We Wrocławiu - o czym informowała TVP 3 Wrocław - do końca kwietnia według danych sanepidu było blisko trzy czwarte więcej przypadków krzuśca niż w całym 2023 r. Eksperci zauważają, że wzrost odsetka osób niezaszczepionych na odrę spowodował, że utraciliśmy odporność populacyjną na tę chorobę, o czym rozmawiano m.in. na kwietniowym posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia.

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH - Państwowy Instytut Badawczy publikuje na swojej stronie internetowej (szczepienia.pzh.gov.pl) kalendarz szczepień dla dorosłych. Z informacji tych wynika, że wszyscy dorośli, zależnie od wieku powinni co dziesięć lat przyjmować szczepionkę przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi (1 dawka co 10 lat). Osoby, które nie chorowały na ospę wietrzną i różyczkę i nie były na te choroby szczepione, powinny przyjąć dwie dawki szczepionki. Z kolei osoby od 50. roku życia powinny przyjąć dwie dawki przeciwko półpaścowi w odstępie od dwóch do sześciu miesięcy.  Kalendarz szczepień dostępny jest TU

 

Szczepienia dorosłych - kontrola mizerna

- System zapobiegania chorobom zakaźnym działa w przypadku dzieci. Ochrona epidemiologiczna i kontrola szczepień w przypadku osób dorosłych jest znikoma – mówi dr Wojciech Rożdżeński, prawnik i wykładowca specjalizujący się w prawie medycznym i farmaceutycznym.

Zauważa, że o ile u dzieci i młodzieży mamy w przepisach szczegółowo opisany kalendarz szczepień, to u dorosłych obowiązek szczepień dotyczy wyłącznie osób szczególnie wrażliwych, np. po przeszczepach czy cierpiących na określone choroby. - Lekarze raczej nie informują pacjentów o rekomendacjach szczepień, chyba że dotyczy to wyjazdów za granicę. Oczywiście mamy wypracowane rekomendacje szczepień dla dorosłych, ale bez szerokiego informowania o nich, w szczególności w POZ, ich skuteczność będzie niewielka - dodaje. 

Lek. Tomasz Zieliński, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego, potwierdza, że szczepienia w kalendarzu dla dorosłych nie są obowiązkowe. - Obowiązek szczepień dotyczy tylko dzieci - wyjaśnia.

Osoba dorosła, która chciałaby przyjąć szczepienie przypominające, sama musi pilnować kalendarza. Za szczepionkę będzie też musiała zapłacić, a wcześniej odwiedzić lekarza na przykład rodzinnego, który na szczepionkę wystawi receptę.  

Tomasz Zieliński wyjaśnia, że w pełni refundowane są szczepionki dziecięce, a także chociażby na HPV (dla dzieci z określonej grupy wiekowej), szczepionki covidowe, okresowo szczepionki na grypę i dla określonej grupy pacjentów szczepionka na pneumokoki. - Szczepienia dorosłych są co do zasady dobrowolne, a szczepionki nierefundowane przez NFZ - dodaje. 

Sprawdź w LEX: Czy lekarz rezydent jest uprawniony do przeprowadzania obowiązkowych szczepień ochronnych? >

Z dostępnych w internecie cenników wynika, że za szczepienie - w zależności od producenta - trzeba zapłacić powyżej 100 zł, w większości około 200 zł, choć są też droższe szczepionki. 

Czytaj także na Prawo.pl: W Kodeksie karnym łagodniej za narażenie na wirus HIV, chyba że chodzi o kilka osób

 

Krztusiec - konsekwencje prawne za zakażenie

Dr Wojciech Rożdżeński zauważa, że ustawa o chorobach zakaźnych reguluje, które choroby wymagają przymusowej izolacji w szpitalu. – Jest tak w przypadku np. gruźlicy, cholery, dżumy, Ebola, ospy. - Osoby takie nie mogą opuszczać szpitala. Za złamanie izolacji mogą być nakładane kary finansowe – mówi. Jednakże, kary finansowe mogą być nakładane wyłącznie w stanie zagrożenia epidemicznego lub w stanie epidemii – czyli w sytuacjach które pamiętamy z czasu COVID. Gdy epidemii nie ma, to nie jest możliwe nałożenie takiej kary finansowej.

