Do placówek medycznych funkcjonujących w ramach sieci podstawowego zabezpieczenia szpitalnego, popłynęła już z NFZ zwiększona kwota pieniędzy. Ryczałt w skali globalnej wzrósł bowiem na 2019 r. do 23,3 mld zł. W 2018 r. szpitale otrzymały zaś 22,5 mld. zł. Zwiększony o 800 mln zł ryczałt, to efekt tego, że 590 placówek medycznych funkcjonujących w sieci szpitali, wykonało go na poziomie 103,13 proc. Poza tym, ryczałt globalnie jest wyższy, gdyż na początku 2019 r. NFZ podwyższył o ok. 6 proc. wyceny świadczeń medycznych w chirurgii ogólnej i internie. Takie dane Fundusz zaprezentował na niedawnej konferencji dla dyrektorów szpitali ziemi Lubelskiej w Zamościu.

 

NFZ więcej zapłaci za leczenie na chirurgii i internie - czytaj tutaj>>

 

Jedyne szpitale, które nie wykonały ryczałtu w pełni, to placówki z województwa opolskiego i świętokrzyskiego, które skonsumowały pieniądze otrzymane z NFZ w 2018 r. na poziomie 98-99 proc. Statystykę zaś zawyżają jednostki z województwa małopolskiego, kujawsko-pomorskiego i warmińsko-mazurskiego gdzie wykonanie ryczałtu plasowało się na poziomie 104 proc. W skali kraju świadczenia ponad limit przewidziany w kontrakcie przekroczyło 336 szpitali. Więcej świadczeń niż zakładała umowa z NFZ wszystkie kategorie szpitali, bez względu na to, czy należą do I, II czy III stopnia w sieci zabezpieczenia szpitalnego.

 

NFZ: 4 miliardy złotych więcej od lipca, by było na podwyżki dla pominiętych zawodów - czytaj tutaj>>

 

Ryczałt korzystniej liczony

- Dla szpitali korzystniejszy jest ryczałt z  2019 r. niż z 2018 r., ponieważ do jego wyliczenia braliśmy pod uwagę cały poprzedni rok. Szacowanie ryczałtu na kolejny okres rozliczeniowy, bazując tylko na drugim półroczu 2018 r., byłoby niekorzystne, gdyż na drugą część roku przypadają wakacje, święta i placówki medyczne wykonują mniej świadczeń- zaznaczał podczas konferencji w Zamościu Daniel Rutkowski, zastępca dyrektora departamentu świadczeń opieki zdrowotnej w NFZ.

Zobacz: Sieć szpitali a ambulatoryjna opieka specjalistyczna >

Zmiany co do zasad wyliczania ryczałtu, umożliwiała Funduszowi nowela ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych z lutego 2019 r. Regulacja wskazała, że przy ustalaniu ryczałtu na 2019 r. płatnik weźmie pod uwagę cały 2018 r. Jeszcze przy wyliczeniach ryczałtu na 2018 r. Fundusz posiłkował się tylko poziomem wykonania świadczeń w szpitalach z II połowy 2017 r.

Zobacz: Ryczałt w sieci szpitali >

Jednak w 2019 r. ryczałty jeszcze raz będą zmieniane. - Przeliczymy je na pewno na nowo, gdy będziemy ponownie doszacowywać poszczególne procedury medyczne - zaznaczył Daniel Rutkowski.  Zaś prezes NFZ Andrzej Jacyna obiecuje, że już w lipcu szpitale dostaną dodatkowe 900 mln zł z powodu nowelizacji planu finansowego na 2019 r. Do NFZ spływa bowiem więcej składki zdrowotnej m.in.: z racji wypłaty emerytom trzynastej emerytury.

NFZ: Z czterech miliardów tylko 900 mln zł trafi na wzrost wycen - czytaj tutaj>>

Pensje pochłaniają 90 proc. ryczałtu

Biorąc pod uwagę fakt, że pieniędzy w Funduszu już jest o 800 mln zł więcej, każdy szpital w sieci otrzyma w skali roku ryczałt zwiększony o milion złotych. Dyrektorzy placówek twierdzą, że jest to kropla w morzu potrzeb. Wszystko dlatego, że szpitalom brakuje pieniędzy na wynagrodzenia, które pochłaniają już w szpitalach 80-90 proc. kwoty ryczałtu i świadczeń kontraktowanych odrębnie.

Zobacz: Sieć szpitali - procedury w LEX Navigator Ochrony Zdrowia >

- Żądania płacowe są obecnie tak wysokie, że ten milion złotych nie zabezpiecza w żadnym stopniu środków na podwyżki pensji dla fizjoterapeutów, diagnostów laboratoryjnych czy techników RTG. Każda osoba z tych grup zawodowych żąda 1,2 tys. zł podwyżki miesięcznie. Skoro zatrudniam ich w szpitalu łącznie ok. 200, to potrzebuję dodatkowych 6 mln zł rocznie - mówi Józef Kurek, dyrektor Wielospecjalistycznego Szpitala w Jaworznie.

 

Szpital wydaje pieniądze głównie na pensje - czytaj tutaj>>

Dyrektor Kurek ma także nieustający problem z płacami dla internistów. NFZ podniósł wprawdzie kilka tygodni temu wyceny procedur internistycznych, ale w ocenie internistów na ich pensje wpłynęło to nieznacznie. Stąd ze szpitala w Jaworznie, jak i z wielu innych w kraju, lekarze tej specjalizacji uciekają do przychodni POZ. Tam stawki za godzinę pracy oscylują w granicach 120-150 złotych, a w dodatku nie trzeba dyżurować w nocy.

Wychodzi więc na to, że w obecnej sytuacji szpitale to studnia bez dna potrzeb finansowych. Dyrektorzy tych jednostek, które do tej pory nie miały zadłużenia tak jak Szpital Powiatowy w Makowie Mazowieckim, twierdzą, że 2019 skończą na minusie i ten lekko zwiększony ryczałt nie wiele im pomoże. Znacznie w górę poszybowały ceny mediów, wywozu śmieci itd.

 

Szpitale mają po roku o miliard złotych więcej długu - czytaj tutaj>>

Lubelskie szpitale mają 750 mln złotych długu

W samym województwie lubelskim szpitale mają zadłużenie na poziomie 750 mln zł. Z czego połowę tej kwoty generuje Szpital im kardynała Stefana Wyszyńskiego w Lublinie.

- Tej jednostce nie pomoże w żadnym stopniu zwiększony ryczałt. Trzeba ją oddłużyć, bo sama obsługa długu w parabankach kosztuje szpital rocznie 18 mln złotych - mówi Zbigniew Wojciechowski wicemarszałek województwa lubelskiego. Przyznaje jednak, że zwiększony ryczałt nie pomoże tak zadłużonemu szpitalowi, gdy jest źle zarządzany. - Za dużo jest w nim choćby łóżek, których utrzymanie i tak kosztuje. Oczywiście część dyrekcja zlikwidowała ze względu na nowe normy zatrudnienia pielęgniarek, ale nadal pozostało wiele zbędnych - podsumowuje wicemarszałek.