- Według wstępnych szacunków liczba ludności Polski w końcu I kwartału br. była mniejsza niż przed rokiem i w końcu ub. roku. W okresie styczeń–marzec br. odnotowano mniej niż w analogicznym okresie ub. roku zarówno urodzeń, jak i zgonów. Liczba urodzeń była mniejsza niż zgonów i w efekcie przyrost naturalny pozostał ujemny – podał Główny Urząd Statystyczny w opublikowanej właśnie krótkookresowej analizie zatytułowanej „Sytuacja społeczno-gospodarcza kraju w pierwszym kwartale 2024 r.”.

Jak podał GUS, w końcu I kwartału br. ludność Polski liczyła 37595 tys. osób, tj. o blisko 133 tys. mniej niż przed rokiem oraz o ponad 40 tys. mniej niż w końcu 2023 r. Tempo ubytku rzeczywistego w okresie styczeń–marzec br. wyniosło -0,11 proc., co oznacza, że na każde 10 tys. mieszkańców Polski ubyło 11 osób (podobnie jak przed rokiem). - Ze wstępnych danych wynika, że w okresie trzech pierwszych miesięcy br. zarejestrowano ok. 64,5 tys. urodzeń żywych, tj. o prawie 7 tys. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – czytamy w analizie.

- Dane Głównego Urzędu Statystycznego potwierdzają, że populacja się zmniejsza. Zapewne trzeba będzie zweryfikować prognozy w zakresie liczby ludności, uwzględniając te nowe dane. Niewątpliwie sytuacja demograficzna naszego kraju w żaden sposób się nie poprawia, a wręcz przeciwnie. Biorąc zaś pod uwagę to, że obecnie roczniki są coraz mniej liczne, to w przyszłości będzie to miało wpływ na sytuację rynku pracy. Szczególnie, jeśli zderzymy to z faktem, że z rynku pracy będą „wychodziły” na emeryturę liczniejsze roczniki. W związku z tym liczba osób w wieku poprodukcyjnym będzie się zwiększała, a liczba osób w wieku przedprodukcyjnym i produkcyjnym, czyli te dwie pozostałe grupy, będzie się zmniejszała. Oznacza to, że mniej osób będzie pracowało na coraz większą grupę osób pobierających świadczenia w postaci emerytur i rent – mówi Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy w HRK Payroll Consulting, założyciel Debaty Emerytalnej.

Czytaj też w LEX: Osoby starsze a planowanie i zagospodarowanie przestrzenne gminy - wybrane aspekty administracyjnoprawne >

Czytaj również: Polska nie ucieknie przed podwyższeniem wieku emerytalnego, czy to się politykom podoba, czy nie>>

 

Podniesienia i zrównania wieku emerytalnego nie będzie – konieczne są inne działania

Oskar Sobolewski przyznaje, że nie spodziewa się, aby w zakresie podwyższenia i zrównania wieku emerytalnego coś się wydarzyło w najbliższych latach. – Natomiast niewątpliwie czas o tym dyskutować i szukać rozwiązań zachęcających do pozostania na rynku pracy. Bo jeśli w grę nie wchodzi zrównywanie i podnoszenie wieku emerytalnego, to trzeba szukać i wdrażać inne mechanizmy, które w dużym stopniu będą odpowiadały na to wyzwanie i zachęcały do dalszej pracy po osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego – podkreśla Oskar Sobolewski. I dodaje: - Te zachęty powinny być adresowane do pracowników i pracodawców, ale zwłaszcza pracowników, żeby na tym rynku pozostawali. 

Czytaj też w LEX: Rynek opieki długoterminowej a starzejące się społeczeństwo – stan aktualny, wyzwania i szanse >

Robert Lisicki, radca prawny, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę na fakt, że w ostatnich 10 latach liczba ludności Polski zmniejszyła się o blisko 0,5 mln osób (474 tys.) do 38,04 mln mieszkańców. Procesom starzenia się społeczeństwa towarzyszą zmiany struktury demograficznej – liczba ludności w wieku przedprodukcyjnym spadła do 18,4 proc.

