Prace nad pierwszym pakietem deregulacyjnym dla firm, o których wcześniej pisał serwis Prawo.pl, wkraczają w kolejny etap. Do uzgodnień publicznych trafił  właśnie projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu deregulacji prawa gospodarczego i administracyjnego oraz doskonalenia zasad opracowywania prawa gospodarczego. Zawiera on propozycje zmian do kilkudziesięciu ustaw. Proponuje się m. in., by postępowanie przed Krajową Izbą Odwoławczą było prowadzone online.  Natomiast mikroprzedsiębiorcy mogą spodziewać się krótszych kontroli. Skończyć ma się też zabawa w kotka i myszkę między pierwszą a drugą instancją danego urzędu. Urząd niższej instancji będzie musiał uwzględnić wytyczne wyższej instancji po uchyleniu decyzji. Dziś bywa z tym różnie, a przedsiębiorca nie ma jak się odwołać. 

Czytaj też: Obowiązki i kontrole przytłaczają firmy, rząd planuje zmiany

Przed KIO także zdalnie

Projekt przewiduje elektronizację postępowania przed Krajowa Izbą Odwoławczą. Będzie można prowadzić rozprawy przed KIO albo online, albo stacjonarnie. - Dzięki temu nastąpi znaczne przyspieszenie i usprawnienie procedury odwoławczej w postępowaniach administracyjnych toczących się przed KIO - uważa dr Mariusz Filipek, pełnomocnik ds. deregulacji ministra rozwoju i technologii.

Eksperci uważają, że to bardzo dobry pomysł.

- Pisma w postępowaniu odwoławczym przed KIO już teraz można składać elektronicznie. Jedynie brakuje możliwości rozpraw zdalnych. Niewątpliwie takie rozwiązanie byłoby ułatwieniem dla stron i pełnomocników, ponieważ wiele osób musi dojeżdżać na rozprawy do Warszawy. I z tego punktu widzenia będzie to zmiana na lepsze. Jako pełnomocnik mam jednak mieszane uczucia, ponieważ postępowanie przed KIO ma swoją specyfikę (dynamikę), gdzie ten bezpośredni kontakt ze składem orzekającym i pozostałymi osobami na sali jest nieraz niezwykle ważny. Każdy kto choć raz stawał przed KIO, o tym wie - komentuje Jacek Liput, radca prawny i partner w Kancelarii Prawnej GPPartners Gawroński, Biernatowski Sp.K.

Podobnie myśli Konrad Różowicz, partner w kancelarii Dr Krystian Ziemski&Partner. W jego opinii dotychczasowe doświadczenia pokazują, że rozprawy w świecie cyfrowym funkcjonują bardzo dobrze. Formuła rozpraw online nie generuje przy tym zasadniczych niedogodności w rozpoznaniu sprawy odwoławczej, które w znacznej mierze przeprowadzane są w oparciu o zelektronizowane materiały pisemne oraz ustne stanowiska stron, uczestników oraz pełnomocników. Oczywiście nieodzowne będzie przewidzenie stosownego wentyla bezpieczeństwa, umożliwiającego przeprowadzenie rozprawy w formie tradycyjnej, np. w sytuacji w której zapoznanie się przez arbitrów z próbkami złożonymi w postępowaniu, może mieć znaczenie dla wydawanego werdyktu. W tym zakresie pojawi się konieczność uregulowania wspomnianej materii, przy ustanowieniu stosownej swobody decyzyjnej prezesowi Izby w odstąpieniu od zastosowania domyślnej formuły rozprawy, tj. online - dodaje.

Brak pieczątki nie będzie przeszkodą 

Projekt przewiduje, że brak pieczątki na piśmie lub wniosku, a także brak dołączonego do pisma lub wniosku wydruku komputerowego aktualnych lub pełnych informacji o podmiotach wpisanych do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego albo zaświadczenia o wpisie do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, nie stanowiły braku formalnego ani nie są powodem, aby stwierdzić, że pismo lub wniosek są niekompletne, chyba że przepisy odrębne nakazują stosowanie pieczątki lub dołączenie wydruku. 

- Proponujemy rozstrzygnięcie w przepisach, że prokurent nie musi przedkładać w postępowaniu administracyjnym dokumentu prokury, jeśli jego umocowanie wynika z powszechnie dostępnego systemu teleinformatycznego (głównie KRS) – urząd będzie mógł to sam zweryfikować - wyjaśnia Mariusz Filipek. 

