To nie pierwsza taka sytuacja kiedy ustawodawca, pod hasłem koronawirusa wprowadza przepis z zakwestionowanej nowelizacji. Tarcza antykryzysowa 1 rozszerzyła możliwość odbywania kary w systemie dozoru elektronicznego także na osoby, skazane na kary do 1,5 roku więzienia (wcześniej możliwe było to w przypadku kar do roku więzienia). Sama zmiana w Kodeksie karnym wykonawczym -  o czym pisało wówczas Prawo.pl - miała być wprowadzona wraz z nowelizacją Kodeksu karnego, tą samą która utknęła w TK. Ostatecznie weszła w życie wraz z przepisami, które miały przeciwdziałać skutkom COVID-19.

To nie budziło jednak takich kontrowersji jak zmiany w tarczy antykryzysowej 4. Chodzi m.in. o zmiany w zakresie kary łącznej, czynu ciągłego, czy nowe przestępstwo - kradzież zuchwałą. Nad nowelą proceduje obecnie Senat, a komisje senackie już rekomendowały odrzucenia m.in. tych przepisów, jako niezwiązanych ze wsparciem firm i instytucji w walce ze skutkami kryzysu spowodowanego epidemią. Jeśli te poprawki zostaną wprowadzone przez Senat, ponownie ustawą zajmie się Sejm, w którym PiS-owska większość usunięte przepisy może przywrócić. 

Czytaj w LEX: E-rozprawa i zmiany w sposobie procedowania w tarczy 3.0 >

Czytaj: Kolejna "tarcza" pozwoli na niekonstytucyjne areszty on-line>>

Operacja na żywym organizmie

Na ten sposób procedowania w swojej opinii skierowanej do Senatu zwrócił uwagę Krakowski Instytut Prawa Karnego. Podkreślono w niej, że uchwalona ustawa z 4 czerwca 2020 r. o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19, w zakresie zmian w Kodeksie karnym 9art. 37 w zw. z art. 26 pkt 2 w zw. z art. 79 ustawy nowelizującej) jest rażąco niezgodna z art. 112 konstytucji, art. 119 ust. 1 konstytucji, art. 144 ust. 3 pkt 6 i 9 konstytucji, art. 10 ust. 1 konstytucji, oraz art. 122 ust. 3 i 4 konstytucji w zw. z art. 2 konstytucji.

Czytaj w LEX: Odwieszenie terminów procesowych w tarczy 3.0 – konsekwencje prawne >

Jak wyjaśniono chodzi o to, że Sejm uchwalił ją bez dochowania trybu wymaganego do jej wydania oraz z uwagi na to, że znalazły się niej przepisy tożsame co do materii, identyczne treściowo i przyjęte w tak samo nieregulaminowym trybie jak te zawarte w noweli Kk zaskarżonej już do Trybunału Konstytucyjnego. 

- Złożony do Sejmu projekt zawierał jedynie zmiany w zakresie kary łącznej (druk sejmowy nr 382). Projekt, po pierwszym czytaniu, skierowano do Komisji Finansów Publicznych gdzie dodano dalsze zmiany w kodeksie karnym polegające m.in. na dodaniu art. 57b k.k. (czyn ciągły) , dodaniu art. 115 par. 9a k.k., art. 278a oraz zmianie art. 294 k.k. (zmiany dotyczące kradzieży zuchwałej). Dodawane oraz zmieniane na etapie prac w Komisji przepisy nie są związane ani z ogólną materią ustawy, ani ze szczegółowymi zmianami proponowanymi w obrębie przepisów o karze łącznej - mówi dr Wojciech Górowski, z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. 

Czytaj w LEX: Tarcza 3.0 - rozwiązania prawne dla pełnomocników i sędziów >

I dodaje, że poprawki wprowadziły karalność szeregu dotychczas niestanowiących przestępstwa zachowań, a to oznacza zmiany reżimu odpowiedzialności karnej i obwarowania ich bardzo surową sankcją. - To sprawia, że naruszenie procedur legislacyjnych przybiera postać naruszenia rażącego w perspektywie zasad stanowienia prawa represyjnego - wskazuje.

 


Podczas prac w Sejmie zmieniono też art. 37a k.k., który obecnie dotyczy możliwości orzeczenie grzywny albo kary ograniczenia wolności zamiast kary pozbawienia wolności z sytuacji zagrożenia karą do ośmiu lat. Jeśli nowela wejdzie w życie sąd będzie mógł korzystać z tego po warunkiem, że wymierzona kara nie jest surowsza od roku i nie chodzi o sprawców, "którzy działali w zorganizowanej grupie albo związku mających na celu popełnienie przestępstwa lub przestępstwa skarbowego oraz sprawców przestępstw o charakterze terrorystycznym". 

Zobacz procedurę w LEX: Skierowanie sprawy na posiedzenie niejawne przez NSA w związku z COVID-19 >

- Oznacza to zmianę zasad wymierzania kary za większość czynów zabronionych zagrożonych karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat, w tym np. za przestępstwo nieumyślnego spowodowania śmierci człowieka (art. 155 k.k.) czy aborcję (art. 152 k.k.). Jest to radykalna przebudowa polskiego prawa karnego w zakresie kar grożących sprawcom najróżniejszych przestępstw - wskazują eksperci KIPK.