– Dla obywateli ważna jest kwestia warunków życia, co dotyczy mieszkania, dostępności do usług publicznych takich jak edukacja i służba zdrowia oraz przewidywalność zatrudnienia. Z kolei dla pracodawców ważna jest stabilność gospodarcza, która przekłada się na chęć do inwestycji, zwiększania zatrudnienia  – podkreśla mec. Lisicki. Pytany zaś o działania, jakie w zakresie sytuacji na rynku pracy można i należy podjąć, Robert Lisicki na pierwszym miejscu wymienia aktywizację. - Wskaźnik zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami oraz wśród osób w grupie wiekowej 55–64 od lat utrzymuje się na niskim poziomie. Obecnie tylko ok. 30 proc. osób z niepełnosprawnościami wykonuje pracę zarobkową. W krajach Europy Zachodniej odsetek ten jest wyższy – zauważa mec. Robert Lisicki. I dodaje: - To jest grupa osób, którym należy się zainteresować i pomóc w podjęciu pracy. Zgodnie zaś z zapowiedziami rządu, działania w tym obszarze mają być widoczne. Ponadto należy zwrócić uwagę na sytuację kobiet, które napotykają bariery w rozwoju kariery z uwagi na obowiązki rodzinne i długie nieobecności w pracy związane z macierzyństwem: 30 proc. matek dzieci w wieku 1-9 lat nie pracuje, kobiety stanowią większość biernych zawodowo osób . –  Przy obecnym tempie zmian w organizacji pracy, warunkach jej wykonywania, każda dłuższa przerwa utrudnia powrót do pracy - dodaje.

Zdaniem przedstawiciela Konfederacji Lewiatan, grupą, którą należałoby zatrzymać na rynku pracy to osoby w wieku emerytalnym, bo to są osoby z dużym doświadczeniem zawodowym i które często wciąż mogą podjąć się wykonywania określonych prac. W tym przypadku należałoby rozważyć np. współfinansowanie dostosowania warunków  pracy do potrzeb tych pracowników. – Przede wszystkim zaś efektywna polityka podnoszenia, uzupełniania kompetencji i kwalifikacji w trakcie kariery zawodowej – mówi Lisicki.  

Rząd zdaje się być świadomy wyzwań, jakie czekają rynek pracy w najbliższych dekadach. I zapowiada objęcie pomocą osób nieaktywnych zawodowo oraz rolników, zniesienie powiązania osoby bezrobotnej z urzędem pracy ze względu na miejsce zameldowania, wprowadzenie pożyczki edukacyjnej w wysokości do 400 proc. przeciętnego wynagrodzenia na opłacenie np. kosztów szkolenia oraz dofinansowanie dla przedsiębiorców zatrudniających osoby poszukujące pracy, które ukończyły 60 lat w przypadku kobiety lub 65 lat w przypadku mężczyzny to tylko niektóre propozycje nowych przepisów o rynku pracy. Założenia do projektu ustawy zostały już wpisane do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.

 


 

Kobiety nie chcą rodzić, bo nie czują się bezpiecznie

Optymistycznych spostrzeżeń w tym zakresie nie ma natomiast Katarzyna Lorenc, prezes BIZYOU, ekspert BCC ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy. Bo jak twierdzi, niewiele można już w tym zakresie zrobić. – Jeśli chodzi o politykę prorodzinną, urlopy i zabezpieczenie kobiet, to jesteśmy już na maksimum możliwości – mówi Katarzyna Lorenc. I dodaje: - Z rozmów wiemy, że młode kobiety nie mają ochoty rodzić dzieci, a do ubiegłego roku mówiły, że nie mają ochoty rodzić dzieci w tym kraju. To jest zadaniem polityki rządu sprawić, żeby młode kobiety czuły się bezpiecznie i chciały rodzić dzieci. Dziś wiele dziewczyn obawia się, że ktoś będzie decydował o ich ciele i o tym, czy będą się czuły i będą bezpieczne zachodząc w ciąże. Dyskusja wokół chociażby prawa do aborcji utwierdza je w tych obawach. Tymczasem urodzenia dziecka to jedna z opcji. Bo mogą wybrać pracę.

