkolnictwo wyższe i nauka” Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, przewidzianego na lata 2007-2013. Mają one przede wszystkim na celu podwyższenie jakości szkolnictwa wyższego, rozwój uczelni oraz zwiększenie liczby absolwentów na kierunkach strategicznych dla gospodarki kraju. Na realizację zadań przeznaczono prawie 900 mln euro, z czego 85% środków pochodzi z Europejskiego Funduszu Społecznego.

W roku akademickim 2008-2009 ruszył pilotażowy program „Zamawianie kształcenia na kierunkach technicznych, matematycznych i przyrodniczych – pilotaż”, mający zwiększyć liczbę studentów na wskazanych kierunkach, poprzez zwiększenie atrakcyjności tego kształcenia. Z informacji Ministerstwa wynika, że dzięki temu 1143 osoby otrzymały stypendia w wysokości 1000 zł miesięcznie, poza tym na promowanych kierunkach organizuje się kursy wyrównawcze z matematyki i fizyki, kursy językowe, obozy naukowe, spotkania ze specjalistami w danej dziedzinie oraz wiele innych form dydaktycznych, mających dodatnio wpłynąć na atrakcyjność tych kierunków, w sposób nieco odbiegający od tradycyjnie pojmowanej nauki w sali wykładowej. Ponadto, niezwykle istotne jest wspieranie akademickich biur karier oraz współpracy uczelni z przedsiębiorcami, dzięki której studenci mogą nabyć cenne umiejętności praktyczne, co dla przyszłego pracodawcy może mieć kolosalne znaczenie. Chodzi bowiem o to, by absolwent potrafił sprostać jego oczekiwaniom i dostosować się do warunków pracy, a przecież nie wszystkiego da się nauczyć spędzając czas w bibliotece. Projekt przewiduje ponadto ułatwianie dostępu do edukacji studentom niepełnosprawnym. Poza tym uczelnie mogą prowadzić inne formy uatrakcyjniania promowanego kierunku.

Zamawiane kierunki podzielono na pięć grup:
1. Specjalności związane z zastosowaniem najnowocześniejszych technologii w medycynie realizowane na kierunkach: inżynieria biomedyczna oraz mechatronika;
2. Specjalności związane z energooszczędnymi technologiami w budownictwie realizowane na kierunkach: budownictwo, inżynieria środowiska oraz energetyka;
3. Specjalności związane z zastosowaniem technologii informacyjnych realizowanych w ramach kierunków: elektrotechnika, mechanika i budowa maszyn a także automatyka i robotyka;
4. Specjalności związane z zastosowaniem matematyki realizowane na kierunku matematyka;
5. Specjalności związane z biotechnologią medyczna lub biotechnologią rolniczą realizowane na kierunku biotechnologia.
Są one realizowane przez 46 szkół wyższych, wyłonionych w drodze konkursu. Do kwietnia bieżącego roku przekazano im kwotę 4 300 000 zł, co stanowi tylko niewielką część przeznaczonej dla nich puli.

Wstępna analiza skuteczności programu, przeprowadzona przez serwis rynekpracy.pl wykazała, że zainteresowanie kierunkami zamawianymi faktycznie wzrosło. W zestawieniu z rokiem 2007 chętnych do podjęcia tych studiów było o 31,5% więcej, co niewątpliwie jest dużym sukcesem, bo założenia ministerstwa znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości.

W lutym br. Ministerstwo ogłosiło analogiczny konkurs na dofinansowanie projektów w ramach Poddziałania Zwiększenia liczby absolwentów kierunków o kluczowym znaczeniu dla gospodarki opartej na wiedzy. W tegorocznej edycji za takie uznano:
1. automatyka i robotyka,
2. biotechnologia,
3. budownictwo,
4. chemia,
5. energetyka,
6. fizyka/fizyka techniczna,
7. informatyka,
8. inżynieria materiałowa,
9. inżynieria środowiska,
10. matematyka,
11. mechanika i budowa maszyn,
12. mechatronika,
13. ochrona środowiska,
14. wzornictwo.