Czytaj: Jeśli e-rozprawy karne, to i nagrania w postępowaniach przygotowawczych>>

Rząd ratuje sądy przed koronawirusem i... zaostrza kary>>

Złamane zasady procedowania 

Profesor Andrzej Zoll podkreśla, że próba znowelizowania tarczą 4 Kodeksu karnego jest łamaniem powszechnie obowiązujących zasad procedowania nad kodeksami, nie tylko karnym. - Jest odrębna procedura jeśli chodzi o uchwalanie przepisów wchodzących w skład Kodeksów i ta procedura nie jest obecnie zachowywana. A chodzi przecież o przepisy, które decydują, wpływają na prawa człowieka. Wydaje mi się, że takie doklejanie przepisów karnych do ustaw, które nie mają nic wspólnego z prawem karnym, jest po prostu niedopuszczalne - mówi, dodając że dostrzega w tym  postawę naruszenia systemu prawnego. 

Zobacz procedurę w LEX:  Rozpoznawanie spraw w postępowaniach cywilnych w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego w związku z COVID-19 >

Chodzi m.in. o art. 118 i 119 konstytucji i regulamin Sejmu ,dotyczące procedury ustawodawczej. Rozmówcy Prawo.pl wskazują, że przy tak obszernych, systemowych i niezwiązanych z materią ustawy poprawkach musi być dochowana procedura trzech czytań, ale też terminy dla posłów na zapoznanie się ze zmianami i powinny być przeprowadzone konsultacje społeczne. 

Czytaj w LEX: Możliwość ubiegania się o odszkodowanie od Skarbu Państwa za szkody powstałe w czasie epidemii >

- Wprowadzane przepisy są ukryte w ustawie, która nie ma nic wspólnego ze zmianami w Kodeksie karnym. I odwrotnie - one nie dotyczą sytuacji epidemicznej. Wprowadza się je w gąszczu różnych przepisów administracyjnych, proceduralnych, związanych z COVID-em. Jaki związek z COVID-19 ma zaostrzenie sankcji za kradzieże kieszonkowe, znieważenie prezydenta czy aborcję? Mamy do czynienia z rażącym naruszeniem procedury: naruszony jest tryb trzech czytań, jest niewłaściwa komisja i bezprawny tryb nowelizacji Kodeksów, ponieważ nie zostały zachowane wydłużone, 14-dniowe terminy rozpatrywania projektu w Sejmie. A przecież chodzi między innymi o przepisy, które kryminalizują sporo nowych zachowań - mówi dr Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezes Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.  

Czytaj w LEX: Funkcjonowanie sądów i wymiaru sprawiedliwości w obliczu koronawirusa >

Przepisy represyjne - rygorystyczne standardy

Małecki podobnie jak profesor Zoll podkreśla, że jest to niedopuszczalne przy uchwalaniu przepisów prawa karnego, represyjnych. - Wymogi proceduralne dotyczące przepisów prawa karnego są podwyższone - pisał o tym zresztą sam prezydent we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. Zwracając uwagę, że zasady uchwalania Kodeksu karnego i przepisów Kodeksu karnego są bardzo zaostrzone i muszą być rygorystycznie przestrzegane - wskazuje. 

Czytaj w LEX: Sprawy pilne a bieg terminów procesowych i sądowych w czasie pandemii >

Także w ocenie adwokat Anny Kątnik-Mania, wiceprezes Stowarzyszenia Adwokackiego Defensor Iuris niepokojące jest to, że wprowadza się rozwiązania związane z prawem karnym materialnym czy procesowym, w ramach ustaw, których nazwy wprowadzają w błąd, ponieważ nie mają nic wspólnego z tym zagadnieniem.

- Doszło wręcz do tego, że – jak wynika ze informacji zamieszczonych na stronie Sejmu - przepisy karne w ramach tarczy 4 nie były konsultowane ze stroną społeczną. Gdyby ktoś nie znał się na prawie mógłby przypuszczać, że dana ustawa nie dotyczy prawa karnego. To już pierwszy element, który podważa zasadę zaufania obywatela do państwa – mówi.

 

Teraz prezydent podpisze?   

Chodzi o wniosek o prewencyjną kontrolę noweli Kodeksu karnego z czerwca 2019 r., z którego zaczerpnięto zmiany przepisów karnych do tarczy 4. To kolejny powód wątpliwości prawników. W ich ocenie, tych przepisów nie powinno się ani wprowadzać ani zmieniać dopóty Trybunał Konstytucji sprawy ich nie rozpatrzy. - W moje ocenie dopóki tamta ustawa, z tamtymi przepisami nie zostanie rozpoznana przez Trybunał, to działania Sejmu polegające na tym, że uchwalamy te same przepisy i to w dokładnie takim samym nieregulaminowym trybie jak rok temu, który był przyczyną zakwestionowania tamtej ustawy, jest wkraczaniem władzy ustawodawczej w prerogatywę prezydenta. A nawet mocniej, taką formą poniżania głowy państwa. Bo po raz kolejny dostanie na biurko te same przepisy, uchwalone w takim samym niekonstytucyjnym trybie - mówi dr Małecki.   