Osobną kwestią jest odpowiedzialność karna za zakażenie lub narażenie na zakażenie np. wirusem HIV (art. 161 kodeksu karnego). Zgodnie z prawem, kto, wiedząc, że jest zarażony wirusem HIV lub dotknięty chorobą weneryczną lub zakaźną, ciężką chorobą nieuleczalną lub realnie zagrażającą życiu, naraża bezpośrednio inną osobę na zarażenie tym wirusem lub taką chorobą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Czytaj też w LEX: Kardas Piotr, O osobliwościach przestępstw abstrakcyjnego narażenia na niebezpieczeństwo >

 

Za zarażenie krztuścem można odpowiadać karnie

Czy przepis ten ma zastosowanie do osób na przykład chorujących na krztusiec, które mimo tego w domu czy miejscu pracy spotykają się z osobą z niewydolnością oddechową, np. innym pracownikiem?

Teoretycznie tak  - mówi dr Rożdżeński. - Trudność jest w wykazaniu tego, że osoba była świadoma tego, że jest chora – mówi. Osoba, która naraża na zarażenie musi wiedzieć, że jest „dotknięta zakaźną, ciężką chorobą nieuleczalną lub realnie zagrażającą życiu”. Sprawca będzie oczywiście bronić się mówiąc, że myślał, że to przeziębienie – chyba że dostał konkretną diagnozę od lekarza i znając ją, narażał inne osoby na zarażenie.

Także dr n. prawn. Konrad Dyda zauważa, że zarówno odra, jak i krztusiec należą do grupy chorób zakaźnych, a więc schorzeń wywoływanych przez biologiczny czynnik chorobotwórczy. Tym samym celowe narażenie kogoś na taką chorobę może być rozważane pod kątem art. 161 par. 1 kodeksu karnego. - Odpowiedzialność karną na podstawie tego przepisu może ponieść jedynie ten, kto „bezpośrednio naraża” innego człowieka na zakażenie odrą lub krztuścem, co oznacza, iż przestępstwo z art. 161 par. 1 kodeksu karnego można popełnić jedynie umyślnie, ale w zamiarze bezpośrednim lub ewentualnym. Sprawca musi mieć świadomość, że jest zarażony, a następnie doprowadzić – w tym także przez swoje zaniechanie, np. brak ostrożności w kontaktach z innymi ludźmi – do zakażenia co najmniej jednej osoby. Myślę jednak, że poza oczywistymi przypadkami udowodnienie choremu popełnienia omawianego przestępstwa jest bardzo trudne - dodaje. 

Jakie konsekwencje mogą dotknąć osobę chorą na krztusiec, która zarazi osobę z niewydolnością oddechową?

- To, jaki skutek można przypisać zarażającemu, będzie znów zależeć od tego, czego miał świadomość. Jeśli wiedział, że ma krztusiec i wiedział, że będzie mieć kontakt z osobą szczególnie wrażliwą, to można argumentować, że co najmniej godził się na to, że taką osobę narazi na ryzyko utraty życia czy zdrowia. Natomiast jeśli osoba zarażona wiedziała o swojej chorobie, ale nie wiedziała o chorobie drugiej strony, to najpewniej można mówić wyłącznie o godzeniu się na zarażenie, choć pewnie już nie na śmierć tej drugiej osoby - mówi dr Rożdżeński. 

 

Nowość
Nowość

Krystian Markiewicz, Marta Szczocarz-Krysiak

Sprawdź  

Zarażenie - odpowiedzialność cywilna

Dr Rożdżeński podkreśla, że odpowiedzialność cywilna za zarażenie też jest możliwa, ale konieczne jest udowodnienie, że to ta osoba doprowadziła do zarażenia i że nastąpiło to z jej winy. Proces dowodowy będzie podobny do tego w przypadkach błędów medycznych czy zakażeń szpitalnych. Innymi słowy, jeśli mamy jednego możliwego sprawcę szkody, to sprawa jest dość prosta. Jeśli mielibyśmy natomiast dochodzić zadośćuczynienia od osoby, która zaraziła nas w tramwaju, to będzie to praktycznie niemożliwe.