Każda szkoła wyższa (publiczna, jak i niepubliczna), posiadająca uprawnienia do kształcenia na wskazanym kierunku - zarówno I jak i II stopnia - miała prawo złożenia własnego projektu. Po wstępnej kontroli formalnej, były one oceniane horyzontalnie (pod względem zgodności z polityką i zasadami wspólnotowymi prawodawstwem krajowym ), a w końcu merytorycznie. Stosowano kryteria:
a) jakości projektu, na co wpływało uzasadnienie potrzeby realizacji, adekwatność doboru instrumentów, czy też racjonalność harmonogramu działań
b) beneficjenta (projektodawcy) – brano pod uwagę sposób zarządzania projektem (czytelność zasad realizacji), a także jego potencjał (w tym kadrowy i finansowy)
c) finansowania projektu – niezbędność wydatków oraz ich efektywność (relacja nakład/rezultat)
Maksymalna liczba punktów do uzyskania wynosiła 100. Minimum punktów umożliwiających dofinansowanie projektu wynosiło 60, przy czym jednocześnie projekt, w poszczególnych częściach oceny spełniania ogólnych kryteriów merytorycznych, musiał uzyskać co najmniej 60% punktów.

Kolejnym warunkiem był wymóg realizacji projektu przez minimum 36 miesięcy. Jego wartość musiała mieścić się w przedziale 500 tys. – 20 mln zł (nie wymagano wkładu własnego, co stanowiło dodatkową zachętę dla uczelni). We wniosku projektodawca musiał określić przewidywane twarde (jasne, policzalne np. liczba studentów, ilość zajęć) i miękkie rezultaty (stwierdzone w drodze badań i obserwacji np. zwiększenie wartości absolwentów kierunków technicznych na rynku pracy). Projekty, które po tej kontroli zostały zatwierdzone, mogły dodatkowo uzyskać jeszcze nawet do 20 punktów, za ewentualne spełnienie kryteriów strategicznych (nie są bezwzględnym warunkiem uczestnictwa w konkursie).

Na podstawie oceny punktowej wniosków sporządzono listę rankingowa obejmującą wszystkie projekty poddane ocenie merytorycznej, uszeregowane w kolejności malejącej liczby punktów. O wyborze projektu do realizacji decydowała pozycja (liczba punktów), jaką dany projekt uzyskał na liście rankingowej. Ostatecznie ocenie merytorycznej poddane zostały 163 wnioski, z których:
  • 59 uzyskało ocenę pozytywną
  • 101 wniosków uzyskało ocenę negatywną
  • 3 wnioski zostały skierowane przez oceniających do ponownej oceny formalnej (dostrzeżono błędy formalne)

21 czerwca Ministerstwo ogłosiło wyniki konkursu. Ponieważ pierwotnie na realizację programu przeznaczono 200 mln zł, pozwoliłoby to na sfinansowanie tylko 27 projektów na 21 uczelniach. Jednakże kolejnego dnia uzyskano zgodę od ministerstwa rozwoju regionalnego na powiększenie puli środków o 170 mln zł (przeznaczone na realizację projektów w przyszłości), dzięki czemu możliwe stanie się objęcie programem wszystkich, pozytywnie zaopiniowanych projektów, na 42 uczelniach. Skorzysta na tym dodatkowe 10 tys. studentów.