Prawnicy popierają tego rodzaju zmiany. - Wymaganie od stron postępowania, co ma miejsce głównie w sprawach gospodarczych, załączania wydruków z systemu elektronicznego KRS należy uznać za relikt i zbyteczne utrudnienie. Wystarczającym powinno być powołanie się reprezentanta danego podmiotu na aktualny wpis w KRS - komentuje Marcin Iwanowski, adwokat w kancelarii Prokurent.

Według niego reforma powinna jednak iść dalej i obejmować zwolnienie z wymogu przedkładania dokumentów dostępnych w systemach elektronicznych, przede wszystkim KRS i ksiąg wieczystych.

Hybrydowe decyzje także online

Szykują się także uproszczenia dotyczące decyzji administracyjnych z rozbudowanymi załącznikami. Urzędy będą mogły przekazywać je stronie postępowania „hybrydowo”, tj. główna treść decyzji – na papierze, załączniki zaś – w formie elektronicznej, zwłaszcza na trwałym nośniku.

- Decyzje administracyjne, co do zasady, zawierają część główną i uzasadnienie. Te powinny być stronom przekazywane w wersji papierowej, chyba że strona wyrazi zgodę na doręczenie w formie elektronicznej lub nośnika. Proponowane rozwiązanie może być natomiast bardzo praktyczne w przypadku np. decyzji architektoniczno-budowlanych i ograniczy ogrom dokumentacji papierowej, która w znacznej części nie jest nawet czytana przez adresata decyzji - twierdzi mec. Marcin Iwanowski.

Krótsze kontrole w firmach 

 - Chcemy skrócić maksymalny czas kontroli mikroprzedsiębiorców z 12 do 6 dni oraz wprowadzić obowiązek doręczania przedsiębiorcy przed wszczęciem kontroli wstępnej listy informacji i dokumentów, których udostępnienia oczekuje organ kontroli – mówi dr Mariusz Filipek.

W projekcie zostanie również wprowadzony obowiązek publikowania przez organy kontroli okresowych planów kontroli oraz wyników okresowych analiz prawdopodobieństwa naruszenia prawa, obejmujących identyfikację obszarów podmiotowych i przedmiotowych, w których ryzyko naruszenia przepisów jest największe. 

 


Związanie decyzją 

W przepisach deregulacyjnych proponuje się również zobowiązać organ pierwszej instancji, by uwzględniał w swojej decyzji wytyczne organu drugiej instancji. Dziś nie zawsze tak jest. Przedsiębiorca odwołuje się, udaje się uchylić decyzję, organ drugiej instancji daje też wytyczne, co powinno znaleźć się  w nowej decyzji, a organ pierwszej instancji tego nie uwzględnia. Taka zabawa w kotka i myszkę.

- Obecnie organ pierwszej instancji często może nie uwzględniać poglądów organu nadrzędnego. Przykładowo, jeśli organ drugiej instancji wskaże, że jego zdaniem potrzebny jest dowód z opinii biegłego lub że dany dowód należy ocenić w określony sposób to dalej organ pierwszej instancji może tę kwestię ocenić odmiennie. Może to powodować niepotrzebne wydłużenie postępowania. Czasem zdarza się więc, że po decyzji uchylającej organ pierwszej instancji wydaje po raz kolejny taką samą decyzję, którą strona musi znowu skarżyć - tłumaczy Michał Siembab, radca prawny, partner w GKR Legal.

- Dlatego związane organu I instancji wytycznymi organu II instancji może, ale nie musi, spowodować skrócenia całej ścieżki postępowania administracyjnego, chociaż jest to krok w dobrym kierunku. Należałoby natomiast rozważyć, czy nie zobowiązać organu II instancji do wydania rozstrzygnięcia merytorycznego poprzez wyeliminowanie możliwości uchylenia decyzji i przekazania do ponownego rozpoznania - tłumaczy mec. Marcin Iwanowski.

Półroczne vacatio legis

W nowych przepisach będą również wytyczne nakazujące, by projekty rządowych ustaw z zakresu prawa gospodarczego wchodziły w życie co do zasady po upływie sześciu miesięcy od daty publikacji w Dzienniku Ustaw, co zwiększy przewidywalność i da przedsiębiorcom czas na dostosowanie się do nowych regulacji.

Mediacja w postępowaniach administracyjnych 

Doprecyzowane zostaną także przepisy o zakresie spraw, w których może być prowadzona mediacja administracyjna, oraz pouczeniach o mediacji w postępowaniu administracyjnym. Natomiast w sprawach gospodarczych i z zakresu prawa pracy, w przypadku złożenia do sądu pozwu, który nie będzie wskazywał jednoznacznie na to, że doszło do wcześniejszych faktycznych prób pozasądowego rozwiązania sporu, sąd ten będzie w pierwszej kolejności kierował zwaśnione strony do mediacji.