Łukasz Moczydłowski, adwokat (Kancelaria Prokurent), zaznacza, że w zakresie odpowiedzialności cywilnej chorujący może odpowiadać na zasadzie winy za szkodę wyrządzoną zarażeniem innych osób. Zgodnie z art. 415 k.c., jeśli sprawca wyrządzi szkodę, będzie zobowiązany do jej naprawienia.

- Ważne jest przy tym wykazanie winy sprawcy, na przykład przychodzenie do pracy ze świadomością swojej choroby, niezachowywanie zasad bezpieczeństwa oraz wykazanie związku przyczynowego pomiędzy chorobą sprawcy w zakładzie pracy a chorobą innych pracowników - zaznacza. 

Podkreśla, że zgodnie z art. 444 i n. k.c. naprawienie szkody wywołanej rozstrojem zdrowia obejmuje wszelkie wynikłe z tego koszty, w tym koszty pobytu w szpitalu, terapii, lekarstw, zapewnienia odpowiedniej opieki i rekonwalescencji. - Ponadto, jeśli osoba chora stanie się inwalidą, może żądać przygotowania do innego zawodu. Niewykluczone jest również zasądzenie renty, jeśli chory stanie się niezdolny do pracy, zwiększą się jego potrzeby lub zmniejszą widoki powodzenia na przyszłość - mówi Łukasz Moczydłowski. 

 

Krztusiec w pracy

Dr Małgorzata Grześków, adwokat w kancelarii BKB Baran Książek Bigaj, zauważa, że pracodawca może odpowiadać za zakażenie pracowników np. krztuścem czy odrą na terenie zakładu pracy, o ile nie podjął działań, które były możliwe i adekwatne do zagrożenia.

- Każdy pracodawca jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników przez zapewnienie bhp. Odpowiedzialność pracodawcy za stan bhp ma charakter bezwzględny i niepodzielny. Nie ma jednak charakteru nieograniczonego. Pracodawca powinien podejmować starania, żeby przeciwdziałać zakażeniom, a wysokie prawdopodobieństwo ich wystąpienia powinno te starania intensyfikować. Dopiero sytuacja, w której pracodawca miał możliwość podjęcia określonych kroków, ale tego nie zrobił, skutkuje jego odpowiedzialnością - mówi dr Grześków.

Dodaje, że w tym zakresie obowiązki pracodawcy wynikają przede wszystkim z kodeksu pracy (np. obowiązek informowania o ryzyku zakażenia). - W przypadku chorób zakaźnych, konkretne obowiązki mogą również wynikać z ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (np. obowiązek odsunięcia pracownika od pracy). W razie zagrożenia zdrowia publicznego, w grę wchodzą również zalecenia i wytyczne GIS. Dodatkowo zawsze należy pamiętać o zasadach wynikających ze zwykłego doświadczenia życiowego - mówi. 

Zobacz też procedurę: Szczepienia ochronne pracowników >

 

Konsekwencje za zaniedbania pracodawcy

Dr Grześków wyjaśnia, że zaniedbania pracodawcy mogą skutkować jego odpowiedzialnością cywilną, a więc potencjalnym odszkodowaniem dla pracownika. - Tutaj pracownik musiałby jednak wykazać związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zakażeniem a zachowaniem pracodawcy - dodaje.  Zaznacza, że możliwa jest również odpowiedzialność wykroczeniowa (niezapewnienie bhp jest zagrożone karą grzywny od 1000 zł do 30 000 zł), a w skrajnych przypadkach pracodawca może odpowiadać nawet karnie (np. na podstawie art. 220 k.k. poprzez narażenie pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu).