W tej dyskusji na jednej szali kładziona jest deontologia zawodu adwokata, a na drugiej dobro samych aplikantów, którzy często poza sobą utrzymać muszą całe rodziny. Zwolennicy zmian przypominają też, że praca u patrona wcale nie oznacza wynagrodzenia, a jeśli nawet, to często stawki są nieadekwatne do sytuacji na rynku. Z drugiej jednak strony - jak mówią prawnicy - szkolenie na aplikacji adwokackiej ma być dodatkowym, uzupełniającym nauczaniem praktycznego wykonywania zawodu i to w kancelarii prawnej.

- Chodzi o to, by praca nie pozostawała w kolizji nie tylko z etyką zawodową i charakterem świadczonej przez nas bardzo szczególnej pomocy prawnej, ale także pozostawała w jak najbliższym związku z kształceniem się na adwokata - mówi adwokat Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. 

Dobry patron, dobra kancelaria - marzenie aplikanta

Szkopuł tkwi w tym by aplikantowi udało się połączyć dobrego patrona z dobrą kancelarią, w której będzie równie dobrze zarabiać. I - jak mówią adwokaci - w zależności od miasta i rynku może nie być to wcale aż tak trudne. W Warszawie z jednej strony od zawsze było trudniej, ze względu na liczbę chętnych, z drugiej - szczególnie duże kancelarie - od zawsze aplikantów poszukują. 

Kancelarie, które były nastawione na sprawy sądowe - teraz w dobie koronawirusa - są w gorszej sytuacji finansowej, aplikantów jest na tyle dużo, że zaczyna brakować dla nich pracy. Kilka lat temu pojawił się więc pomysł specjalnej platformy - łączącej obie strony. Ówczesny aplikant adwokacki mec. Grzegorz Kukawka, dziś adwokat przedstawił projekt pod nazwą „Centrum karier", który miał spełniać taką funkcję. Inicjatywa została przekazana do NRA i... na razie nie wiadomo co się z nią dalej dzieje.

 

W ocenie rozmówców Prawo.pl, takie narzędzie przydałoby się teraz, gdy sytuacja - z powodu epidemii jest znaczenie trudniejsza. Część aplikantów ratuje się pracą w innych zawodach - tu jednak czeka na nich jeszcze jedna bariera - konieczność uzyskania zgody dziekana i patrona. A inne zajęcia nie mogą utrudniać przebiegu aplikacji, w tym szkolenia, oraz naruszać godności wykonywania zajęć aplikanta adwokackiego. W praktyce każdy taki przypadek rozpatrywany jest indywidualnie i analizowane jest czy potencjalne zatrudnienie, które daje aplikantowi możliwość zarobkowania, nie będzie kolidowało z wypełnianiem zadań związanych z aplikacją. 

Konsekwencją podjęcia pracy bez pozwolenia może być postępowanie dyscyplinarne, w praktyce często jednak kończy się na rozmowie z dziekanem. 

Czytaj: Aplikacja coraz cenniejsza w prawniczym CV - samorządy chcą ją doskonalić>>

Różne izby, różne podejście

W różnych izbach jest w tym zakresie różna praktyka. W jednych miejscach aplikant może np. zarejestrować działalność i przyjmować rozmaite zlecenia z rynku, w innych raczej nie ma co liczyć na taką zgodę od dziekana. - Tymczasem przecież aplikant nie jest dzieckiem, często ma rodzinę i musi się podejmować pracy u patrona, który płaci mu głodowe stawki, i ...nie może podjąć zatrudniania, które pozwoli mu w miarę godnie się utrzymywać. To jest praktyka, która powinna być ujednolicona - mówi adwokat Joanna Parafianowicz, która kandyduje na stanowisko prezesa NRA. 

Przypomina równocześnie, że będąc członkiem Rady, była wśród inicjatorów wprowadzenia do Kodeksu Etyki Adwokackiej zmiany, wskazującej na to, że adwokat za pracę aplikantów jest zobowiązany im płacić, a niepłacenie jest deliktem dyscyplinarnym. - Do tego się członków NRA przekonać nie udało, udało się jedynie podjąć uchwałę, że płacić co do zasady należy. W życiu na ogół nie można mieć wszystkiego. Nie można być patronem, pracodawcą, otrzymywać rezultaty czyjeś pracy i nie płacić za nie - mówi adwokat.

Nieco inaczej patrzy na to wicedziekan Gajowniczek-Pruszyńska choć i ona widzi potrzebę zmian, choćby w zakresie ułatwienia poszukiwania kancelariom aplikantów i aplikantom odpowiednich kancelarii. - Założeniem aplikacji jest przygotowanie adwokata do wykonywania zawodu, a po drodze także przygotowania do egzaminu zawodowego. Związane z tym jest uprawnienie dziekana każdej izby do wyrażanie zgody na zatrudnienia aplikanta adwokackiego, bądź na wykonywania przez niego działalności gospodarczej. Chodzi o to by praca ta nie pozostawała w kolizji nie tylko z etyką zawodową i charakterem świadczonej przez nas bardzo szczególnej pomocy prawnej, ale także pozostawała w jak najbliższym związku z kształceniem się na adwokata - mówi. 

I dodaje, że większość aplikantów adwokackich podejmuje zatrudnienie i współpracę z kancelariami. - Ale jest też tak, co konstatuję ze smutkiem, że nie wszyscy aplikanci bywają do końca przekonani i zdecydowani czym chcą się zajmować jako prawnicy, pracują w instytucjach i w miejscach, które często - niestety - nie mają nic wspólnego ze stosowaniem prawa i kształceniem się na adwokata - wskazuje.

Czytaj: Aplikacja coraz cenniejsza w prawniczym CV - samorządy chcą ją doskonalić>>
 

Asystent prokuratora czy sędziego? Też koliduje 

Wicedziekan, która osobiście zajmuje się taką kontrolą, podkreśla że żadna praca nie hańbi i nie uwłacza, ale to nie oznacza, że może być wykonywana przez adwokackiego aplikanta. W tym kontekście wymienia choćby prace w sklepie czy w gastronomii. 

- To jest i tak mniejszy problem wobec problemu, jakim jest też niezrozumienie przez niektórych aplikantów istoty wykonywania zawodu i próba przekonywania, że praca w instytucji związanej z organami ścigania, też jest uprawniona. Otóż nie i to wynika z samej istoty wykonywania zawodu adwokata i aplikanta - że np. praca jako asystent prokuratora w prokuraturze jest wykluczona. Gołym okiem dostrzec można, że w polskim systemie prawnych mamy do czynienia z kolizją ról. Podobnie przy pracy w charakterze asystenta sędziego. Tutaj te postawy okręgowych rad adwokackich w kraju kształtowały się różnie. Dziekan ORA w Warszawie stoi na stanowisku, o braku możliwości łączenia ze sobą tych dwóch ról - asystenta sędziego i aplikanta adwokackiego - mówi. 

I przypomina, że taka praca kładzie nacisk na zupełnie inny obszar nauki, a dodatkowo aplikant mógłby rozpoznawać skargi czy środki odwoławcze konstruowane przez adwokata. - Na pewno warszawska izba jest najliberalniejszą izbą w tym zakresie. Wyrażamy zgodę na pracę m.in w dziale prawnym banku, czy towarzystwa ubezpieczeniowego, czyli w takich instytucjach, na pracę w których jeszcze kilka lat temu żaden dziekan by nie wyraził zgody. Mamy świadomość trudności ze świadczeniem pracy w okresie Covid-19 a tym bardziej jej zdobyciem. Mamy nadzieje, że jest to jednak okres przejściowy - dodaje adwokat Gajowniczek-Pruszyńska.

 

Anna Wielgolewska, Małgorzata Młodawska-Piaseczna, Igor Tuleya

Sprawdź