Jeśli zaś chodzi o pracodawców, to - zdaniem Katarzyny Lorenc – nie ma odwrotu od automatyzacji i robotyzacji. – Dostałam niedawno propozycję zakupu robota, który przeklikiwałby to, co robią dziś moi pracownicy administracyjni. Kosztowałby 16 tys. zł brutto za rok, a pracował 24 godziny na dobę, bez urlopów i zwolnień lekarskich – mówi. Według niej, ludzie w Polsce nie chcą pracować. Jeśli pracownicy mieliby pracować dłużej, to dla pracodawców oznacza konieczność dostosowania stanowisk pracy, a to z kolei generuje koszty. – Stałoby się to, co działo się w gospodarce po wybuchu wojny na Ukrainie, gdy pracodawcy dozbrajali stanowiska pracy w przemyśle, by kobiety mogły wykonywać prace wcześniej wykonywane przez mężczyzn. Tak więc, żeby pracodawcy chcieli przystosowywać miejsca pracy do potrzeb osób starszych, to muszą być wyraźne zachęty – tłumaczy.

Czytaj też w LEX: Rozwiązania prorodzinne w podatku od dochodów osobistych w Polsce w kontekście wyzwań demograficznych >

Według Lorenc, obecnie w grę wchodzić mogą już tylko zmiany w obszarze obciążeń ZUS, żeby pracownik brutto był tańszy.

W tym kontekście, jak twierdzi, utopijną ideą jest czterodniowy tydzień pracy. – Jeżeli ktoś chce zrobić z Polski kraj imigrantów to jest to dobry krok - uważa.

Czytaj też w LEX: Nomadyczność w cyfrowej erze pracy - wpływ na pojęcie miejsca i czasu pracy >

 

Sprawdź również książkę: [E-book] Kodeks pracy. Komentarz [PRZEDSPRZEDAŻ] >>


 

Przyszłość to automatyzacja i robotyzacja - pracowników czeka rozwijanie umiejętności

Katarzyna Lorenc nie ma wątpliwości, że kierunek rynku pracy jest jeden: automatyzacja i robotyzacja.Każda rewolucja przemysłowa rodziła więcej miejsc pracy niż mniej. Podobnie będzie z wprowadzeniem sztucznej inteligencji. Według „The Future of Jobs. Report 2023” Światowego Forum Ekonomicznego, 50 proc. firm szacuje, że liczba miejsc pracy wzrośnie, 25 proc., że spadnie, ale 75 proc., że spowoduje dużą rotację związaną ze strukturą kompetencji – podkreśla. I tłumaczy dalej: - Jako społeczeństwo straciliśmy ontologiczne rozumienie pracy. Tymczasem praca nie jest za karę. Praca nas rozwija, buduje relacje, uczy polegania na sobie nawzajem. Sens pracy to nie tylko kasa. Czasami ludzie potrzebują coś stracić, żeby zrozumieć czym jest praca. Wynagrodzenie jest 4. w kolejności wartości, które daje praca.

W opinii eksperta BCC, w obliczu czekających nas przemian na rynku pracy pracownikom pozostaje edukacja. Bo poszukiwane będą osoby posiadające ponadprzeciętne umiejętności np. w obsłudze komputera czy posługujące się chatGPT. – Ci, którzy dostosują się do nowych potrzeb rynku pracy, będą pracować – dodaje.

Polecamy też nagranie szkolenia: Budowanie zaangażowania i wzmacnianie efektywności pracy w zespole pracującym hybrydowo – wskazówki dla menedżerów >