Wsparcie w ramach projektów, podobnie jak w programie pilotażowym, przybierze kilka form. Podstawową jest system stypendialny. Stypendium przyznawane będzie najlepszym studentom studiów stacjonarnych rozpoczynającym naukę na poziomie szkolnictwa wyższego, przy czym w pierwszym rok studiów decydować będą oceny ze świadectwa maturalnego, a w latach późniejszych - postępy w nauce. Maksymalna kwota stypendium to 1 000 zł na jednego studenta. Jeżeli zamawiany kierunek na danej uczelni jest dopiero wprowadzany, to stypendium takie może otrzymać aż 50% studentów, podejmujących kształcenie na tym kierunku. To samo tyczy się sytuacji, gdy kierunek zamawiany znajdował się już w latach wcześniejszych w ofercie uczelni, ale projekt przewiduje wzrost liczby studentów I roku o ponad 10%. Puntem wyjścia jest tutaj rok bazowy 2007/2008 – stan z 30 listopada 2007 roku. Uczelnie, które zwiększą liczbę miejsc do 10%, mogą liczyć na stypendia dla tylu studentów, ile nowych miejsc otworzyły. Warto podkreślić, iż istnieje możliwość zwolnienia tych stypendiów z opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych, zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt. 39 ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych. Konieczne jest jednak złożenie w tej sprawie wniosku przez uczelnię do Departamentu Finansowania Szkół Wyższych.

Drugą formą pomocy będzie tworzenie i wdrażanie programów wyrównawczych adresowanych do studentów I roku kierunków zamawianych, obejmujących podnoszenie kompetencji niezbędnych do kontynuowania nauki na tych kierunkach. Każdy projekt obligatoryjnie musiał przewidzieć obie wskazane powyżej formy pomocy.

Ponadto będzie to wdrażanie nowych lub zmienionych programów nauczania, albo innych form działalności dydaktycznej. W związku z faktem, że proponowane do realizacji typy projektów sformułowane są w sposób dość ogólny, a w Dokumentacji konkursowej podano przykładowe, możliwe do realizacji działania - finalnie ich ostateczny kształt zależy od projektodawcy. Projekty poddawane są ocenie merytorycznej, której wynik w dużym stopniu zależy od umotywowania potrzeby i sposobu ich realizacji, a także doboru instrumentów użytych w celu osiągnięcia zamierzonego celu. Nie sposób więc wskazać typowych rozwiązań, wspólnych dla wszystkich uczelni.

Na koniec warto jednak postawić pytanie, czy program kierunków zamawianych okaże się skuteczny. Stypendia trafiają do najlepszych studentów, ale z pewnością część z nich była zdecydowana na studiowanie danego kierunku, bez oczekiwania na motywujące bonusy, więc w takim zakresie projekt nie spełnia swojego zadania. Ministerstwo za swój cel postawiło „ilość”, a dopiero w dalszej perspektywie zdaje się widzieć „jakość”. Studiowanie oparte w głównej mierze na chęci uzyskania stypendium, w oderwaniu od zainteresowań i pasji związanej z kierunkiem może nie przynieść oczekiwanego rezultatu. Każdy kandydat musi zdawać sobie z tego sprawę. Wzrost liczby absolwentów niekoniecznie będzie oznaczał wzrost jakości świadczonych przez nich usług, a przecież dla pracodawców liczą się najlepsi.

Mimo tych wątpliwości, należy pozytywnie ocenić działania ministerstwa, tym bardziej że pierwsze wyniki są obiecujące. W perspektywie deficytu inżynierów na rynku pracy są one wręcz konieczne, ale mogą okazać się niewystarczające. Należy sięgnąć głębiej, do rdzenia problemu i spróbować rozwiązać go na etapie szkoły średniej, który ma kluczowe znaczenie dla wyboru przyszłych studiów. Dzięki temu polscy specjaliści będą mogli zdobyć nie tylko krajowy, ale także europejski rynek. Pozostaje nam czekać na efekty działań ministerstwa, które poznamy dopiero wówczas, gdy mury uczelni opuszczą pierwsi absolwenci kierunków zamawianych.


Lista uczelni, na których realizowane są kierunki zamawiane od roku akademickiego 2008/2009 dostępna jest na stronie internetowej Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego: http://www.nauka.gov.pl/mn/index.jsp?place=Lead08&news_cat_id=1345&news_id=8590&layout=9&page=text

]]>