Nie ma wątpliwości, że takie działanie jest po prostu niekonstytucyjne. - Chociażby przez wkroczenie władzy ustawodawczej w kompetencje władzy wykonawczej prezydenta. Przecież prezydent ma prawo przed podpisaniem ustawy zbadać jej konstytucyjność. I dopóki prawidłowo obsadzony TK się w tym zakresie nie wypowie, Sejm nie powinien uchwalać takich samych przepisów i drugi raz kierować ich do prezydenta żeby ten je podpisał - dodaje. 

Podobnego zdania jest profesor Zoll, przy czym mówi o naruszeniu norm legislacyjnych.  - Najpierw Trybunał musi się wypowiedzieć na podstawie tamtych przepisów, powtarzanie przepisów w innej ustawie jest naruszeniem norm legislacyjnych. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - mówi.

Czytaj: E-rozprawy - także w sprawach karnych, propozycje zmian w "tarczy" 4>>

Łatwiej przyjąć niż później wyprostować

W ocenie prawników takie działanie to prosta droga do chaosu prawnego i... paraliżu sądów. - W TK bowiem cały czas czeka na rozstrzygnięcie poprzednia nowela Kodeksu karnego, z tożsamymi jak w obecnie procedowanej zarzutami (niekonstytucyjny tryb). Moim zdaniem może to spowodować masowe zawieszanie postępowań karnych z uwagi na konieczność uzyskania rozstrzygnięcia Trybunału. Zwłaszcza, iż zgodnie z art. 540 par. 2 Kpk możliwe jest wznowienie postępowania karnego w sytuacji uznania danego przepisu za niezgodny z konstytucją. Trudno sobie bowiem wyobrazić wyrokowanie sądu w oparciu o przepis tożsamy z treści z tym uznany za niekonstytucyjny - mówi dr Górowski. 

Mikołaj Małecki zwraca uwagę, że jeśli przepisy po pracach w Senacie nie zostaną zmienione i prezydent tarczę 4 - w obecnym brzmieniu - podpisze, dojdzie do nałożenia się na siebie dwóch porządków prawnych: "starej" i "nowej" nowelizacji. 

- Wcześniejsza jest ciągle nierozpatrzona przez Trybunał. Możliwe są więc dwa scenariusze. Po pierwsze, Trybunał może zakwestionować konstytucyjność "starej noweli" z 2019 r. i będzie to oznaczać potwierdzenie niekonstytucyjności również przepisów uchwalonych w 2020 r. Sądy karne w indywidualnych sprawach będą musiały rozstrzygnąć, czy byłoby to wymierzenie sprawiedliwości, gdyby zastosowano przepisy uchwalone w opisanych okolicznościach. Nie mam wątpliwości, że byłaby to parodia wymiaru sprawiedliwości - mówi.    

Podobna sytuacja - jak ocenia - będzie gdy Trybunał uzna, że tamta nowelizacja była zgodna z konstytucją. - Prezydent będzie zobowiązany do podpisania "starej noweli" i ta ustawa wchodzi w życie. Ale wchodzi w życie później niż obecnie procedowane przepisy. W "starej noweli" znajdują się klasyczne klauzule, że np. art. 37a k.k. otrzymuje określone brzmienie. Czyli "stara nowela" znowelizuje stan prawny ukształtowany po wejściu w życie "nowel noweli". Brzmi absurdalnie? - pyta. 

Problemem w jego ocenie jest też to, że przepisy są tożsame, ale nie wszystkie. - Na przykład nowa definicja kradzieży szczególnie zuchwałej różni się od tej, która znalazła się w "starej noweli". Czyli dojdzie do zmiany obecnie uchwalonej definicji. Żeby temu zapobiec, zanim "stara nowela" wejdzie w życie, Sejm mógłby uchwalić kolejną nowelizację uchylającą przepisy "starej noweli", kolidujących z "nową nowelą" - wskazuje. 

 

Jakby tego było mało...

Adwokat Kątnik-Mania podkreśla, że przyjmowanie takich przepisów powinno być poprzedzone głęboką analizą. 
- A przecież Sejm nie obraduje tak, jak to było wcześniej, tylko w trybie częściowo online. To wszystko może być w przyszłości wytrychem do podważania samych podstaw uchwalonych przepisów - mówi.
 
Przyznaje, że konsekwencją przyjmowania przepisów w uchwalonym brzmieniu mogą stać się próby podważania zapadających na tej podstawie wyroków.  - Mamy też przepisy prawa Unii Europejskiej, Europejską Konwencję Praw Człowieka i jeśli przyjmuje się przepisy jawnie sprzeczne z nimi, to trzeba liczyć się z postępowaniami, które swój koniec będą miały przed europejskimi trybunałami. A to z kolei może oznaczać - może odległą - ale odpowiedzialność finansową naszego państwa – wskazuje.